Duże miasta obawiają się wykluczenia ze 140-miliardowej puli rządowych pieniędzy na samorządowe inwestycje. Premiowanym kryterium będzie bowiem dochód mieszkańców: im niższy, tym większe szanse na dofinansowanie.
Duże miasta obawiają się wykluczenia ze 140-miliardowej puli rządowych pieniędzy na samorządowe inwestycje. Premiowanym kryterium będzie bowiem dochód mieszkańców: im niższy, tym większe szanse na dofinansowanie.
1 lipca ma ruszyć pierwszy pilotażowy nabór w ramach Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych. Zapowiedziała to podczas spotkania w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST) Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes BGK. Na złożenie wniosku będą zaledwie cztery tygodnie. Nie ma ani górnego, ani dolnego limitu wartości inwestycji (w pierwszym naborze ich wartość ma wynieść od 10 do 15 mld zł). Jedynym ograniczeniem jest natomiast możliwość złożenia maksymalnie trzech wniosków przez jeden samorząd. Poziom bezzwrotnego dofinansowania wyniesie do 95 proc. inwestycji.
Samorządowcy zgodnie twierdzą, że pilotażowe nabory będą faworyzować wsie kosztem miast. – To gminy z obszarami wiejskimi będą przede wszystkim ich beneficjentami – potwierdza Leszek Świętalski, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP.
Przesądzają o tym kryteria oceny wniosków: rodzaj inwestycji oraz wysokość deklarowanych w zeznaniach PIT dochodów mieszkańców JST, na terenie której realizowana ma być inwestycja. – Te o najniższych dochodach mieszkańców będą miały wyższy priorytet – zaznacza wprost BGK.
Przedstawiciele miast obawiają się, że przyjęte kryteria całkowicie wykluczą duże ośrodki. Jeśli miasto nie otrzyma dofinansowania podczas pierwszego naboru, teoretycznie może składać wnioski w kolejnych. Możliwe jednak, że za każdym razem będzie odchodzić z kwitkiem.
Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich, proponuje, aby podczas drugiego naboru pierwszeństwo miały te wnioski, które nie otrzymały dofinansowania podczas pierwszego rozdania. Prezes BGK podczas spotkania z samorządowcami zaznaczyła jednak, że takiej możliwości nie przewidziano – kolejny nabór to nowe wnioski do rozpatrzenia.
Jest też obawa, że nawet jeśli bogaty samorząd skorzysta z dopłat, to na gorszych zasadach. Nie ma bowiem gwarancji, że poziom do 95 proc. bezzwrotnego dofinansowania będzie obowiązywał także podczas kolejnych naborów.
Samorządy zawsze mogą liczyć na unijne pieniądze, ale – jak zaznaczają – tak dobrych warunków nikt w programach europejskich nie daje. I nie chodzi wyłącznie o poziom dofinansowania.
Przy dofinansowaniu inwestycji z zakresu kanalizacji i oczyszczania ścieków w ramach programu rządowego ma obowiązywać uproszczona formuła.
– Dobrą wiadomością dla gmin wiejskich jest brak ograniczeń co do sposobu sanitacji gminy – zaznacza Związek Gmin Wiejskich RP. Gmina nie będzie musiała spełnić dodatkowych wymagań poza podstawowymi kryteriami oceny wniosków programu oraz stosowania nowoczesnych, sprawdzonych technologii.
Leszek Świętalski wyjaśnia, że obecnie z Funduszu Spójności otrzymują dofinansowanie wyłącznie na projekty ujęte w Krajowym Programie Oczyszczania Ścieków Komunalnych (KPOŚK). – To inwestycje liniowe, sieciowe zakończone oczyszczalnią, których nie można realizować w rozproszonej zabudowie – dodaje. W dodatku właściciele nieruchomości muszą pokryć koszt przyłącza.
– Teraz mamy otrzymać możliwość dofinansowania małych, indywidualnych lub osiedlowych oczyszczalni ścieków. W obszarach wiejskich tylko 37 proc. ścieków jest zagospodarowywane. Większość spływa do wód powierzchniowych i podziemnych. W końcu będziemy mogli ten problem rozwiązać – dodaje Leszek Świętalski.
Pieniądze będą także na drogi, modernizację źródeł ciepła i gospodarkę odpadami. Samorządowcy liczą na środki na modernizację ciepłowni powiatowych, których funkcjonowanie jest coraz droższe ze względu na rosnące koszty emisji CO2, ale także wymianę przestarzałej sieci. To problem mniejszych miejscowości. Część z nich rozwiązanie widzi w przestawieniu się ze spalania węgla na spalanie odpadów (frakcji wysokokalorycznej) – to rozwiązanie wspiera już obecnie NFOŚiGW. Rządowy program ma być też szansą na wypełnienie luki inwestycyjnej w zakresie gospodarki odpadami. Instalacje w pobliżu pozwolą ograniczyć koszty i osiągnąć wymagane poziomy recyklingu.
Samorządy nie będą mogły natomiast ubiegać się o środki na ochronę zdrowia. Dlaczego? – Te inwestycje będą finansowane z innego źródła – taką odpowiedź uzyskali podczas spotkania z prezes BGK. Stronę samorządową dziwi to wyjaśnienie. – Inwestycje z danego obszaru są finansowane z wielu źródeł – zauważają.
Samorządowcy obawiają się braku jasnych reguł przy ocenie wniosków. – Będzie do wydania gigantyczna suma 140 mld zł w ramach programu rządowego, a nikt nie widział jeszcze jego regulaminu. Program nie był konsultowany w ramach KWRiST, a powinien – podkreślają. Do czasu publikacji tekstu strona rządowa nie przedstawiła dokumentu ustanawiającego Program Inwestycji Strategicznych.
Stronę samorządową zaskoczyła za to skala dofinansowania. Niektórzy zastanawiają się nawet, czy rządowy program powstał na wypadek ewentualnego ograniczenia finansowania inwestycji z funduszy europejskich w związku z mechanizmem powiązania ich z praworządnością. ©℗
Miliardy dla samorządów
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama