W Krakowie działa specjalny zespół, który koordynuje politykę miasta w tym zakresie, w Gdańsku – Dział Rozwoju Przestrzeni Publicznej. Ale i tak projekty wymagają zgód wielu podmiotów, w tym konserwatora zabytków

Wielkoformatowe obrazy ścienne powstają w coraz większej liczbie miast. Kiedyś inspiratorami ich powstawania byli sami artyści albo właściciele danego budynku. Teraz z inicjatywą tworzenia nowych murali coraz częściej wychodzą samorządy. Wiąże się to z koniecznością koordynacji, gdzie i jaki mural ma powstać. Przyznaje to Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacji. – Murale w przestrzeni miejskiej nie są zjawiskiem nowym. Nowością jest natomiast próba zarządzania nimi przez lokalne władze – mówi. Zwraca też uwagę, że nie jest to wyłączna domena wielkich metropolii. Także małe ośrodki próbują się w ten sposób promować albo pokazywać swój potencjał.

Kto się tym zajmuje

W Krakowie za politykę muralową odpowiada 21-osobowy zespół ekspertów powołany w kwietniu tego roku. Zanim powstał, kwestie związane z tworzeniem wielkopowierzchniowych obrazów ściennych i opieka nad nimi były realizowane przez różne komórki i jednostki miejskie, co nie ułatwiało pracy.
– Murale są częścią polityki estetyki miasta, dotykają zagadnień konserwacji, zarządzania dziedzictwem kulturowym, uchwał krajobrazowych, marketingu, reklamy, zarządzania budynkami komunalnymi, a nawet zajmowania pasa jezdni – podkreśla Ewelina Sokalskyy, sekretarz krakowskiego zespołu ds. murali. Powołanie wyspecjalizowanej jednostki scaliło te sprawy. – Poza przedstawicielami miasta w zespole są twórcy, badacze zjawiska, kuratorzy i pasjonaci sztuki muralu związani m.in. z branżą reklamową czy turystyczną. Pełnią swoje funkcje społecznie, nie pobierając z tego tytułu diet ani wynagrodzenia – informuje Ewelina Sokalskyy. Na razie nowa komórka funkcjonuje jako projekt pilotażowy. Po roku jej praca zostanie poddana ocenie i weryfikacji. Do tej pory zespół zaopiniował kilka zgłoszeń i opracował wniosek o wydanie opinii ws. murali oraz procedurę określającą zasady ich opiniowania. Procedura ta ma zacząć obowiązywać w ciągu najbliższych tygodni, po podpisaniu zarządzenia przez prezydenta miasta. Zespół przygotował również rekomendacje dla Zarządu Budynków Komunalnych dotyczącą murali, które znajdują się na jego obiektach. Docelowo ma nie tylko opiniować wnioski dotyczące tworzenia nowych murali, lecz także decydować w kwestiach tych obrazów ściennych, które już istnieją (podejmować decyzje, czy je zamalowywać i uwalniać ściany na nowe dzieła, czy konserwować), wybierać odpowiednie lokalizacje, np. biorąc pod uwagę związek tematyki muralu z miejscem i jego historią. Ma także prowadzić bazę tych dzieł i promować dobre standardy w powstawaniu murali.
W Gdańsku za tworzenie i wprowadzanie standardów estetyki i funkcjonalności przestrzeni publicznej odpowiada Dział Rozwoju Przestrzeni Publicznej funkcjonujący przy Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni. To on opiniuje i zaakceptuje każdy zgłoszony projekt. Jeśli mural jest reklamą, to musi być zgodny z uchwałą krajobrazową. Jeśli ma się znaleźć na obiekcie inżynierskim, np. na filarze estakady czy murach oporowych, to konieczna jest też decyzja Działu Obiektów Inżynierskich.
W Łodzi nie ma nikogo, kto zajmowałby się oficjalnie sprawami murali, żaden wydzielony zespół, wydział czy podwydział. – Jest za to osoba odpowiedzialna za szeroko pojętą estetykę. Wcześniej był to plastyk miejski, obecnie zadanie te należy do Biura Architekta Miasta. Ono zajmuje się również opiniowaniem projektów murali – mówi Michał Bieżyński z Łódzkiego Centrum Wydarzeń.
W Kaliszu zarządzanie muralami zależy od tego, z czyjej inicjatywy powstają. Jeśli stoją za tym mieszkańcy, którzy np. w ramach budżetu obywatelskiego zgłosili taki projekt, wnioskiem zajmuje Wydział Rozbudowy Miasta, jeśli nie – Ośrodek Kultury Plastycznej „Wieża Ciśnień”, wspomagany przez Biuro Plastyka Miasta.

