W drugiej odsłonie Barometru Samorządowego (pierwsza edycja była w lutym br.) DGP wspólnie z KB Pretendent przepytał ponad 160 samorządów. Poprosiliśmy lokalnych włodarzy o ocenę stanu obecnego i perspektyw w takich obszarach, jak: zdrowie, finanse, edukacja, inwestycje i wykorzystanie środków unijnych. Poszczególnym odpowiedziom przyporządkowaliśmy wartości od 1 do 5 (1 dla odpowiedzi „bardzo źle”, 5 dla odpowiedzi „bardzo dobrze”). W ten sposób powstał wskaźnik lokalnego optymizmu w każdej z tych dziedzin.
W porównaniu do pierwszej edycji Barometru samorządowcy okazali się nieco mniej optymistyczni. Średnia wartość wszystkich wskaźników w odniesieniu zarówno do ostatnich, jak i nadchodzących trzech miesięcy wyniosła 3,1. W poprzednim kwartale wskaźnik przyjmował wartość 3,0 w stosunku do poprzedzających trzech miesięcy oraz 3,1 na następne trzy miesiące.
Zdaniem Michała Kamińskiego, analityka danych ilościowych w KB Pretendent, choć w samorządach mamy do czynienia ze stagnacją nastrojów, to jednak należy je oceniać jako umiarkowanie optymistyczne.
Jest to spójne z danymi dotyczącymi ogólnego stanu gospodarki. Według danych
GUS PKB w pierwszym kwartale 2014 roku wzrósł o 3,4 proc., a wskaźnik PMI dla Polski (miernik optymizmu w gospodarce) wyniósł w marcu 54 pkt (wynik powyżej 50 pkt oznacza wzrost).
Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza wskazuje, że optymizm samorządów w dziedzinie wykorzystania środków unijnych wynika z rozpoczynającego się niedługo (być może jeszcze w tym roku) nowego rozdania pieniędzy z Brukseli. Samorządy dobrze oceniają zmiany w sposobie ich wydatkowania wypracowane wspólnie przez rząd i Komisję Europejską. – Dobrze odbieramy fakt, że największym beneficjentem nowego rozdania unijnego będą duże miasta, które odegrają rolę motorów wzrostu całych regionów. A przy wykorzystywaniu funduszy europejskich z nowego rozdania duże miasta będą kooperować także z okolicznymi mniejszymi miastami i gminami. Ważne jest także to, że utrzymano poziom
dofinansowania unijnego na poziomie 85 proc. przy tego typu projektach – komentuje prezydent Brejza. Zaznacza jednak, że nie wszystko zapowiada się idealnie. – Niestety nie będzie już takich środków na budowę i remonty dróg lokalnych. Do tego musimy przerzucać pieniądze z dróg wojewódzkich na trasy kolejowe. To powoduje, że optymizm w tej dziedzinie jest nieco mniejszy. Brakuje też pieniędzy na budowę mieszkań, także socjalnych – wskazuje prezydent Inowrocławia.
Na najbliższe trzy miesiące samorządowcy przewidują wzrost inwestycji w obszarze inwestycji drogowych i infrastrukturalnych. I nic dziwnego, bo z reguły władze lokalne największe remonty na drogach planują w okresie wakacyjnym, gdy ruch uliczny maleje. To także okres kończenia sztandarowych projektów inwestycyjnych, którymi samorządowcy chcą zabłysnąć w czasie jesiennych
wyborów. Duże projekty odsuwane są raczej w czasie – tak, by wstęgi zaraz po wyborach nie przecinał ewentualny kontrkandydat.
Najgorzej sytuacja wygląda w dziedzinach: finanse,
edukacja oraz ochrona zdrowia. Dla wszystkich kategorii wskaźnik Barometru przyjął wartości poniżej 3. Na mniej optymistyczne perspektywy sytuacji finansowej samorządów mogą mieć wpływ nowe, rygorystyczne reguły zadłużeniowe dla gmin (tzw. indywidualny wskaźnik zadłużenia), które zaczęły obowiązywać od tego roku. Zmusiły one wiele gmin do cięć w wydatkach i renegocjacji już zaciągniętych kredytów z bankami (np. zmiana okresu spłaty).
Problemy finansowe samorządów w dużej mierze wynikają z wysokich kosztów oświatowych. – Maleje liczba dzieci, co niewielkie gminy odczuwają szczególnie dotkliwie. Im mniej dzieci, tym mniejsza subwencja dla gminy, a jednocześnie koszty, czyli np. płace nauczycieli, pozostają na tym samym poziomie. Często wójtowie nie mają wyjścia i muszą zamykać
szkoły, bo nie stać ich na finansowanie edukacji na poziomie 50–60 proc. budżetu. Pojawił się też obowiązek przyjmowania w przyszłym roku 4- i 5-latków do przedszkoli. Wydatek na przedszkole w każdej gminie jest wydatkiem bieżącym. A według obecnych przepisów wydatki bieżące nie mogą przekroczyć dochodów bieżących. Tak więc gdy brakuje środków na przedszkola, trzeba ciąć gdzie indziej, np. w inwestycjach – wyjaśnia Mariusz Poznański, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Z kolei niski poziom optymizmu samorządowców w dziedzinie ochrony zdrowia wynika głównie z trudnej sytuacji finansowej szpitali, które – zdaniem lokalnych włodarzy – są notorycznie niedofinansowane przez państwo. – Ministerstwo Zdrowia i NFZ zapowiedziały, że kontraktowanie szpitali będzie przedłużane, a nowych konkursów nie będzie. To budzi obawy samorządów, bo takie postawienie sprawy zamyka drogę do świadczenia nowych usług medycznych i otwierania kolejnych oddziałów szpitalnych. Niektóre placówki chciałyby rozwijać się w innych rodzajach usług, ale nie będzie możliwości ich zakontraktowania – mówi Cezary Gabryjączyk, starosta łaski.
Jak wskazuje Ryszard Brejza, mniejszy optymizm samorządowców może wynikać z faktu zbliżających się wyborów lokalnych. Dla wielu z nich, niepewnych reelekcji, kolejne miesiące mogą być nerwowe.
Na lokalnych budżetach mocno odbiją się wydatki na oświatę