Region nie może otrzymać wsparcia na spłatę brakujących 170 mln zł za ubiegły rok. Tak wynika z korespondencji urzędniczej, do której dotarł DGP. Urząd marszałkowski obawia się windykacji
Lekkomyślność urzędników i skomplikowane procedury, które wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem – to główne przyczyny nieotrzymania pomocy, jakie wynikają z lektury wspomnianych dokumentów. W rezultacie mimo starań o pożyczkę na spłatę ostatnich rat janosikowego za 2013 r. Mazowsze na razie jej nie dostanie.
Wniosek o pomoc w wysokości 220 mln zł (dopiero potem okazało się, że regionowi udało się zapłacić jeszcze jedną ratę, stąd faktyczna „dziura” wynosi nie 220, a 170 mln zł) Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego złożył 26 listopada 2013 r.

Co mówią dokumenty?

W piśmie z 20 stycznia 2014 r. podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Wojciech Kowalczyk, stwierdził, że wspomniany wniosek nawet nie został rozpatrzony, gdyż nie spełniał wymogów formalnych. Brakowało raportu Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO) o stanie gospodarki województwa, a dokument ten jest niezbędny do uzyskania pożyczki.
Dalsza część pisma jest dla Mazowsza jeszcze bardziej miażdżąca. „Należy zaznaczyć, iż nawet w przypadku dostarczenia ww. dokumentu, złożony wniosek nie będzie mógł być w obecnym kształcie rozpatrzony z uwagi na jego dezaktualizację. Przedłożony wniosek, jak również załączona w nim dokumentacja (...) były oparte o założenie, zgodnie z którym pożyczka z budżetu państwa miała być udzielona w 2013 r. na pokrycie deficytu” – pisze Wojciech Kowalczyk. Ponieważ ubiegłoroczny budżet jest już zamknięty, konieczna będzie aktualizacja wniosku i dokumentów stanowiących podstawę do zaciągania pożyczki. I znów będzie on podlegał odpowiedniej procedurze oceny w MF.

Trudna sytuacja

Zeszłoroczne zaległości mogą bardzo skomplikować sytuację Mazowsza, które przecież zamierza ubiegać się o kolejną pożyczkę na spłatę janosikowego, tym razem za 2014 r. – Dostajemy ponaglenia o konieczności wpłaty zaległych rat. Boimy się, bo wszystko jest teraz możliwe, włącznie z windykacją w urzędzie – mówi nam osoba z urzędu marszałkowskiego.
Lektura kolejnych dokumentów wskazuje, dlaczego RIO nie przygotowała raportu, na którym Mazowszu tak zależało. Urząd marszałkowski wystąpił z taką prośbą do regionalnej izby 21 października 2013 roku I w tym momencie dała o sobie znać urzędnicza lekkomyślność. Po pierwsze wniosek został podpisany przez skarbnika województwa, a powinien zrobić to sam marszałek (by pismo spełniało warunki formalne). Po drugie, stwierdzenie tego faktu zajęło RIO niemal miesiąc (kolegium izby wskazało na ten problem na posiedzeniu 5 listopada, a informację o odrzuceniu tak złożonego wniosku izba przekazała do marszałka województwa 14 listopada 2013 r.).
Kilka dni później Mazowsze złożyło do RIO kolejny wniosek, tym razem podpisany już przez marszałka Struzika. Kolegium izby rozpatrzyło go dopiero 17 grudnia 2013 roku i podjęło decyzję o sporządzeniu odpowiedniego raportu w terminie do... 27 lutego 2014 r. Władze województwa zirytował ten fakt i w związku z tym poskarżyły się na RIO ministrowi administracji i cyfryzacji. Wszystkie zarzuty pod adresem izby resort uznał jednak za nieuzasadnione. „Prezes Izby wyjaśnił, iż data ta została wyznaczona w związku z upływającym terminem przekazania do Izby sprawozdań budżetowych za 2013 rok [...], trwającym postępowaniem kontrolnym oraz dużym stopniem skomplikowania tego dokumentu” – czytamy w piśmie od MF.

Trzeba czekać

Wczoraj nikt w warszawskiej RIO nie był w stanie nam powiedzieć, czy jest szansa, że raport powstanie wcześniej niż do 27 lutego. Pojawia się też pytanie, czy urząd marszałkowski, od dawna widząc spadające wpływy z CIT, nie mógł wcześniej podjąć starań o pożyczkę. Wtedy też wniosek do RIO o sporządzenie niezbędnego raportu trafiłby szybciej. Jak przekonuje rzecznik marszałka Marta Milewska, nie było takiej możliwości, bo wykluczała to sytuacja prawna.
– Dopiero pod koniec września rząd znowelizował budżet i zwiększono środki na ewentualną pożyczkę. Nie można było zatem wcześniej wystąpić o raport w sprawie, której nie przewidują przepisy – mówi.
Dodaje, że najpierw Mazowsze próbowało walczyć o zaniechanie poboru janosikowego.
– Takie rozwiązanie po prostu byłoby logiczniejsze. Kiedy MF odmówiło, zaczęliśmy pracę nad wnioskiem o pożyczkę. Teraz możemy występować o pomoc na 2014 rok na zasadach ogólnych, czyli o 246 mln zł – mówi Marta Milewska.

Zmiany w janosikowym dopiero w 2015 roku

W tym roku woj. mazowieckie w ramach janosikowego ma do zapłacenia na rzecz pozostałych województw aż 646 mln zł. Władze województwa już wcześniej zwracały uwagę, że ta kwota jest dla nich nieosiągalna, a samo Mazowsze jest w coraz większych tarapatach finansowych.

W efekcie parlament przyjął, że woj. mazowieckie będzie musiało wpłacić całą kwotę janosikowego za ten rok, ale może ubiegać się o pożyczkę.

Na razie Mazowsze zaciągnęło kredyt na zapłacenie kolejnej raty janosikowego. W styczniu wpływy z podatku CIT wyniosły 6,8 mln zł, podczas gdy pierwsza miesięczna rata janosikowego to 54 mln zł. Urząd marszałkowski z nadzieją czeka na 4 marca br., kiedy to Trybunał Konstytucyjny zajmie się wnioskiem Mazowsza w sprawie janosikowego. W lutym ubiegłego roku TK wydał postanowienie, w którym zasygnalizował konieczność zmian systemowych w janosikowym. Premier Donald Tusk zapowiedział, że stanie się tak do 2015 roku.

Jutro odbędzie się w Sejmie pierwsze w tym roku posiedzenie podkomisji nadzwyczajnej, która zajmie się dalszymi zmianami w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. To kolejna próba rozwiązania problemu wadliwie skonstruowanych przepisów.