Nie można zamknąć DPS-ów, nie mając na razie wiele w zamian. Rozmawiałem niedawno z dyrektor jednego z takich domów pomocy. Powiedziała wprost: dziś, by taka placówka się utrzymała, musi przyjąć min. 70 osób. Zmniejszenie radykalne liczebności miejsc oznacza wyłożenie radykalnie większych środków - mówi w rozmowie z DGP Stanisław Szwed wiceminister w resorcie rodziny i polityki społecznej.
Ministerstwo ma projekt strategii deinstytucjonalizacji opieki długoterminowej. Jakie są jego założenia?
Projekt powstawał z udziałem organizacji pozarządowych i regionalnych ośrodków polityki społecznej. Te ostatnie będą miały strategiczną rolę w jego wdrażaniu. Na najbliższe 2–3 tygodnie przewidujemy prekonsultacje tak, by można nanieść uwagi i skierować go do wpisu do prac programowych rządu, a następnie do konsultacji międzyresortowych i społecznych. Jesienią chcemy mieć gotowy projekt rządowy. Równolegle w trybie roboczym przekażemy go do Komisji Europejskiej, bo znaczna jego część opiera się na środkach z Europejskiego Funduszu Społecznego. Strategia jest rozpisana do 2040 r. Zakłada m.in. powołanie koordynatora usług społecznych na poziomie gminy. Ma powstać miejsce, w którym obywatel dostawałby pełną wiedzę, jakie świadczenie z zakresu opieki długoterminowej mu przysługuje, gdzie i jaką pomoc otrzyma. Priorytetem jest realizacja usług społecznych w środowisku zamieszkania danej osoby. Dziś przeważają usługi świadczone stacjonarnie i instytucjonalnie. Chcemy te dysproporcje zmniejszać.
Znikną więc wielkie domy pomocy społecznej?
To nie takie proste. Trwa dyskusja, również na forum samorządów i jednostek świadczących te usługi. Nie można zamknąć DPS-ów, nie mając na razie wiele w zamian. Rozmawiałem niedawno z dyrektor jednego z takich domów pomocy. Powiedziała wprost: dziś, by taka placówka się utrzymała, musi przyjąć min. 70 osób. Zmniejszenie radykalne liczebności miejsc oznacza wyłożenie radykalnie większych środków. Jednocześnie dużym zaskoczeniem jest dla mnie słabe zainteresowanie rodzinnymi domami pomocy dla osób starszych czy niesamodzielnych. W całym kraju w 2020 r. było ich raptem 47. I od osoby prowadzącej taką placówkę usłyszałem, że nie jest łatwo znaleźć pensjonariuszy.
Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Dziś opiekun nieformalny, zwykle ktoś z rodziny, może liczyć na zasiłek opiekuńczy – ok. 620 zł. Warunkiem jest rezygnacja z aktywności zawodowej. Czy tu możliwe są zmiany?
To będzie jeden z wątków do dyskusji w prekonsultacjach. Z pewnością jeśli chcemy osobę starszą czy niesamodzielną utrzymać jak najdłużej w jej środowisku, trzeba ułatwiać wykonywanie opieki w domu. Do rozważenia jest możliwość podjęcia przez opiekuna pracy zdalnej. W ramach strategii potrzeba będzie zmian w kilku ustawach. Nie ukrywam, że czekamy na ważny komponent tej dyskusji, czyli wizję opieki długoterminowej w służbie zdrowia w kontekście ZOL czy ZPO. Pomysł resortu zdrowia musi być spójny z naszym. Weźmy choćby opiekę pielęgniarską. W systemie zdrowia jest ona inaczej opłacana niż w DPS. W tym ostatnim pielęgniarki są pracownikami samorządów. I właśnie rola tego ostatniego jest nie do pominięcia. Trudno celowaną opiekę długoterminową realizować z poziomu Warszawy.
Jak więc będzie wyglądała współpraca rządu z samorządami, które dotąd nieraz akcentowały, że zadań im przybywa, a budżety się kurczą?
Strategię w ramach konsultacji chcemy szczegółowo omawiać na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Dziś jest tak, że samorządy piszą do mnie protesty, że podnosimy płace minimalną i z tego powodu im rosną koszty. To pokazuje, jak niskie były dotąd stawki w DPS-ach. Nie dziwię się, że brakuje chętnych do takiej, niezwykle ciężkiej w końcu, pracy. Zaznaczam – nie jest prawdą, że zostawiliśmy DPS-y bez wsparcia. Z rezerwy celowej pomocy społecznej i środków europejskich w zeszłym roku trafiły tam dziesiątki milionów złotych.
Strategia ma być poprzedzona projektem pilotażowym. Kiedy ruszy?
Na jego realizację jest 40 mln zł, jeszcze ze starej perspektywy w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Potrwa dwa lata. Przygotowujemy się do wyłonienia partnerów, czyli stowarzyszenia i podmiotu badawczego. Liderem będzie Ministerstwo Rodziny. Projekt obejmie 20 gmin. Granty dla samorządów na realizację założeń projektu powinny ruszyć najpóźniej wiosną przyszłego roku. Dzięki niemu będzie gwarancja, że rozwiązania ze strategii nie będą wyglądały dobrze wyłącznie na papierze. Musi też uwzględniać zmiany kulturowe. Kiedyś mieliśmy przewagę rodzin wielopokoleniowych, których członkowie opiekowali się sobą. Dziś, szczególnie w miastach, opieka długoterminowa spada właśnie na samorządy. Priorytetem powinny więc być nie środki na ładne chodniki, ale na ludzi.
Rozmawiała Paulina Nowosielska