Janosikowe jest rodzajem daniny, jaki bogatsze regiony wpłacają na rzecz biedniejszych i w założeniu miało być narzędziem do wyrównywania różnic między różnymi częściami Polski. Jednak budzi ono coraz więcej kontrowersji, a najwięksi płatnicy (Warszawa i Kraków) skierowali sporne przepisy do Trybunału Konstytucyjnego.

Wprowadzone w 2003 roku janosikowe jest obowiązkową wpłatą do budżetu państwa o charakterze wyrównawczym, a płacą ją jednostki samorządu terytorialnego (gminy, powiaty i miasta na prawach powiatu), których dochody są wyższe niż wskaźniki określone w ustawie z dnia 13 listopada 2003 roku o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (Dz.U. nr 203 poz. 1966).

Tak więc samorządy, których przychody z podatków są wyższe niż średni dochód samorządów w Polsce, wpłacają na rzecz innych jednostek opłatę, której wysokość zależy od osiąganych wpływów (im bogatszy samorząd, tym suma jest wyższa). W praktyce obowiązek ten obejmuje gminy, w których dochody podatkowe są większe niż 150 procent średniej dochodów podatkowych dla wszystkich gmin, a powiaty i województwa obowiązuje próg 110 procent.

Dokładana wysokość wpłaty jest obliczana na podstawie dochodów podatkowych danej jednostki samorządu terytorialnego sprzed dwóch lat w stosunku do bieżącego roku budżetowego. Janosikowe wpłacane jest do budżetu państwa i następnie przekazywane w formie subwencji biedniejszym samorządom.

Kto płaci najwięcej?

Według danych Ministerstwa Finansów, za rok 2013 jednostki samorządu terytorialnego w ramach janosikowego wpłaciły kwotę 2,383 mld zł, a w 2014 roku mają dostarczyć jeszcze więcej - 2,505 mld zł.

Są to sumy niemałe, a najwięcej od lat wpłaca Warszawa i województwo mazowieckie - od 2004 roku podatnicy z Mazowsza przekazali na rzecz biedniejszych województw 6,4 mld zł. W 2011 roku było to 627 mln zł, w 2012 - 658 mln zł, a w 2013 - 661 mln zł. W 2014 roku Mazowsze ma w założeniu z tego tytułu zapłacić 646,5 mln zł.

Sumy, które wpłacają pozostałe bogate miasta i województwa w ramach janosikowego, są przy tym o wiele niższe niż obciążenia Mazowsza i samej stolicy. W pierwszej dziesiątce miast na prawach powiatu, które powinny zapłacić najwięcej w 2014 roku, znalazły się: Warszawa aż 719,5 mln zł, Poznań - tylko 62,1mln zł, Kraków - 58,2 mln zł, Wrocław - 55,1 mln zł, Płock - 45 mln zł, Katowice - 30 mln zł, Gdańsk - 29 mln zł, Łódź - 27,9 mln zł, Gdynia - 15,9 mln zł i Bielsko-Biała - 9 mln zł.

Warszawa się buntuje

Wysokie wpłaty na na subwencję zawsze były uciążliwe, jednak w czasie kryzysu, kiedy drastycznie spadły dochody z podatku CIT, który jest głównym źródłem zasilania budżetu województwa, Warszawa i Mazowsze przestały sobie radzić z regulowaniem wpłat.

Już cztery lata temu Warszawa razem z Krakowem złożyły w tej sprawie wniosek w Trybunale Konstytucyjnym. W styczniu 2013 roku Trybunał uznał, że przepis wprowadzający janosikowe nie narusza konstytucyjnej zasady równości, ale sędziowie zakwestionowali jeden z przepisów i zasygnalizowali tym samym konieczność zmian systemowych w janosikowym. Premier Donald Tusk zapowiedział, że stanie się tak do 2015 roku.

O tym, co dokładnie orzekł Trybunał, przeczytasz tutaj>>

Tymczasem już od połowy 2013 roku marszałek województwa mazowieckiego zgłaszał Ministerstwu Finansów, że Mazowsze może mieć problem z zapłaceniem janosikowego. W październiku Adam Struzik poprosił o umorzenie czterech ostatnich rat daniny. Minister się nie zgodził, ale z pomocą przyszli posłowie. W grudniu 2013 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, w myśl której w tym roku Mazowsze miało otrzymać z budżetu państwa pożyczkę sięgającą 240 milionów złotych na spłatę części janosikowego.

Jednak 4 marca 2014 roku TK ponownie - na wniosek Sejmiku Województwa Mazowieckiego - rozpatrywał sprawę janosikowego i orzekł, że artykuły 25. oraz 31. ustawy z dnia 13 listopada 2003 o dochodach jednostek samorządu terytorialnego są niezgodne z konstytucją. Co to oznacza dla Warszawy i innych gmin, przeczytasz tutaj.