Unia nie zakazuje przyjmowania uchwał anty-LGBT ani SKPR. Po prostu samorządy, które je przyjmą, nie będą mogły skutecznie ubiegać się o dofinansowanie z funduszy unijnych - mówi Mirosława Makuchowska, wicedyrektorka Kampanii Przeciw Homofobii.

ikona lupy />
Mirosława Makuchowska, wicedyrektorka Kampanii Przeciw Homofobii / Materiały prasowe
Niedawno informowali państwo, że do Umowy Partnerstwa Polski z Komisją Europejską udało się wprowadzić zapis, że samorządy, które nie uchylą uchwał anty-LGBT i Samorządowych kart praw rodzin (SKPR), nie uzyskają zapowiadanych przez rząd pieniędzy z budżetu unijnego. Skąd taki wniosek?
Pierwszą kwestią, o której mówimy w przypadku tych aktów, jest horyzontalna zasada niedyskryminacji. Jest ona zapisana w Traktacie o Unii Europejskiej, ale w praktyce schodzi niżej, m.in. do tzw. rozporządzenia ogólnego, które reguluje wszystkie europejskie byty, czyli również finansowanie z unijnego budżetu. Drugą - o rozstrzygającym znaczeniu - jest wprowadzenie w nowej perspektywie finansowej warunku podstawowego związanego z przestrzeganiem Karty praw podstawowych (KPP) UE. Do jego spełnienia będą zobowiązane m.in. samorządy chcące uzyskać środki z budżetu unijnego. UE stwierdziła, że takie uchwały stoją w sprzeczności z prawem unijnym.
Na czym polega mechanizm warunku podstawowego?
Warunek podstawowy bezpośrednio nakazuje państwom członkowskim, aby wszystkie działania finansowane z pieniędzy unijnych były wydatkowane z poszanowaniem Karty praw podstawowych. Oczywiście do tej pory KPP również obowiązywała, ale teraz jej regulacje zostają bezpośrednio powiązane z możliwością uruchomienia programów unijnych. I nie tylko uruchomienia, bo przestrzeganie KPP jest wymagane w trakcie całego wydatkowania pieniędzy. Oznacza to, że spełnienie warunku podstawowego jest oceniane nie tylko na wstępie programu, ale na każdym etapie jego realizacji. Jeżeli okaże się, że w danym samorządzie dochodzi do naruszenia zapisów KPP (a za taki scenariusz przyjmuje się np. przyjęcie SKPR albo uchwały anty-LGBT), to Komisja Europejska uruchomi procedurę w celu wyjaśnienia sprawy. Jeśli wykaże ona, że doszło do naruszenia warunku podstawowego, koszty poniesione w ramach programu nie będą refundowane do czasu, aż nie ustanie naruszanie któregoś z praw podstawowych - czyli w tym przypadku konieczne będzie uchylenie dyskryminującej uchwały. W skrócie - dopóki samorządy będą utrzymywały w mocy dyskryminujące uchwały, o funduszach unijnych nie może być mowy.
Wspomina pani o SKPR i o ich dyskryminującym charakterze. A przecież ich autorzy i część samorządów podkreślają, że nie zawierają one żadnych zapisów, które mogłyby zostać uznane za dyskryminujące osoby nieheteronormatywne.
W kontekście wprowadzenia warunku podstawowego dotyczącego KPP Komisja Europejska przyjęła bardzo jednoznaczne stanowisko. Wspominała o tym na konferencji prasowej komisarz ds. spójności i reform Elisa Ferreira. Zdaniem komisji zarówno uchwały anty-LGBT, jak i SKPR naruszają nie tylko Kartę praw podstawowych, lecz także ogólną zasadę niedyskryminacji.
Nie ma też wątpliwości, że obowiązywanie SKPR w samorządach stoi w sprzeczności z zasadami horyzontalnymi i warunkami podstawowymi wdrażania funduszy Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Dzieje się tak z trzech powodów. Po pierwsze SKPR preferencyjnie traktują rodziny oparte na heteroseksualnym małżeństwie, co stanowi dyskryminację innych rodzin, w tym rodzin niepełnych oraz tworzonych przez osoby LGBT+. Po drugie zawierają władcze dyrektywy działania dla samorządów oraz podległych im podmiotów zobowiązujące je do podejmowania konkretnych działań o charakterze dyskryminacyjnym, np. wyłączania możliwości finansowania projektów „podważających konstytucyjną tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny lub autonomię rodziny”. Ostatni argument to fakt, że SKPR stanowią efekt mrożący zakazany przez Trybunał Sprawiedliwości UE oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka. W ich orzecznictwie wskazuje się bowiem, że już same wypowiedzi osoby pełniącej funkcję publiczną mogą zostać uznane przez podległych tej osobie urzędników publicznych za polecenia, jak mają postępować. Za dyskryminację trybunały mogą uznać nawet wypowiedź, w której pracodawca jedynie hipotetycznie stwierdzi, że nigdy nie zatrudniłby w swoim przedsiębiorstwie osób o określonej orientacji seksualnej, nawet jeśli nie toczyło się w tym momencie żadne postępowanie rekrutacyjne.
Unijna polityka spójności kładzie ogromny nacisk na inkluzywność i włączanie społeczne. Na każdym szczeblu dokumentów unijnych znajdziemy zapisy, które obligują do niewykluczania i zwalczania dyskryminacji, m.in. wobec osób LGBT+.
Czy to nie jest zbytnia ingerencja w porządek krajowy?
Wszystkie działania państw członkowskich podejmowane przy wdrażaniu funduszy unijnych wchodzą w zakres stosowania prawa Unii. Jeśli więc dany samorząd zamierza skorzystać z tych pieniędzy, godzi się z tym, że do oceny jego działań i decyzji będzie miało zastosowanie prawo unijne. UE nie zakazuje przyjmowania uchwał anty-LGBT ani SKPR. Po prostu samorządy, które postanowią je przyjąć, muszą liczyć się z tym, że ani one, ani finansowane przez nie jednostki oraz podmioty pozostające pod ich kontrolą nie będą mogły skutecznie ubiegać się o dofinansowanie. Innymi słowy - samorząd, który przyjmie taki akt, będzie wyłączony z grona beneficjentów środków unijnych.
A kto to będzie sprawdzał?
Jeśli samorząd, który przyjął taką uchwałę, zaaplikuje o unijne pieniądze, a instytucja zarządzająca zdecyduje się przyznać to dofinansowanie, to my jako Kampania Przeciw Homofobii zapowiadamy, że będziemy interweniować - zarówno w instytucji zarządzającej, jak i w Komisji Europejskiej - i kierować skargi na łamanie praw podstawowych.©℗
Rozmawiała Dorota Beker