1 listopada br. weszły w życie budzące wiele wątpliwości zmiany w regulaminie urzędowania sądów powszechnych (Dz.U. z 2025 r. poz. 1325). Pozwalają one przewodniczącym wydziałów, gdy jest to potrzebne do poprawy efektywności pracy wydziału, podjąć decyzję, że losowania do składów trzyosobowych będą tylko sędziowie referenci, zaś pozostali członkowie zostaną wskazani przez przewodniczącego (par. 50 ust. 1a regulaminu). Zasady takiego wyznaczania ustanowić musi prezes sądu. W międzyczasie przepisy te zostały uznane przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z ustawą zasadniczą (wyrok TK z 12 listopada 2025 r., sygn. akt U 4/25). DGP postanowił więc sprawdzić, czy budzące tak wiele sporów przepisy znalazły zastosowanie w praktyce.

System Losowego Przydziału Spraw nadal popularny

Na 11 sądów apelacyjnych na pytanie DGP o to, w jaki sposób obecnie wyznaczane są składy trójkowe, odpowiedziało 7. Większość z nich, bo aż pięć, przyznało, że nadal zastosowanie znajdują u nich ogólne reguły wynikające z art. 47a prawa o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2024 r. poz. 334 ze zm.; dalej u.s.p.). Paragraf pierwszy tego przepisu stanowi, że „sprawy są przydzielane sędziom i asesorom sądowym losowo, w ramach poszczególnych kategorii spraw, chyba że sprawa podlega przydziałowi sędziemu pełniącemu dyżur.”

Wynikające z nowelizacji regulaminu zasady póki co nie zostały wprowadzone np. w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Jak tłumaczy sędzia Tomasz Szabelski, rzecznik prasowy tego sądu, w przypadku wydziałów cywilnych oraz pracy i ubezpieczeń społecznych w chwili obecnej sprawy i tak rozpatrywane są w zdecydowanej większości w składzie jednego sędziego.

- Stąd też, dopóki nie ulegną zmianie przepisy procedury cywilnej normujące skład sądu w postępowaniu odwoławczym, podejmowanie decyzji o zmianie zasad tworzenia składów trzyosobowych jest przedwczesne – zaznacza.

Nieco inaczej sytuacja wygląda w wydziale karnym. W tym przypadku, podkreśla sędzia Szabelski, odejście od losowania składów orzekających w krótkiej, dwu–trzymiesięcznej perspektywie czasu zapewne mogłoby poprawić efektywność rozpoznawania spraw.

- Jednak z uwagi na obowiązującą w postępowaniu karnym zasadę niezmienności składu orzekającego oraz potrzebę prowadzenia uzupełniającego postępowania dowodowego w dużej liczbie spraw, składy i tak ulegają utrwaleniu, bez względu na sposób ich utworzenia, co powoduje, że efekt w postaci poprawy efektywności pracy wydziału w wyniku zmiany sposobu tworzenia składów orzekających nie zostałby osiągnięty – uważa rzecznik łódzkiego SA. Sędzia Szabelski nie ukrywa również, że na brak decyzji o odejściu od zasady losowania wszystkich członków składu orzekającego wpływ miała obserwowana w przestrzeni medialnej, a płynąca ze strony środowiska adwokackiego krytyka tego rozwiązania.

- Niosłoby to ryzyko składania przez strony postępowania wniosków o wyłączenie sędziów dokooptowanych do składu bez losowania, co dodatkowo nie tylko nie poprawiłoby efektywności pracy wydziału, ale wręcz ją pogorszyło – kwituje nasz rozmówca.

Na podstawie „starych” regulacji wyznaczanie składów trzyosobowych odbywa się również w SA w Warszawie. Jak tłumaczy sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik prasowy ds. karnych warszawskiego SA, odbywa się to poprzez losowanie co 12 miesięcy tzw. „trójek” sędziowskich (3-osobowych stałych składów) zgodnie z par. 50 ust. 1 regulaminu.

- Innymi słowy, w ramach określonych podziałów czynności sędziów, sędzia referent jest wyłaniany przez system losowego przydziału spraw, zaś pozostali sędziowie wylosowani w ramach tzw. „trójki” uzupełniają skład orzekający w sprawie, co spełnia kryteria losowego przydziału spraw zgodnie z art. 47a u.s.p. – wyjaśnia. Sędzia dodaje, że jest to system pozwalający w miarę sprawnie zorganizować pracę wydziału, który, jak np. II Wydział Karny SA w Warszawie, przy uwzględnieniu zróżnicowanego podziału czynności sędziów, nie jest liczebnie duży.

- Wyzwania organizacyjne, by nie rzec chaos, pojawiają się tam, gdzie wydział jest liczebny i w losowaniach bierze udział wielu sędziów tworzących kilka różnych pod względem składu „trójek” – podkreśla sędzia Leszczyńska-Furtak, dodając, że w pozostałych wydziałach warszawskiego SA problem pozostaje marginalny, gdyż w nich sprawy zazwyczaj rozpoznawane są w składach jednoosobowych.

