Samorządy otrzymały od PGE ofertę zakupu importowanego węgla, jednak większość nie jest chętna do jego odsprzedaży mieszkańcom. Prawnicy zwracają uwagę, że nie jest to zadanie własne gminy
Samorządy otrzymały od PGE ofertę zakupu importowanego węgla, jednak większość nie jest chętna do jego odsprzedaży mieszkańcom. Prawnicy zwracają uwagę, że nie jest to zadanie własne gminy
Pierwszy raz przedstawiciele rządu zaproponowali lokalnym władzom udział w dystrybucji węgla dla odbiorców indywidualnych jeszcze pod koniec sierpnia. Samorządowcy jednoznacznie odrzucili taką możliwość już podczas spotkania roboczego i sprawa ostatecznie nie stanęła nawet na posiedzeniu plenarnym Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Temat powrócił za sprawą wypowiedzi wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, który poinformował, że specjalna oferta zostanie wysłana do samorządów i spółki komunalne będą mogły kupić węgiel po cenie niższej niż rynkowa, żeby następnie odsprzedawać je mieszkańcom. Taką ofertę w ostatni czwartek przedstawiła spółka PGE Paliwa (patrz: infografika). Samorządy nie chcą jednak konkurować z prywatnymi firmami sprzedającymi węgiel, a eksperci zwracają uwagę na wątpliwości prawne, które w przyszłości mogą przynieść spółkom komunalnym problemy. W efekcie zainteresowanie jest niewielkie.
Wraz z przesłaniem oferty do samorządów na stronie Grupy PGE opublikowany został apel prezesa Wojciecha Dąbrowskiego do wójtów i starostów, aby spółki komunalne rejestrowały się jako pośredniczące podmioty węglowe i w ten sposób mogły zakupić importowany węgiel, a następnie odsprzedać go odbiorcom indywidualnym. Prawnicy wskazują jednak, że sprzedaż tego surowca nie należy do zadań własnych gminy i sam wpis na listę nie rozwiązuje tego problemu. - Co prawda w ustawie o samorządzie gminnym mowa jest o tym, że zadania własne gminy obejmują w szczególności sprawy zaopatrzenia w energię elektryczną i cieplną, to jednak nie można tego utożsamiać ze sprzedażą węgla czy innych surowców energetycznych - podkreśla Maciej Kiełbus, partner w kancelarii prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu. Chociaż teoretycznie spółka komunalna mogłaby więc dokonać wpisu na listę pośredniczących podmiotów węglowych, to w praktyce podjęcie tego typu działalności byłoby sprzeczne również z przepisami ustawy o gospodarce komunalnej (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 679 ze zm.). - Przy dokonywaniu rejestracji jako pośredniczący podmiot węglowy nie sądzę, żeby ktokolwiek weryfikował wpis pod kątem przepisów tak szczególnych jak zadania własne gminy. Weryfikowane jest spełnienie ogólnych wymogów tego, kto może zostać takim podmiotem, bez analizowania szczegółowych kwestii - wskazuje Mateusz Karciarz z Kancelarii Radców Prawnych Jerzmanowski i Wspólnicy. Prawnicy zgodnie dodają, że wejście przez spółkę komunalną w sprzedaż węgla z pewnością nie uszłoby uwadze kontrolerów NIK. Ustawa o gospodarce komunalnej w art. 10 daje wprawdzie tym spółkom możliwość prowadzenia działalności gospodarczej wykraczającej poza zadania gmin w sferze użyteczności publicznej, jednak po spełnieniu łącznie określonych warunków: istnienia niezaspokojonych potrzeb wspólnoty na rynku lokalnym oraz występowania w gminie bezrobocia w takim stopniu, że wpływa ono ujemnie na poziom życia wspólnoty samorządowej.
Wątpliwości mnożą się nawet, gdyby przyjąć, że spółka komunalna, przy wszystkich powyższych zastrzeżeniach, zdecydowałaby się na odsprzedaż węgla mieszkańcom. Wymagałoby to chociażby ujawnienia odpowiednich kodów PKD w KRS. - Spółka ma też określony zakres działalności wpisany w umowę. To nie jest tak, że spółka wodociągowa czy zajmująca się odbiorem odpadów komunalnych z dnia na dzień zacznie sprzedawać węgiel. Do tego dochodzi problem klasyfikowania przychodów z tego typu działalności - mówi Mateusz Karciarz. Maciej Kiełbus zwraca uwagę, że nad sensem podejmowania tego typu działalności powinny w szczególności zastanowić się spółki typu in-house, które budują swoje relacje z gminami - będącymi ich udziałowcami - na podstawie powierzenia administracyjnego lub umowy z wolnej ręki. - Warunkiem wystąpienia takiej relacji jest zachowanie określonych współczynników ekonomicznych, które mogą zostać zaburzone na skutek prowadzenia sprzedaży węgla na rzecz mieszkańców - ocenia prawnik.
W ostatni piątek zapytaliśmy PGE, czy któryś z samorządów wyraził zainteresowane odsprzedażą węgla, jednak na to pytanie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Podczas wczorajszej konferencji prasowej prezes PGE poinformował z kolei, że do tej pory na ofertę odpowiedziało kilkanaście samorządów, a pierwszą partię węgla dla mieszkańców kupił Otwock. Większość lokalnych włodarzy nie zamierza jednak konkurować z prywatnymi przedsiębiorcami. - Z rozmów z kolegami wójtami, burmistrzami, prezydentami wynika raczej, że jest duża rezerwa, niechęć do tego, żeby zajmować się tym, co lepiej zrobią podmioty prywatne. Jeśli ten węgiel będzie na rynku, to oni go szybko rozwiozą i sprzedadzą, tylko żeby mogli go kupować na przyjaznych zasadach - mówi Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic i prezes Unii Miasteczek Polskich, który zaznacza, że ofertę przekazał wszystkim spółkom komunalnym, ale jak na razie nie ma sygnałów, aby którakolwiek zdecydowała się na odsprzedaż węgla mieszkańcom. - Są przedsiębiorcy, którzy mają ludzi i logistykę, żeby to sprzedawać. Nie ma sensu straszyć ich tym, że za chwilę ktoś im wejdzie i zrobi konkurencję - dodaje Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Część samorządowców odbiera propozycję odsprzedaży mieszkańcom węgla jako swoiste kukułcze jajo, które rząd chętnie przerzuciłby na poziom lokalny. - Nie dopuszczamy nawet takiej myśli. Takie przerzucanie na nas problemu nie wchodzi w rachubę - kwituje krótko Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP. ©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama