Gminy bezzasadnie odmawiają rozpatrywania wniosków o świadczenia na dzieci z polskim obywatelstwem, których rodzice są cudzoziemcami, oraz na dzieci obcokrajowców przebywających legalnie w Polsce. Tak uważa Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka (RPD), który o zajęcie stanowiska w tej sprawie wystąpił do Marleny Maląg, minister rodziny i polityki społecznej.

Rzecznik wskazał, że problem dotyczy dwóch grup rodzin. W pierwszej osobą ubiegającą się o świadczenie wychowawcze jest rodzic, który jest cudzoziemcem, ale nie dysponuje wymaganym przez ustawę z 11 lutego 2016 r. o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2407) dokumentem pobytowym – najczęściej kartą pobytu z adnotacją o dostępie do rynku pracy. Bardzo często nie jest on w stanie przedstawić go z przyczyn obiektywnych, bo np. po złożeniu wniosku o pobyt czasowy czeka na wydanie decyzji, ale wojewoda w jego paszporcie umieścił odcisk stempla oznaczający, że jego pobyt jest legalny. Co ważne, dziecko ma polskie obywatelstwo. Druga grupa rodzin to obcokrajowcy, którzy z dziećmi mieszkają w Polsce i po złożeniu wniosku o kolejne zezwolenie pobytowe czekają na decyzję (w tym czasie legalnie pracują).
RPD podkreśla, że w ostatnich latach wykształciła się utrwalona linia orzecznicza wojewódzkich sądów administracyjnych, które stoją na stanowisku, że wspomnianym rodzinom należy się 500+ na dziecko oraz świadczenia rodzinne. W pierwszym przypadku rozstrzygające powinno być kryterium posiadania przez dziecka obywatelstwa polskiego, a w drugim kryterium prawa rodziców obcokrajowców do pobytu i pracy w Polsce z mocy samych przepisów.
Początkowo gminy interpretowały przepisy zgodnie z tymi wyrokami, ale potem taka praktyka postępowania uległa zmianie, o czym świadczą wpływające do biura rzecznika sprawy. Wynika z nich, że wniosek o świadczenia jest pozostawiany bez rozpatrzenia na podstawie art. 19 ust. 2 ustawy, który mówi, że gdy nie są do niego dołączone wymagane dokumenty, rodzicowi wyznaczany jest termin na ich dostarczenie (od 14 do 30 dni). Niezastosowanie się do tego wezwania skutkuje zaś tym, że wniosek jest zostawiany bez rozpatrzenia.
W ocenie RPD gminy decydują się na takie działanie, bo nie radzą sobie z analizą tego rodzaju złożonych spraw, mimo wyjaśnień udzielanych przez rodziców. Dodaje, że taki sposób postępowania narusza obowiązek kierowania się przez organy administracji w pierwszej kolejności najlepszym interesem dziecka oraz konstytucyjną zasadą równego traktowania podmiotów podobnych, czyli rodzin, które mają zagwarantowane wsparcie w procesie wychowania dzieci, a także pomija orzecznictwo sądowe. W efekcie boleśnie się to odbija na sytuacji rodzin, które często przez wiele miesięcy są pozbawione możliwości korzystania z należnych im świadczeń pomocowych ze strony państwa. W skrajnych przypadkach narusza to prawo wychowujących się w nich dzieci do dorastania w godnych warunkach socjalnych.
Co więcej, gdy wniosek nie został rozpatrzony, rodzicom jest o wiele trudniej dochodzić swoich praw niż w przypadku wydania im odmownej decyzji, od której mogą się odwołać. Pozostaje im jedynie złożyć skargę do sądu na bezczynność gminnego organu, a cudzoziemcy często nie wiedzą o takiej możliwości. RPD chce więc, aby MRiPS przekazało samorządom wytyczne lub wskazówki dotyczące prawidłowego stosowania przepisów ustawy w odniesieniu do wniosków pochodzących od wspomnianych rodzin.