Wszystkich ich dystansuje jednak Paweł Piskorski (Unia Wolności, potem PO), który rządził Warszawą od 30 marca 1999 r. do 14 stycznia 2002 r. W tym czasie średnia wydatków majątkowych miasta – według ówczesnych uwarunkowań ustrojowych i w porównaniu do dzisiejszych terenów stolicy – wyniosła prawie 29,5 proc. Dobry wynik (27,6 proc.) odnotował również następca Piskorskiego Wojciech Kozak (związany wówczas z PO). Trzeba jednak uwzględnić fakt, że rządził on miastem tylko przez 11 miesięcy, tak więc w dużej mierze kontynuował politykę swojego poprzednika.
Nasz ranking wymaga kilku zastrzeżeń. Przede wszystkim wartość wydatków inwestycyjnych i ogólnych podajemy w ujęciu nominalnym (bez uwzględnienia inflacji). Na to nakładają się jeszcze
fundusze unijne, które do Polski zaczęły płynąć w 2004 r., a szerszym strumieniem dopiero wraz z rozpoczęciem unijnej perspektywy finansowej na lata 2007–2013. A to również warunkuje nie tylko wielkość wydatków inwestycyjnych, lecz także ich dynamikę (zazwyczaj perspektywa „rozkręca się” z dwuletnim poślizgiem).
W tym kontekście warto wspomnieć, że to Hanna Gronkiewicz-Waltz ma na koncie rekordowe roczne wydatki – na przedsięwzięcia w 2010 r. poszło aż 2,59 mld zł Wydatki inwestycyjne – zarówno w przypadku Lecha Kaczyńskiego, jak i obecnej pani prezydent – mogłyby być jeszcze większe, gdyby nie janosikowe, które mocno obciąża
budżet miasta.
– W obecnej postaci funkcjonuje ono od 2004 r. Wcześniej było tylko na poziomie gminnym – wyjaśnia dr Aleksander Nelicki, ekspert od finansów komunalnych. Tylko w tym roku Warszawa ma przekazać mniej zamożnym gminom aż 936 mln zł. To najwięcej od 2010 r., gdy wpłata wyniosła 966 mln.
Ponadto trzeba wziąć pod uwagę głębokie zmiany związane z reformą ustroju Warszawy. W marcu 2002 r. w życie weszła ustawa znosząca gminę Centrum i zewnętrzne (Bemowo, Białołęka, Bielany, Rembertów, Targówek, Ursus, Ursynów, Wawer, Wilanów, Włochy), Związek m.st. Warszawy, powiat warszawski i jedno z sąsiednich miast (Wesoła). Utworzone zostało miasto stołeczne Warszawa – o statusie miasta na prawach powiatu. Podzielono je na 18 jednostek pomocniczych (dzielnic). Niemniej inwestycje rozpoczęte i przeprowadzone prawie dwie dekady temu często wykraczały poza tereny dawnej gminy Centrum i były rozpięte w czasie (więcej w ramce).
Z tego powodu trzeba dość ostrożnie podchodzić do porównań sytuacji Warszawy sprzed i po wejściu w życie ustawy stołecznej. – Powiat warszawski realizował znaczną część bieżących wydatków, np.
szkolnictwo. Z kolei Związek Komunalny finansował transport. To oznacza, że w budżecie ówczesnej stolicy było mniej wydatków bieżących, bo to realizowały inne struktury samorządowe. A to odciążało prezydenta Piskorskiego i powodowało, że wskaźnik na inwestycje mógł być tak wysoki – tłumaczy Jacek Wojciechowicz, były wiceprezydent Warszawy, odpowiedzialny w gabinecie Hanny Gronkiewicz-Waltz za inwestycje miejskie.
Do niedawna Paweł Piskorski – bardziej niż ze swoimi niepodważalnymi inwestycyjnymi zasługami dla Warszawy – kojarzony był raczej z aferami, o które był oskarżany przez przeciwników politycznych, tak z PiS, jak i z PO (więcej w ramce). Z Piskorskim, mimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować. O komentarz poprosiliśmy Andrzeja Olechowskiego, jednego z założycieli Platformy Obywatelskiej, który z Piskorskim ściśle współpracował. – To żywy przykład, gdy jeden z lepszych prezydentów Warszawy, który zostawił po sobie m.in. Trasę Siekierkowską, most Świętokrzyski i tunel wzdłuż Wisły, został skutecznie zniszczony przez najgorszego prezydenta Warszawy, jakim był
Lech Kaczyński – ostro ocenia Andrzej Olechowski.
– Kaczyński nie zbudował nic wielkiego, raczej zajmował się wysyłaniem fałszywych donosów do prokuratury. Owszem, zapisał się w historii miasta budową Muzeum Powstania Warszawskiego, obiektem potrzebnym i symbolicznym, ale nieistotnym dla długoterminowego rozwoju miasta i zwiększania komfortu życia mieszkańców – przekonuje Olechowski. Wspomina też, jak w 2010 r. współpracujący z nim przy kampanii prezydenckiej Paweł Piskorski miał „niecierpiące zwłoki” przeszukanie mieszkania i postawione zarzuty prokuratorskie.
