Nowa ustawa miała ułatwić tworzenie kolejnych parków narodowych. Eksperci wskazują jednak, że bez wprowadzenia systemu rekompensat dla samorządów w dalszym ciągu będą one korzystać z prawa sprzeciwu.

Zakończyły się konsultacje projektu ustawy o parkach narodowych przygotowanego przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Przypomnijmy, obecnie kwestie te reguluje ustawa z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1098 ze zm.). Nowy projekt, jak deklarują jego autorzy, ma być odpowiedzią na nowe wyzwania związane z ochroną przyrody w Polsce. Inne zdanie na ten temat mają organizacje społeczne. - Projekt jest pewnym rozczarowaniem, ponieważ nie wprowadza długo oczekiwanych zmian, które ułatwiłyby tworzenie nowych parków narodowych w Polsce i powiększanie istniejących - ocenia Marta Klimkiewicz z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Centralizacja i brak konkursów
Projektowana ustawa zakłada m.in. utworzenie centralnego organu - Dyrektora Polskich Parków Narodowych (DPPN). Będzie on powoływany przez premiera po uzyskaniu opinii ministra środowiska. Z kolei dyrektorów poszczególnych parków będzie powoływał minister środowiska. Tym samym rezygnuje się z organizowania konkursów na te stanowiska.
Organizacje zwracają uwagę, że na podstawie nowych regulacji minister będzie miał niemal nieograniczoną możliwość zwalniania i powoływania dyrektorów parków. - Ale co gorsza, dużo łatwiejsze stanie się również wymienianie członków rad naukowych. Już obecnie zdarzają się kuriozalne nominacje, a projekt tylko pogłębia szkodliwe upolitycznienie i odbiera stabilność tej instytucji - argumentuje Krzysztof Cibor z GreenPeace Polska.
Samorządowcy również są sceptyczni wobec tych zmian. - Nie wiemy, po co centralizować kolejną instytucję. Przykład Lasów Państwowych pokazuje, czym kończy się tworzenie państwa w państwie. Wojewódzkie oddziały nie mają nic do gadania, bo wszystkie decyzje są podejmowane odgórnie, a „dół” musi oddać część swoich kompetencji, posłusznie realizując polecenia centrum - podkreśla Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP.
Fundusze w teorii wyższe
Resort środowiska tłumaczy, że zaproponowanie takiego mechanizmu zarządzania parkami wynika z nowego sposobu ich finansowania. - Przykładowo parki narodowe, będąc odrębnymi państwowymi osobami prawnymi, natrafiały na problemy z wykonaniem swoich budżetów (braki środków) z powodu różnych sytuacji losowych - argumentują autorzy projektu. W ich ocenie w ramach jednej jednostki łatwiejsze będzie m.in. rozliczanie dotacji czy przychodów poszczególnych parków narodowych. To zaś ma przyczynić się do poprawy głównego celu powoływania parków narodowych - ochrony przyrody. MKiŚ wskazuje również na możliwość przesuwania pieniędzy pomiędzy parkami.
Rzeczywiście projekt zakłada utworzenie funduszu parków narodowych, który będzie pozostawał w dyspozycji DPPN. Ma on być zasilany w części z przychodów poszczególnych parków. Kwota ta ma być określana każdego roku i nie przekraczać 20 proc. całości przychodów. - Odbieranie jakiejkolwiek części przychodów chronicznie niedofinansowanym parkom narodowym oceniamy jako nieuzasadnione i szkodliwe rozwiązanie. Należy zwiększyć finansowanie wszystkich parków, a nie próbować łatać dziury w budżetach tych biedniejszych kosztem tych, które z różnych względów mają nieco wyższe przychody - alarmuje Marta Klimkiewicz.
Zaś Krzysztof Cibor podkreśla, że w kwestii finansowania dobrą zmianą jest zwiększenie dotacji przekazywanych przez Lasy Państwowe parkom narodowym. Zgodnie z projektem wsparcie ma wynosić nie mniej niż 35 mln zł rocznie i pochodzić z funduszu leśnego. - Sytuacja finansowa parków odrobinę się poprawi, pytanie tylko, czy ręczne sterowanie przez ministra pozwoli te pieniądze sensownie wydawać na ochronę przyrody - wskazuje. Pojawiają się jednak głosy, że taka kwota już obecnie wpływa na konto parków, stąd uwzględniając m.in. inflację i rozbudowanie struktury organizacyjnej, sytuacja może się nawet pogorszyć.
Możliwość sprzeciwu gmin utrzymana
Jednak najważniejszy zarzut, jaki pojawia się ze strony organizacji społecznych w stosunku do projektu, to powielenie mechanizmu, który zdaniem naszych rozmówców jest w głównej mierze winny temu, że w Polsce nie powstają kolejne parki. Chodzi o przepis, który stanowi, że ustalenie granic nowego parku narodowego może mieć miejsce tylko po uzgodnieniu z właściwymi organami samorządowymi. - W projekcie nie ma ani likwidacji weta, ani klarownych gwarancji wsparcia ze strony państwa dla gmin, na terenie których istnieją parki narodowe - podkreślają organizacje ekologiczne.
Tymczasem, jak wskazuje Leszek Świętalski, samorządy chciałyby zaangażować się w ochronę przyrody, jednak w większości przypadków wiąże się to dla nich z całkowitym zamrożeniem dalszego rozwoju. - Jedna strona medalu to zmniejszenie z mocy ustawy i tak już niskiego podatku od lasów o 50 proc., czyli zmniejszenie dochodu gminy. Druga to ograniczenie rozwoju dróg, transportu, przemysłu, nawet mieszkalnictwa itd. po jego ustanowieniu - podkreśla.
Zdaniem strony społecznej konieczne byłoby ustanowienie specjalnej subwencji dla samorządów, na których terenie działa park narodowy. - Warto byłoby również przemyśleć, jak zorganizować ochronę przyrody, by to właśnie ona była źródłem przychodu gminy - zarówno w zakresie tworzenia nowych miejsc pracy, jak i podnoszenia atrakcyjności danego miejsca - dodaje Leszek Świętalski. W jego opinii za każdym razem należałoby określić, co podlega ochronie w konkretnym parku narodowym, co mogłoby ochronie danego „zjawiska” zaszkodzić, i dopuścić do rozwoju gminy w pozostałym zakresie. - Sytuacja jest podobna do tej, z którą mamy do czynienia w przypadku zabytków - w naszym systemie bardziej prawdopodobne jest, że całkiem wyniszczeją, niż że zostaną objęte aktywną ochroną. Powinno się bowiem zwrócić uwagę, co chcemy chronić - bryłę czy wnętrze, czy też elementy wyposażenia. Rzadko zdarza się, by wszystko wymagało ochrony. W związku z tym można obudować ochronę wokół tego elementu, rozwijając się w pozostałym zakresie - wskazuje.
Organizacje ekologiczne proponują również zwiększenie stawki podatku leśnego od terenów parków narodowych z 50 do 150 proc., by gminy nie ponosiły kosztów ochrony przyrody. - Pieniądze te nie powinny pochodzić z parków narodowych, ale z budżetu państwa - podkreśla Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
ikona lupy />
Parki narodowe w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach społecznych