Paweł Mikusek z ministerstwa środowiska wyjaśnia, że resort nie dysponuje jeszcze dokładnymi informacjami na temat skutków wprowadzenia nowych przepisów. Na razie kierownictwo resortu jeździ po kraju i zbiera opinie, ale na dokładne dane trzeba będzie poczekać do początku przyszłego roku. Z rozmów z samorządowcami wynika, że „ilość śmieci w oficjalnym obiegu się zwiększyła”, co ma wskazywać na mniejszą liczbę odpadów wyrzucanych na przykład do lasów.
Przedstawiciel resortu środowiska dodaje, że ustawa śmieciowa funkcjonuje coraz lepiej. „Po okresie początkowego chaosu teraz widać, że ostatnie samorządy kończą procedury przetargowe” - wyjaśnia Paweł Mikusek.
Rozmówca IAR dodał, że w przygotowanej nowelizacji ustawy śmieciowej ministerstwo skupi się między innymi na instalacjach do przetwarzania odpadów, które poszczególne samorządy chcą budować na swoim terenie. Projektowane instalacje są w stanie przerabiać więcej odpadów niż potrzebują tego konkretne samorządy. To w opinii ministerstwa rodzi ryzyko, że część z nich nie będzie rentowna, a inwestorzy, którzy pozyskają na nie wsparcie z budżetu UE, będą musieli oddać pieniądze. Resort środowiska chce mieć możliwość zatwierdzania planów inwestycyjnych, żeby uniknąć takiego scenariusza.
Ekspert: ustawa śmieciowa nie sprzyja recyklingowi
Tymczasem doktor Marek Goleń ze Szkoły Głównej Handlowej w rozmowie z IAR ocenia, że ustawa śmieciowa nie spełnia oczekiwań, a samorządowcy w przetargach wybierają najtańsze, a więc często najgorsze oferty.
Specjalista przyznaje, że na razie brakuje dokładnych informacji na temat efektów ustawy śmieciowej. Jego zdaniem przepisy nie sprzyjają jednak recyklingowi. Ustawa narzuciła konieczność rozstrzygania przetargów. Gminy w większości przypadków rozpisały jeden przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Ekspert dodaje, że firmy spełniające unijne wymagania są drogie. Samorządy w przetargach preferują właśnie cenę, a nie jakość.
Marek Goleń uważa, że ustawa nie spełnia swojej podstawowej funkcji, którą było wtórne zagospodarowanie odpadów. Rozmówca IAR nie wykluczył, że na Polskę spadną kary za brak efektów, które miało przynieść wprowadzenie nowego prawa.
Także przedstawiciel jednej z warszawskich firm zajmujących się zbieraniem i przetwarzaniem śmieci Karol Wójcik jest krytyczny wobec ustawy i uważa, że trzeba ją zmienić.
Jego zdaniem należy rozdzielić przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Połączenie obu zadań, zdaniem rozmówcy IAR powoduje, że gminy kierując się ceną zaniedbują przetwarzanie i odzyskiwanie odpadów.
W opinii rozmówcy IAR problemem nie są finanse gmin, ale źle skonstruowane przepisy. Karol Wójcik wskazuje, że ceny osiągane w przetargach są często niższe niż kwoty przeznaczone przez gminy na gospodarkę śmieciową.
Z danych ministerstwa z końca września wynika, że nieco ponad 60 samorządów ma jeszcze problemy z wdrożeniem ustawy. Ustawa śmieciowa obowiązuje od lipca tego roku. Zgodnie z nią odpowiedzialność za gospodarkę odpadami przejęły gminy.