Bez konserwatora ani rusz

W obszarze objętym ochroną projekty murali, tak jak wszelkie działania, muszą być uzgadniane z konserwatorem zabytków. – Opiniujemy murale, graffiti, postumenty i inne przestrzenne realizacje artystyczne w mieście. Procedury uzgodnień rozpoczynają się w Biurze Plastyka Miasta, a kończą w gabinecie prezydenta, w przypadku planowanej realizacji muralu w prestiżowych przestrzeniach. Wtedy ostateczną dyspozycję wydaje Kolegium Prezydenta, choć nie zwalnia to z konieczności uzyskania innych wymaganych prawem decyzji – tłumaczy Jacek Piątek, plastyk miasta Gdyni.
Zebranie niezbędnych zgód, przygotowanie powierzchni pod pracę i koszty wykonania muralu są po stronie inicjatora. Zgody wymaga projekt, miejsce umieszczenia muralu (ustalenia z właścicielem obiektu – miastem, wspólnotą, spółdzielnią mieszkaniową), a w przestrzeniach objętych nadzorem niezbędne jest uzyskanie także zgód wojewódzkiego konserwatora zabytków. – Zgodnie z obowiązującą ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami w przypadku obiektów wpisanych indywidualnie do rejestru zabytków, a także dla obszaru ochrony konserwatorskiej, która w przypadku Poznania obejmuje cały obszar śródmieścia, konieczne jest przed realizacją muralu uzyskanie pozwolenia konserwatorskiego – mówi Jacek Maleszka, zastępca dyrektora Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków poznańskiego magistratu.
W stolicy sytuacja wydaje się bardziej skomplikowana. Tu oprócz pozytywnej opinii Biura Architektury i Planowania Przestrzennego w przypadku budynków mających wartość zabytkową potrzebna jest także akceptacja Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków (niezależnie od ewentualnego pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków, wymaganego ustawowo), a w sytuacji gdy mural ma stanowić upamiętnienie wydarzenia bądź postaci historycznej – pozytywne stanowisko Zespołu ds. Pomników i Upamiętnień. Dotyczy to jednak tylko budynków należących do miasta.

Nie w każdej lokalizacji

Jak wskazuje Marek Wójcik, murale najczęściej tworzone są na budynkach komunalnych, często w miejscach, które dotąd nie były wizytówką miasta. Potwierdza to Ewelina Sokalskyy, która przyznaje, że krakowskie murale powstają przede wszystkim na ścianach będących własnością gminy miejskiej i znajdujących się w zasobach Zarządu Budynków Komunalnych. – Ale zgłaszają się do nas również prywatni właściciele, spółdzielnie czy instytucje, które chcą na swych ścianach przygotować mural zgodny z naszymi wytycznymi – dodaje. Tylko że, jak mówi Marlena Salwowska z Wydziału Prasowego Urzędu Miasta Warszawy, w przypadku budynków prywatnych samorząd gminny nie został wyposażony w ustawowe narzędzia mogące bezpośrednio wpływać na kształt i formę poszczególnych realizacji. – Dostępne są jedynie instrumenty o charakterze pośrednim, bazujące na prawie lokalnym, np. miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego czy na uchwale krajobrazowej. W praktyce przepisy te mogą posłużyć raczej do ogólnych wykluczeń bądź ograniczeń realizacyjnych murali na danym obszarze, nie zaś do szczegółowego współkształtowania konkretnych projektów – dodaje przedstawicielka stołecznego ratusza. Dlatego, jak mówi, Warszawa nie znajduje uzasadnienia dla tworzenia specjalnego ciała kolegialnego zajmującego się zagadnieniem kwestią murali. – Zespół taki nie mógłby, z uwagi na brak podstaw prawnych, sprawować efektywnej kontroli nad realizacjami prywatnymi, a projekty realizowane na nieruchomościach miejskich już teraz podlegają efektywnej kontroli merytorycznej – wyjaśnia.

