Niemal co czwarty Polak nie wie, że trzeba złożyć oświadczenie o segregowaniu – lub nie – odpadów. Ale też samorządy nie informują o tym. Niewiedza może sporo kosztować, gdy gmina sama nałoży stawkę za ich wywóz.
Z sondażu Homo Homini dla DGP wynika, że niemal 24 proc. ankietowanych nie kojarzy dokumentu, jakim jest deklaracja śmieciowa. Na jego podstawie gmina wylicza stawki za wywóz i zagospodarowanie śmieci po 1 lipca.
Spora część mieszkańców blokowisk i osiedli nie widziała tego dokumentu na oczy. W ich przypadku najczęściej formalności załatwia spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa, składając zbiorcze oświadczenia. Część zarządców zwyczajnie zaspała. – Wczoraj rozmawiałam z przedstawicielem mojej wspólnoty mieszkaniowej na ten temat, bo termin składania dokumentów mija z końcem maja. Stwierdził, że jestem pierwszą osobą, która o to pyta, a on sam o niczym nie miał pojęcia – mówi nam mieszkanka gminy Piaseczno.
Zdaniem Piotra Zarębskiego, członka zarządu wspólnoty mieszkaniowej na Kabatach w Warszawie, problem jest bardziej złożony. – To prawda, że niektórzy zarządcy zaspali. Ale tak samo zaspało miasto, bo spotkania informacyjne na temat rewolucji śmieciowej powinny się odbywać już rok temu, a nie dopiero teraz – twierdzi. Wskazuje też, że problemem wielu zarządców jest nikłe zaangażowanie ze strony mieszkańców. – Jeżeli we wspólnocie dzieje się dobrze, niewiele osób interesuje się jej sprawami. Podobnie jest z deklaracjami śmieciowymi – mówi Piotr Zarębski.
Rząd nie poczuwa się do winy i zrzuca odpowiedzialność na samorządy. – Od stycznia obowiązkiem gmin jest informowanie mieszkańców na temat nowego systemu gospodarowania odpadami – mówi nam Joanna Józefiak z Ministerstwa Środowiska.
Samorządowcy są bardziej samokrytyczni. – Wszystko zależy od tego, jak gmina się przyłożyła do obowiązku informacyjnego. Niestety niektóre to zignorowały – przyznaje Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli. Zaznacza jednak, że w ramach śmieciowego związku międzygminnego, do którego przynależy Nowa Sól, kampania informacyjna rozpoczęła się już pół roku temu. – Do każdego gospodarstwa domowego rozesłaliśmy ulotki informacyjne, w lokalnych mediach pojawiały się materiały dotyczące zarówno samych deklaracji, jak i kwestii segregacji śmieci – mówi.
W efekcie miasto zebrało w terminie ok. 93 proc. deklaracji (w ramach związku międzygminnego 80 proc.). W przypadku nieruchomości niezamieszkanych, takich jak siedziby firm, w ramach związku gminnego wpłynęło zaledwie ok. 25 proc. deklaracji.