Kompromis zakładający pozbawienie monopolu Polski Związek Działkowców nie podoba się... działkowcom. Niektóre stowarzyszenia twierdzą, że demonopolizacja będzie iluzoryczna, a PZD nadal będzie wykorzystywał swoje wpływy i sam podejmował istotne decyzje. Bratobójcza walka jest już tak zacięta, że jako broni użyto w niej CBA. Do biura wpłynęło podejrzenie popełnienia przestępstwa przez PZD. Złożyło je stowarzyszenie Zielona Dolina. Twierdzi, że związek niezgodnie z prawem zbierał podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych

Z trudem wypracowany kompromis w sprawie ogrodów działkowych na ostatniej prostej mogą pogrzebać sami zainteresowani. Skonfliktowane z PZD stowarzyszenia tworzą własną federację. Bratobójczą wojną, której stawką jest przyszłość ogródków ROD, zainteresowało się CBA.

Teoretycznie projekt idzie w pożądaną przez wielu stronę. Rozbija dotychczasowy monopol Polskiego Związku Działkowców, który stanie się stowarzyszeniem ROD jak wszystkie inne. Jednak nie wszystkim podoba się to, że do wystąpienia ze struktur PZD konieczne jest organizowanie zebrań w rodzinnych ogrodach.

– Decyzje będą iluzoryczne, bo PZD zrobi wszystko, by je torpedować. W efekcie działkowcy będą przymuszani do pozostania w strukturach PZD – mówi Roman Michalak ze Stowarzyszenia Inicjatyw Demokratycznych w Ogrodach Działkowych (SIDOD).

Przeciwnicy PZD próbują przejąć inicjatywę. Do CBA trafiło już doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. – Teraz agenci je analizują i weryfikują – wyjaśnia rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, odmawiając ujawnienia dalszych szczegółów. DGP ustalił jednak, że donos złożyło stowarzyszenie Zielona Dolina.

– Mamy uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na niezgodnym z prawem zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o ROD – twierdzi Ireneusz Jarząbek, przedstawiciel stowarzyszenia. Twierdzi, że PZD stosował kampanię dezinformacyjną, która sugerowała, że działkowcy, podpisując listę poparcia, ocalą swoje ogrody.

– Na zebraniach zamiast listy obecności podsuwane były listy poparcia dla inicjatywy. Podejrzewamy, że PZD jest zorganizowaną grupą przestępczą. Wniosek do CBA firmuje nasze stowarzyszenie i reprezentująca nas kancelaria prawna Fides. Do wniosku dołączyliśmy także oświadczenia świadków, którzy potwierdzają naszą wersję. Błędy przy zbieraniu podpisów potwierdził także jeden z senatorów podczas procedowania ustawy w Senacie. Złożyliśmy także wniosek do KRS o wykreślenie PZD z rejestru – mówi Jarząbek. – Ogrody już się buntują – przekonuje i dodaje, że stowarzyszenia działkowe integrują się, by powołać Federację Stowarzyszeń Działkowych, alternatywę dla PZD.

Pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej mec. Bartłomiej Piech bagatelizuje sprawę, twierdząc, że chodzi tylko o szum medialny. – Z niecierpliwością czekam na możliwość zapoznania się z zawiadomieniem. Jestem przekonany, że jest to kolejne fałszywe pomówienie pod naszym adresem ze strony pana Jarząbka, który sam miał problem z przestrzeganiem prawa. W ten sposób można próbować zdyskredytować każdą inicjatywę społeczną – przekonuje mec. Piech.

PZD nie pozostaje dłużny i ostro atakuje oponentów; zarówno poszczególne stowarzyszenia ROD, jak i pojedyncze osoby. W lipcu tego roku na swojej stronie internetowej opublikował komunikat, z którego wynika, że przeciw Jarząbkowi toczy się postępowanie karne, w którym jest on oskarżony o pobicie dwojga członków zarządu jednego z ROD. Z kolei o Romanie Michalaku z SIDOD możemy przeczytać, że „nikt i nic się dla niego nie liczy” oraz że „nie przebiera w środkach, aby uratować swój dom w ROD «Oaza» w Olsztynie, w którym mieszka z rodziną”.

W piątek Sejm przyjął znowelizowaną ustawę o działkach. Wcześniej w liście do senatorów o jej szybkie uchwalenie prosili uczestnicy narady księgowych ROD z Podkarpacia. Działkowcy przestrzegali Senat przed osobami próbującymi storpedować projekt. „Szczególnie aktywne są różnego rodzaju stowarzyszenia utworzone przez osoby, które za nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów prawa zostały usunięte z PZD” – czytamy w piśmie. W przyszłym roku, gdy będą organizowane zebrania o przyszłości poszczególnych ROD, walka może się jeszcze zaostrzyć.

Trwa wojna dwóch frakcji działkowych. Każdej z nich chodzi o to samo: aby położyć rękę na gruntach i nimi rządzić