Liczy się jakość

W niektórych miastach widać już pewien przesyt muralami, dlatego podejmowane są działania regulacyjne. Krakowski zespół ma za zadanie zapobiegać powstawaniu nielegalnych, kryptoreklamowych murali czy nadmiernej muralozie. – Ważne jest, aby pojawiały prace uznanych twórców, prace powstałe w wyniku konkursów czy festiwali. Ale chodzi również o to, by wspierać artystów mniej znanych, pomagać im i doradzać, tak by ich prace także miały szanse zaistnieć w przestrzeni miasta – mówi Ewelina Sokalskyy.
Podobnie do sprawy podchodzi Michał Bieżyński. Przyznaje, że starał się nigdy nie ograniczać artystów w kwestii tematyki i warstwy wizualnej murali. – Celem było to, by chodząc po Łodzi, mieszkaniec czy turysta mógł spotkać się ze zróżnicowanymi treściami: jedne odnoszą się w jakiś sposób do Łodzi, inne są całkiem autonomiczne. Nigdy też nie chcieliśmy mieć muralu na każdym rogu. Bardziej chodziło o dotarcie do konkretnych artystów, po to by ich prace znalazły się na łódzkich elewacjach. Stawialiśmy więc na jakość, a nie na ilość – mówi. Wynika to też z tego, że dziś w Łodzi trudno jest znaleźć w przestrzeni miejskiej dobrze wyeksponowaną, plastycznie odpowiednią ścianę. W samym centrum miasta powstało 80‒100 murali, wszystkie najciekawsze i najlepiej eksponowane ściany są już zajęte.
Problemy ze znalezieniem odpowiedniego miejsca mogą też wynikać z decyzji samych władz miejskich. W Gdańsku, by mural został zaakceptowany, należy np. spełnić kilka warunków co do jego lokalizacji: musi to być elewacja bez okien (z wyłączeniem otworów okiennych klatek schodowych, pomieszczeń technicznych, piwnic i poddaszy) oraz nie może być licowana ceramiką lub drewnem. Mural nie może też znaleźć się na poziomie parteru. Gdańsk ma spore wymagania, bo i ma się czym pochwalić. W mieście znajduje się bowiem unikatowa na światową skalę Kolekcja Malarstwa Monumentalnego. [ramka] Także w Gdyni murale nie mogą powstawać wszędzie. – Dopuszczamy je przede wszystkim na ścianach szczytowych, bocznych, elewacjach pozbawionych okien i innych dekoracji architektonicznych – tłumaczy plastyk miejski. – Lokalizacja projektu musi też uwzględniać kontekst przestrzenny, przeznaczenie budynku i jego funkcje. Nie każdy projekt będzie mógł być zrealizowany w pobliżu szkoły, przedszkola, przychodni zdrowia lub w pobliżu miejsc pamięci czy kultu religijnego – dodaje Jacek Piątek.

