Systemy nawigacji satelitarnej na śmieciarkach? Tak, to nowy obowiązek firm zajmujących się zbieraniem odpadów. Zgromadzone dzięki GPS-om dane zostaną wykorzystane w czasie kontroli.
W życie weszło rozporządzenie ministra środowiska w sprawie szczegółowych wymagań w zakresie odbioru odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości (Dz.U. z 2013 r., poz. 122). Nowy akt prawny wpisuje się w zmiany, które zajdą w samorządach od 1 lipca br. w zakresie zarządzania śmieciami. A lista wymogów jest długa.
– Rozporządzenie jest dobrze napisane. Obowiązków dla firm odbierających odpady jest sporo, ale to wpisuje się w politykę uszczelniania całego systemu zarządzania odpadami. Więcej ograniczeń i obowiązków pozwoli lepiej panować nad strumieniem śmieci – komentuje Tomasz Uciński, prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami (KIGO).
Lipiec tego roku to początek rewolucji śmieciowej. W jej efekcie zmian nie unikną firmy dotąd zajmujące się taką działalnością lub wpisane do rejestru działalności regulowanej w zakresie odbierania odpadów komunalnych. Muszą przystosować się do nowych przepisów już w ciągu trzech miesięcy od dnia wejścia w życie wspomnianego rozporządzenia, czyli do połowy maja.

Baza i flota pojazdów

Za najbardziej uciążliwy, ale jednocześnie najważniejszy obowiązek należy uznać posiadanie bazy magazynowo-transportowej (par. 2 rozporządzenia). To swoiste zaplecze techniczne firmy ma być ulokowane w odległości nie większej niż 60 km od granicy gminy, w której działa dane przedsiębiorstwo.
– To kompromisowe rozwiązanie. My postulowaliśmy odległość na poziomie 40-50 km, a w przypadku miast powiatowych proponowaliśmy obecność bazy w granicach jednostki – przypomina Uciński.
Baza musi trochę przypominać twierdzę. Nie mogą mieć do niej dostępu osoby z zewnątrz, całość musi być zabezpieczona przed emisją zanieczyszczeń do gruntu i zbiorników wodnych. Na terenie bazy należy wygospodarować miejsca przeznaczone do parkowania oraz bieżącej konserwacji, napraw, mycia i dezynfekcji pojazdów. Musi też być pomieszczenie socjalne dla pracowników oraz powierzchnia do składowania selektywnie zebranych odpadów przed ich transportem do miejsc przetwarzania.
Druga grupa wymogów dotyczy samych śmieciarek (par. 3 i 4). W posiadaniu firmy muszą znajdować się co najmniej dwie pary takich pojazdów. Jedna przystosowana do odbioru odpadów zmieszanych, druga, do posegregowanych. Powinny być one wyraźnie oznakowane nazwą przedsiębiorcy i jego danymi teleadresowymi.
Po każdym dniu pracy śmieciarki należy opróżniać z odpadów. W nocy muszą znajdować się w bazie magazynowo-transportowej. Trzeba je także zabezpieczyć przed możliwością niekontrolowanego wydostania się z nich resztek na zewnątrz w czasie transportu.
– Skoro ustawodawca sformułował takie wymogi, gminy muszą je powtórzyć w specyfikacji wymogów podczas przetargów. To pozwoli wyeliminować, już podczas wyboru, podmioty niekompetentne – przypomina Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.



GPS, czyli gdzie jesteś odpadzie

Jedną z ciekawszych zmian jest nałożenie na firmy obowiązku wyposażenia pojazdów odbierających i wywożących śmieci w monitoring oparty na systemie pozycjonowania satelitarnego. Umożliwi on trwałe zapisywanie, przechowywanie i odczytywanie danych o położeniu śmieciarek i miejscach ich postojów (par. 5). Dodatkowym elementem systemu są czujniki zapisujące dane o miejscach wyładunku odpadów.
– To rozwiązanie ma na celu ograniczenie zbędnych przejazdów samochodów. Ułatwi też gminom monitorowanie sposobu postępowania z odpadami i kontrolę miejsc przewożenia odpadów – wyjaśnia Paweł Mikusek, rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska.
Naszego rozmówcę pytamy również o to, jak system będzie wykorzystywany w praktyce.
– Dane z systemu nawigacji satelitarnej, w który będą wyposażone ciężarówki odbierające odpady, będą musiały być przechowywane w firmie w trakcie trwania umowy na odbieranie odpadów komunalnych zawartej z gminą. Przez ten czas samorząd, jako organ kontrolujący sprawozdania przedsiębiorstw z wykonywanych obowiązków, będzie mógł zweryfikować czy w każdym przypadku śmieciarki jeździły we wskazane miejsce i odpady trafiały tam gdzie powinny – tłumaczy Paweł Mikusek.
– To chyba najbardziej istotny element uszczelnienia systemu zarządzania odpadami komunalnymi – chwali z kolei Tomasz Uciński z KIGO.

Prywatni zaniżą ceny?

W kontekście opisywanych zmian ciekawe, z punktu widzenia samorządów, wydaje się pytanie, czy wymogom sprostają należące do nich spółki komunalne zajmujące się gospodarką odpadami. Gminy przekonują, że zainwestowały w nie duże środki, a teraz nie mają pewności, czy nie stracą one racji bytu. Bo od 1 lipca gminy będą musiały organizować przetargi na odbiór śmieci od mieszkańców.
– Generalnie wydaje się, że spółki komunalne są bardzo dobrze przygotowane pod kątem wymogów określonych w rozporządzeniu, zarówno do startu w przetargach, jak i odbioru odpadów. Oczywiście zdarzają się jednostki źle funkcjonujące, może przeinwestowane. Niemniej ogólny obraz kształtuje się pozytywnie – mówi DGP Andrzej Porawski.
Dobre przygotowanie wcale nie musi jednak okazać się decydujące. Nasz rozmówca obawia się, że duże prywatne firmy w przetargach mogą celowo obniżać ceny, by wygrać. Na to spółki komunalne nie mogą sobie pozwolić.
– Wielka szkoda, bo spółki komunalne z reguły poważnie podchodziły do powierzonych im zadań. Kompleksowo zajmowały się gospodarowaniem odpadami. Z kolei firmom prywatnym, nastawionym przede wszystkim na zysk, nie zawsze zależało na całościowym zarządzaniu śmieciami – dodaje Porawski.
Z taką opinią nie do końca zgadza się prezes KIGO. Jego zdaniem spółki komunalne mogą obawiać się mocnej konkurencji ze strony sektora prywatnego. – Prywatne firmy również inwestowały dotychczas w cały system, bo zabiegały o zlecenia dla siebie. Wiele z nich spełnia standardy tak samo dobrze jak spółki należące do samorządów. Mają dobry sprzęt, dobrą logistykę – podsumowuje Tomasz Uciński.