– Po tej pilnej czynności następne działania wobec niego podjęto dopiero cztery lata później. A skończyło się uniewinnieniem – przypomina były polityk.
Co odpowiadają przedstawiciele PiS? – Piskorski raczej nie kojarzy mi się dobrze, ale przyznam, że to dość zamierzchłe czasy, a swoją przygodę na stanowisku radnego Warszawy zacząłem dopiero w 2002 r. – mówi poseł PiS Paweł Lisiecki.
Zarzutów było wiele, żaden nie utrzymał się procesowo
Choć z dzisiejszej perspektywy nawet w nieprzychylnym dla siebie środowisku PiS Paweł Piskorski doceniany jest jako sprawny inwestor, to jednak trwałe negatywne piętno na jego postaci odcisnęły różne przypisywane mu afery i oskarżenia.
Najsłynniejsza sprawa to tzw. afera mostowa, związana z niejasnościami przy budowie mostów Świętokrzyskiego i Siekierkowskiego. Ceny inwestycji miały być sztucznie zawyżane, a przetargi ustawione (zlecenia miała dostawać firma, której szefem był mąż ówczesnej radnej UW). Po kilku latach prokuratura jednak umorzyła śledztwo. – Cała afera została wymyślona, aby zdyskredytować mnie i moich współpracowników, by wyeliminować mnie z życia publicznego – stwierdził potem w oświadczeniu Piskorski. Ataki przypisywał Lechowi Kaczyńskiemu i jego otoczeniu.
W 2005 r. w mediach pojawiły się informacje o tym, że polityk zakupił z żoną działkę o powierzchni ponad 320 hektarów za 1,25 mln zł. Kwota ta miała przewyższać wartość środków zadeklarowanych przez ówczesnego europosła w oświadczeniu majątkowym. I choć tłumaczył, że pieniądze pochodziły m.in. ze sprzedaży mieszkań i kredytu, a jego oświadczenia majątkowego nie zakwestionowały żadne organy państwowe, to zarząd krajowy PO i tak wykluczył go z partii ze względów wizerunkowych.
Słynne były też oskarżenia dotyczące wygranych Piskorskiego w kasynie. Pojawiały się opinie, że aby zdobyć tą drogą pół miliona złotych, musiałby wygrać 138 razy z rzędu. Okoliczności tej sprawy wyjaśniano na tyle długo, że ostatecznie się przedawniła. Prokuratura interesowała się też antykami, jakie polityk miał sprzedać za milion złotych. Zarzucono mu, że posługiwał się sfałszowaną umową z antykwariuszem zawartą rzekomo w 1997 r. Po 12 latach sąd uniewinnił byłego prezydenta stolicy od tego zarzutu.
Wielkie inwestycje stolicy, czyli zasada kontynuacji
Wiele inwestycji, z których już korzystamy lub są jeszcze kończone, to efekty decyzji podjętych nawet kilkanaście lat temu. Często wykraczają poza kadencję włodarza, który je rozpoczął. Przykładowo pierwszy odcinek I linii metra (Kabaty-Politechnika) oddano do użytku 7 kwietnia 1995 r., gdy miastem rządził Marcin Święcicki (wówczas Unia Wolności). Za jego prezydentury otwarto jeszcze stację Centrum, ale stacje Świętokrzyska i Ratusz (2001 r.) to już rządy Pawła Piskorskiego.
Budowę innej znaczącej dla warszawiaków inwestycji, czyli Trasy Siekierkowskiej, rozpoczęto w 2000 r. Pierwszy etap zakończono we wrześniu 2002 r. (za prezydentury w stolicy Wojciecha Kozaka), a trasę otwierali m.in.: prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller i marszałek Sejmu Marek Borowski.
Słynny tunel wzdłuż rzeki pod Wisłostradą, który przecina bezkolizyjnie prostopadle biegnącą Trasę Świętokrzyską (i o przedłużeniu którego dyskutuje się w ramach obecnie trwającej rywalizacji o fotel prezydenta Warszawy) zaczął powstawać za prezydentury Pawła Piskorskiego. Otwarto go w sierpniu 2003 r., czyli pod rządami Lecha Kaczyńskiego.
Sam Lech Kaczyński jako prezydent stolicy przede wszystkim kojarzony jest z otwarciem w lipcu 2004 r. Muzeum Powstania Warszawskiego. Ale za jego kadencji uruchomiono też pierwsze trasy Szybkiej Kolei Miejskiej czy utworzono wydziały obsługi mieszkańców w urzędach. W ostatnim roku swoich rządów w stolicy (2005 r.) podpisał się pod umową dotyczącą finansowania budowy Muzeum Historii Żydów Polskich m.in. ze środków miejskich. Kończąca swoje rządy w stolicy po trzech kadencjach Hanna Gronkiewicz-Waltz do swoich zasług na pewno zaliczy m.in. budowę II linii metra, otwarcie oczyszczalni ścieków „Czajka”, oddanie do użytku Trasy Toruńskiej czy zrewitalizowane bulwary wiślane.