Korzyści i koszty

– Przeszliśmy długą drogę, od traktowania murali jako aktów wandalizmu do sytuacji, gdy są one akceptowane, a wręcz pożądane. To ogromna zmiana. Bardzo się cieszę, że dyskusję o ich miejscu w przestrzeni miejskiej mamy już za sobą i zrozumieliśmy, że nie każdy mural to zło – mówi Marek Wójcik z ZMP. Wskazuje, że wobec pogłębiającego się problemu z demografią w miastach, murale mogą być czynnikiem przyciągającym nowych mieszkańców – gwarantują bowiem większą estetykę, przełamując szarą i pustą przestrzeń. To też bardzo skuteczna metoda budowania wizerunku miasta, integracji środowiska lokalnego. – Stajemy się coraz bardziej społeczeństwem obrazkowym. Przez takie duże obrazy można budować świadomość i poczucie więzi ze społecznością lokalną – uważa ekspert ZMP. Wojciech Mania z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej dodaje, że murale przyciągają też turystów, czego doskonałym przykładem jest poznański mural „Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle”. Jak mówi nasz rozmówca, barwna, bajkowa konwencja muralu, wykorzystanie iluzji optycznej (efekt trójwymiarowości) i imponujące rozmiary (cała ściana kamienicy) sprawiły, że na Śródkę (kameralną poznańską dzielnicę) zaczęli ściągać turyści, by zrobić sobie zdjęcia z malowidłem, a przy okazji zapełniać pobliskie lokale gastronomiczne. – Obecność murali w przestrzeni miast sprawia, że trafiają one do dużej liczby odbiorców i przyciągają „muralowych turystów”. Szczególnie dzieła o wyróżniającej się formie lub skali stają się bohaterami Instagrama i przyciągają uwagę, przyczyniając się do budowy wizerunku miast – uważa Wojciech Mania. Murale w przestrzeni miejskiej są dobrze przyjmowane przez mieszkańców i turystów. – Bez względu na ich charakter dopełniają przestrzeń publiczną, nadają jej nowego charakteru lub go podkreślają. Budują tożsamość miejsca. Korzyści są wizerunkowe i promocyjne. Ponadto jest to skuteczna forma promocji artystów – mówi Jacek Piątek z Gdyni.
– Murale mają wartość estetyczną, ale też reklamową. Przez miasto wykorzystywane są m.in. w kampaniach społecznych. Przykładem są murale, które powstają na budynkach szkół w ramach akcji ekologicznej Gdańsk bez plastiku – mówi z kolei Marta Formella, inspektor referatu prasowego biura prezydenta Gdańska.
Widać więc, że murale dają liczne korzyści, ale wiążą się też z nimi określone, często niemałe wydatki. Koszty murali są zróżnicowane i uzależnione m.in. od ich rozmiarów, technik wykonania, rodzaju użytych materiałów i zakresu przygotowania powierzchni. Michał Bieżyński, zajmujący się współpracą z twórcami murali, wskazuje, że najtrudniejsze jest znalezienie na ten cel środków finansowych. Koszty zależą od rozmiarów ściany, jej stanu technicznego, stopnia skomplikowania projektów plastycznych, artysty. Można zrobić mural zarówno za 5 jak i za 50 tys. zł. Jak podaje biuro prasowe urzędu miasta Kalisza, murale na szkołach podstawowych kosztowały po 30, a nawet 50 tys. zł brutto. – Wiele zależy od wykonawcy, ale całościowy koszt, wraz z oczyszczeniem i zabezpieczeniem ściany, wysięgnikiem i pracą artystów, waha się w granicach 150–200 zł za 1 mkw. – wskazuje Marek Wójcik. ‒ Tak więc koszt jednego muralu może wynieść od kilku do kilkunastu tysięcy złotych – dodaje. ©℗
Najciekawsze murale w Polsce
Białystok – „Dziewczynka z konewką”, obraz powstał w 2013 r. na ścianie bocznej budynku wielomieszkalnego, w ramach akcji Folk on the Street; pracę stworzyła Natalia Rak, absolwentka łódzkiej ASP.
Gdańsk – Kolekcja Malarstwa Monumentalnego, czyli galeria składająca się z 59 wielkoformatowych murali na ścianach szczytowych bloków oraz 19 aranżacji wejść do klatek na osiedlu Zaspa Młyniec.
Poznań – „Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle”, istniejący od 2015 r. trójwymiarowy obraz wielkościenny, jeden z „7 nowych cudów Polski” według „National Geographic Polska”.
Kalisz – „Flora”, mural na ścianie kamienicy przy al. Wojska Polskiego, autorstwa kaliskiego artysty plastyka Michała Mąki; inspiracją do jego wykonania był posąg Flory – rzymskiej bogini kwiatów i wiosny, którego oryginał znajduje się na patio w ratuszu.
Łodź – „Primavera”, jeden z najpopularniejszych murali w mieście; kolorowa dziewczyna, symbolizująca wiosnę ma prawie 20 m wysokości, stworzył ją polski artysta Sainer z grupy ETAM Cru.
Warszawa – „Kora”, mural z 2018 r. autorstwa Bruna Althamera; znajduje się przy ul. Nowy Świat 18/20, twarz piosenkarki została w całości namalowana pędzlem, a nie sprayem.
Turek – „Jerzyk”, mural na ścianie bloku przy ul. Spółdzielców 16, w zamyśle pomysłodawców, czyli członków Turkowskiej Grupy Lokalnej Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, ma przypominać o tym, jak ludzie i ptaki są sobie nawzajem potrzebni; twórcą obrazu jest krakowski artysta malarz Wojciech Rokosz.
Oprac.