Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski zlecił przeprowadzenie kontroli urzędu marszałkowskiego, któremu szefuje Adam Struzik. Kontrolerzy weszli do urzędu w ubiegły poniedziałek. – Sprawdzana jest realizacja zadań z zakresu administracji rządowej przez organy samorządu województwa mazowieckiego oraz wojewódzkie samorządowe jednostki organizacyjne, w tym wykorzystanie dotacji na realizację tych zadań – poinformowała nas Katarzyna Jakowicka z oddziału prasowego wojewody. Dodaje, że kontroli podlega okres od 1 stycznia 2012 r. oraz że zakończenie czynności planowane jest 31 maja 2014 r.
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski zlecił przeprowadzenie kontroli urzędu marszałkowskiego, któremu szefuje Adam Struzik. Kontrolerzy weszli do urzędu w ubiegły poniedziałek. – Sprawdzana jest realizacja zadań z zakresu administracji rządowej przez organy samorządu województwa mazowieckiego oraz wojewódzkie samorządowe jednostki organizacyjne, w tym wykorzystanie dotacji na realizację tych zadań – poinformowała nas Katarzyna Jakowicka z oddziału prasowego wojewody. Dodaje, że kontroli podlega okres od 1 stycznia 2012 r. oraz że zakończenie czynności planowane jest 31 maja 2014 r.
Działania wojewody najprawdopodobniej mają związek z zapowiedziami urzędu marszałkowskiego, że z powodu braku dostatecznych środków od rządu na realizację zadań zleconych obowiązek ten będzie realizować tylko w zakresie, na jaki pozwala otrzymywana dotacja. Wojewoda, pośredniczący w przekazywaniu dotacji, chce zweryfikować, czy faktycznie sytuacja jest tak zła, jak przedstawia ją urząd marszałkowski.
Samorząd doliczył się aż 167 zadań, które zlecił im rząd. Niektóre są właściwe tylko dla tego urzędu marszałkowskiego, jak np. wydawanie uprawnień do kierowania pojazdem przedstawicielom korpusu dyplomatycznego. Spór marszałka z wojewodą na tym tle toczy się od lat.
– Przekazywane dotacje od początku nie starczały na realizację zleconych zadań. Urząd stara się na drodze sądowej odzyskać poniesione z własnego budżetu środki na zadania zlecone zrealizowane w 2006 r. – tylko w tamtym roku było to 668 tys. zł. – odpisało nam biuro prasowe urzędu marszałkowskiego.
Urząd ma nawet opinię biegłego, z której wynika, że ustalenia wojewody mazowieckiego dotyczące tej sprawy w zakresie liczby etatów oraz środków finansowych niezbędnych do realizacji zadań są mało wiarygodne i nie zostały przeprowadzone zgodnie z wymogami ustawowymi. Mazowsze przekonuje, że nie tylko ono cierpi z powodu niedofinansowywania zadań zleconych. W innych województwach kwoty niedoboru szacowane są na poziomie od 46 proc. do ponad 80 proc.
Kontrola wojewody to niejedyny problem marszałka Struzika. Mimo korzystnego dla niego wyroku TK w sprawie janosikowego niekonstytucyjne przepisy zachowają moc przez maksymalnie 18 miesięcy. Oznacza to, że do czasu nowelizacji trzeba będzie spłacać zaległe raty janosikowego do Ministerstwa Finansów. Na pokrycie zaległości za wrzesień i październik 2013 r. urząd musiał zaciągnąć kredyt w rachunku bieżącym na ponad 60 mln zł, by uniknąć egzekucji administracyjnej.
Jak wynika z naszych ustaleń, w tym tygodniu do urzędu może trafić kolejny tytuł wykonawczy od urzędu skarbowego – tym razem o ściągnięcie zaległych 55 mln zł za grudniową ratę. Kwestią czasu jest wpłynięcie następnej korespondencji, tym razem za listopadową ratę (zaległość wynosi ok. 53 mln zł). Urzędnicy wciąż nie wiedzą, jak wyjść z tej sytuacji. Nie jest pewne, czy możliwe będzie zaciągnięcie kolejnego kredytu na rachunku bieżącym, gdyż ten ma swoje ograniczenia. Sprawę analizują urzędowi prawnicy, jednak największe nadzieje pokładane są w spotkaniu, jakie 12 marca marszałek Struzik odbędzie z ministrem finansów Mateuszem Szczurkiem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama