Samorządowcom nie podoba się jednak drobiazgowość regulacji, która praktycznie uniemożliwia uwzględnienie lokalnych uwarunkowań. Wszystkie zastrzeżenia organizacji samorządowych otrzymali już twórcy ustawy.
– Teraz trwa ich analiza. Na jej podstawie przygotowujemy zmodyfikowaną wersję projektu – zapowiada Olgierd Dziekoński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, koordynujący prace nad projektem ustawy. Dodaje, że część uwag ma szansę na uwzględnienie. W ocenie prezydenckiego ministra poprawiona wersja projektu zostanie przygotowana do końca maja. Wtedy ponownie zostanie poddana ocenie zainteresowanych.

Niepotrzebne rozwiązania

Projekt ustawy stawia prze-de wszystkim na wzmocnienie wpływu mieszkańców na decyzje podejmowane przez samorządowców. W tym celu wprowadza m.in. obowiązkowe konsultacje decyzji podejmowanych przez władze lokalne. Mają im przykładowo podlegać plany zagospodarowania przestrzennego, zmiany w budżecie jednostki samorządu terytorialnego, plany finansowe czy statuty samorządów. W ocenie ekspertów takie rozwiązania ze względu na szczegółową procedurę ich przeprowadzania, a także szeroki zakres są nieporozumieniem.
– Propozycje konsultacji zmian w budżecie są niepotrzebne. Wiele z nich ma charakter automatyczny, np. wynikają z przyjęcia dotacji – tłumaczy Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich. Dodaje, że konsultacjom należałoby poddać budżet w fazie prac nad jego projektem, kiedy do rocznego planu finansowego gmin czy powiatów można jeszcze wprowadzać zmiany.
Podobne zastrzeżenia dotyczą planów zagospodarowania przestrzennego.
– W tym przypadku dodatkowo sama ustawa o zagospodarowaniu i planowaniu przestrzennym przewiduje procedurę udziału mieszkańców w jego uchwaleniu. – podsumowuje Andrzej Porawski.

Wzrosną koszty

Zbyt daleko idące są też propozycje dotyczące aktywności obywatelskiej. Spowodować to może paraliż funkcjonowania władz samorządowych.
– Na przykład kilkunastu mieszkańców gminy czy powiatu mogłoby bez jakiejkolwiek potrzeby i najmniejszych konsekwencji angażować w sposób ciągły organy samorządu terytorialnego, dziesiątki urzędników i znaczące kwoty na ekspertyzy, raporty itd. – mówi Andrzej Płonka, starosta bielski oraz wiceprezes Związku Powiatów Polskich. Dodaje, że wprowadzenie takich rozwiązań będzie się wiązało ze znaczącym rozbudowaniem administracji samorządowej i dodatkowymi kosztami. Te trzeba będzie przeznaczać na obsługę nowych zadań przewodniczących rad i sejmików województw.
Dodatkowo przedstawiciele gmin, powiatów i województw podkreślają, że konsultacje społeczne nie mogą zastępować pracy samorządów lokalnych. Tymczasem przewidywana w projekcie możliwość bezpośrednich inicjatyw uchwałodawczych przez grupę 15 mieszkańców może blokować projekty realizowane przez samorządy, a nawet uniemożliwić podejmowanie trwałych długofalowych decyzji.
Zdaniem Tomasza Srokosza, radcy prawnego i partnera w kancelarii Krupa, Srokosz, Patryas Sp. k., zastrzeżenia budzi też powielanie obowiązujących już dzisiaj rozwiązań ustawowych.
– Na przykład w wielu istniejących już aktach prawnych przewidziano możliwość konsultacji ze społecznością lokalną. Regulacje te wprawdzie nie są często wykorzystywane, jednak pozwalają na prowadzenie dialogu pomiędzy władzą samorządową a mieszkańcami – tłumaczy Tomasz Srokosz. Dodaje, że większa edukacja społeczna byłaby wystarczającym narzędziem do prowadzenia dialogu na poziomie samorządu, zwłaszcza jeżeli dotyczy niewielkich gmin lub powiatów.



Ingerencja w autonomię

Wiele zastrzeżeń samorządowców dotyczy również spraw ustrojowych. W ich ocenie projekt ustawy zakłóca dotychczasową równowagę pomiędzy organami stanowiącym i wykonawczym. Równocześnie utrudnia on zarządzanie gminą, powiatem lub województwem oraz wydłuża proces decyzyjny w kwestiach istotnych dla wspólnot lokalnych.
– Niektóre rozwiązania w sposób nieuzasadniony ingerują w autonomię organów powiatu i województwa – podkreśla Andrzej Płonka. Skrajnym tego przykładem jest propozycja związania organów stanowiących decyzjami konwentu.
– Zapis ten jest sprzeczny z regulacjami rozdziału VII Konstytucji RP. Proponuje się rolę władczą dla konwentów i role nakazowe dla rad samorządu terytorialnego, a to jest nie do przyjęcia. – przekonuje Andrzej Płonka. Dodatkowo w ocenie środowisk samorządowych nie ma potrzeby wprowadzania kolejnego ośrodka decyzyjnego w samorządach (obecnie są nimi wójt, zarząd powiatu i województwa oraz organy stanowiące).
– Jeżeli ma powstać konwent, to powinien on mieć uprawnienia koordynacyjne i konsultatycjne, a nie władcze – mówią jednym głosem korporacje samorządowe.
Równocześnie w projekcie nie uwzględniono istniejących już form współpracy subregionalnej, między szczeblem powiatu a województwa. Przykładowo takie porozumienia w woj. śląskim doprowadziły do korzystnej zmiany zasad rozdziału środków europejskich. Podobnych przykładów jest jednak więcej. W ocenie Jarosława Kapsy z Urzędu Miasta w Częstochowie struktury porozumień samorządowych powinny wynikać z potrzeb mieszkańców, a nie tylko z odgórnie zadekretowanego podziału administracyjnego.
– Im większa materia regulowana projektem ustawy, tym większe wątpliwości – ocenia Jarosław Kapsa. W efekcie zamiast zwiększyć partycypacje obywatelską, zwiększymy chaos decyzyjny.
ikona lupy />
Nie trzeba zmieniać obecnych zasad funkcjonowania samorządu
Marek Chmaj | profesor z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Warszawie, radca prawny z kancelarii Chmaj i Wspólnicy
Istota samorządu to jego decentralizacja, tak więc próby wprowadzania rozwiązań mających na celu związanie organów gmin czy powiatów nawet przez konwent złożony z wójtów i starostów obarczone jest ryzykiem niekonstytucyjności. Po to ustawodawca przewidział organy stanowiące w jednostkach samorządu terytorialnego, aby miały one możliwość stanowienia praw obowiązującego na ich terenie. Obecne rozwiązania dotyczące funkcjonowania samorządu terytorialnego są dobre, a wprowadzanie nowych rozwiązań musi być przemyślane. Przy nowelizowaniu przepisów należy jednak pamiętać, że tam, gdzie o podobnych sprawach decyduje wiele organów, trudno jest egzekwować odpowiedzialność.