Wśród SA, które zdecydowały się wprowadzić w życie zmienione zasady wyznaczania składów orzekających, znalazł się m.in. SA we Wrocławiu. Prezes tamtejszego sądu wydał zarządzenie na podstawie nowego par. 50 ust. 1a regulaminu. Czytamy w nim m.in., że przewodniczący wydziałów mogą zdecydować, że za pomocą SLPS sprawy będą przydzielane tylko sędziom referentom, zaś pozostałych członków składu orzekającego wskażą sami przewodniczący, o ile będą przestrzegać kilku zasad. Wśród nich znalazło się m.in. dbanie o równomierne obciążenie pracą poszczególnych sędziów oraz uwzględnianie okresów nieobecności orzekających wynikających z urlopów czy też zwolnień lekarskich.

Nad podobnym zarządzeniem prace trwają w SA w Lublinie. Jak deklaruje Jerzy Nawrocki, prezes tego sądu, jego projekt zostanie opracowany w najbliższym czasie, następnie zaś zostaną z nim zapoznani prezesi sądów okręgowych położonych na terenie apelacji lubelskiej. Kolejnym krokiem będzie przedstawienie projektu kolegiom tych sądów do zaopiniowania i ewentualnego wdrożenia w poszczególnych jednostkach, stosownie do potrzeb w zakresie efektywności ich pracy.

Wśród SA są i takie, w których prezes wydał zarządzenie na podstawie par. 50 ust. 1a regulaminu, jednak póki co nowe zasady nie znalazły jeszcze zastosowania. Tak jest w rzeszowskim SA.

- Jest to zatem jedynie możliwość – uzasadniona, o ile zaistnieje taka potrzeba wynikająca z konieczności zachowania sprawności postępowania w sprawach. Niemniej jednak we wszystkich wydziałach Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie do chwili obecnej zarządzenie to nie znalazło swego przełożenia na praktykę. Wszystkie składy orzekające w całości są nadal losowane zgodnie z regułą wynikającą z art. 47a u.s.p. – deklaruje Ewa Preneta-Ambicka, rzecznik prasowy tamtejszego SA.

To nie wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest przyczyną

Podobnie sytuacja przedstawia się w sądach okręgowych. Na 47 odpytanych odpowiedzi udzieliło 36, spośród których aż 31 zadeklarowało, że co do zasady nadal wszyscy członkowie składów orzekających są wyznaczani za pomocą SLPS. Tak jest np. w SO w Koninie, w Częstochowie, w Gdańsku czy w Olsztynie. Jak tłumaczy Adam Barczak, rzecznik prasowy tego ostatniego sądu, w jego jednostce nie skorzystano dotychczas z rozwiązania przewidzianego w par. 50 ust. 1a regulaminu.

- Zwracam uwagę, iż zgodnie z treścią wskazanego przepisu możliwość jego zastosowania powstaje „w przypadku potrzeby poprawy efektywności pracy wydziału”. Obecnie wydziały SO w Olsztynie, w których funkcjonują składy wieloosobowe, pracują w sposób efektywny, wobec czego nie zachodzi potrzeba wdrażania wskazanego rozwiązania – tłumaczy sędzia Barczak.

Także rzecznicy innych sądów, w których nie znalazły zastosowania nowe regulacje, zazwyczaj wskazywali, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak konieczności odejścia od zasady losowego wyznaczania wszystkich członków składów orzekających. Żaden z sądów, które udzieliły odpowiedzi na pytania DGP, nie wskazał na przytoczony wyrok TK jako na przyczynę braku zastosowania uznanych przez sąd konstytucyjny za niezgodne z ustawą zasadniczą przepisów.

Krytyka a praktyka

Nowe przepisy regulaminu pozwalające na odejście od zasady wyznaczania za pomocą SLPS wszystkich członków wieloosobowych składów orzekających spotkały się z ostrą krytyką przede wszystkim ze strony polityków opozycji. Sugerowano nawet, że zmiany te są wprowadzane po to, aby przedstawiciele obecnego obozu rządzącego mogli mieć wpływ na wyłanianie członków składów orzekających. Przeciwnikiem odejścia od zasady losowości był również m.in. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.

Inaczej na tę kwestię patrzą sami sędziowie.

- System SLPS nie gwarantuje bynajmniej równomiernego obciążenia sędziów. Przeciwnie, w praktyce działa w sposób nieprzewidywalny i często sprzeczny z logiką prawidłowej organizacji i równomiernego obciążenia, z reguły losując tzw. seriami – mówi sędzia Leszczyńska-Furtak. Jak tłumaczy, oznacza to, że szereg kolejno losowanych spraw jest przydzielanych przez system do referatu jednego sędziego, co sprawia, że zwłaszcza w przypadku spraw terminowych (np. z upływającymi terminami tymczasowego aresztowania, czy zagrożonych przedawnieniem) sędzia ten nie ma wręcz realnej możliwości rozpoznania tych spraw w instrukcyjnym, czy choćby rozsądnym terminie, gdy tymczasem inny sędzia, który miałby taką możliwość, nie może ich rozpoznać.

- Referaty są przez to zróżnicowane i w zależności, czy sprawy trafiają do referatu sędziego bardziej lub mniej obciążonego w drodze losowania (pod względem zarówno ilości, jak i jakości spraw), terminy oczekiwania na ich rozpoznanie mogą bardzo się różnić, co z kolei prowadzi do naruszenia zasady równego dostępu do sądu w aspekcie prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie – kwituje warszawska sędzia.

Obowiązujące od początku listopada zmiany w regulaminie miały pomóc w rozwiązaniu tego typu problemów.