Co w realnym pozbywaniu się czy ograniczaniu ilości odpadów zmieni wprowadzenie ROP?
DGP
Już od dłuższego czasu samorządy domagają się, by w system gospodarki odpadami inwestowali także producenci paczkowanych towarów, zwłaszcza że opakowania stanowią niemal połowę śmieci komunalnych. Inaczej nie ma szans na obniżkę drastycznie rosnących cen za odbieranie odpadów od mieszkańców. Producenci nie mówią nie, ale stawiają warunek: jeśli mieliby przejąć odpowiedzialność za butelki, pojemniki, torebki czy pudełka, w które pakują swoje towary, to chcieliby też wziąć pełną odpowiedzialność za zbiórkę i zagospodarowanie tych odpadów. Stworzyć system recyklingu i sfinansować go z opłat produktowych. Funkcjonowałyby w nim też kaucje za opakowania zwrotne. Jednak samorządowcy uważają, że wówczas będą mieli problem z uzyskaniem odpowiedniego poziomu recyklingu. Tym bardziej niepokoi ich to, że koncepcja rozszerzonej odpowiedzialności producenta prezentowana przez Ministerstwo Klimatu zmian w tym zakresie nie przewiduje. Gminy widzą dwie możliwości wyjścia z sytuacji – albo zmianę sposobu liczenia poziomu recyklingu, albo nadal samodzielne organizowanie selektywnej zbiórki.
Astronomiczne stawki za śmieci obowiązujące w wielu gminach spowodowały, że rząd na poważnie zajął się rozszerzoną odpowiedzialnością producenta (ROP). Jest szansa, że to przedsiębiorcy, którzy sprzedają na rynku towary w opakowaniach, wezmą odpowiedzialność za powstałe po nich śmieci. Powinno to spowodować spadek cen dla mieszkańców, bo odpady opakowaniowe stanowią największą grupę śmieci komunalnych. Więcej – dzięki temu z rynku znikną te opakowania, które powtórnie trudno zagospodarować. Zarówno samorządy, jak i przedsiębiorcy wiedzą, że bez ROP dłużej się nie da. Ale choć co do pryncypiów są zgodni, to diabeł tkwi w szczegółach, a konkretniej w poziomach odzysku odpadów narzuconych przez UE.
Magdalena Dziczek członek zarządu Związku Pracodawców EKO-PAK
Magdalena Dziczek: ROP, czyli rozszerzona odpowiedzialność producenta, to mechanizm, którego celem jest właściwe rozłożenie odpowiedzialności w całym cyklu życia produktu, także opakowania. Zgodnie z założeniami za odpad opakowaniowy wygenerowany po zużyciu zawartego w nim produktu odpowiedzialny powinien być jego producent, a nie np. gmina. Postulujemy więc, by pełną odpowiedzialność za zbiórkę i zagospodarowanie odpadów opakowaniowych przejęci producenci, a dokładniej reprezentujące ich organizacje. Kontrolując operacyjną stronę zadania, będziemy w stanie szybko reagować w całym łańcuchu tworzenia wartości, by jak najlepiej dostosowywać rodzaje opakowań do możliwości recyklingowych. A tam, gdzie nie będziemy mogli pozwolić sobie na zmianę materiału, m.in. ze względu na aseptyczność czy poziomy migracji, postaramy się rozwijać innowacje w technologii recyklingowej – by tracić jak najmniej surowców. Ostatecznie powinniśmy mieć coraz mniej odpadów, a więcej surowców. Dziś procesem tym zajmują się gminy, na barkach których są wszystkie frakcje odpadów komunalnych. Nie powinno tak być.
Piotr Grzelak zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju i mieszkalnictwa
Piotr Grzelak: Dobrze przygotowana koncepcja ROP powinna doprowadzić do ograniczenia ilości odpadów opakowaniowych produkowanych z tworzyw nienadających się dziś do recyklingu i do ich ponownego wykorzystania. Narzędziem do tego miałyby być zarówno zachęty dla producentów, jak i sankcje oraz ich egzekwowanie. Kolejnym elementem jest standaryzacja opakowań zwrotnych określona normami pod rygorem kar za wprowadzanie do obrotu opakowań nienormatywnych.
Wprowadzenie ROP musi nieść ze sobą opłatę produktową, uiszczaną przez producentów. To ona docelowo pokrywałaby koszty związane z funkcjonowaniem i rozwojem organizacji odzysku i recyklingu oraz selektywną zbiórką odpadów opakowaniowych.
Czy biorąc pod uwagę możliwości recyklingu, nie będzie to fikcją?
M.D.: Rynek recyklingu jest bardzo trudny i uzależniony od globalnych trendów. Mówiąc o możliwościach recyklingu, należy dokonać rozróżnienia na opłacalność recyklingu i dostęp do technologii. W wielu przypadkach najpoważniejszą barierą jest niestety opłacalność, a właściwie jej brak. ROP ma niwelować ten problem i stymulować rozwój rynku recyklingu. Na tym polega mechanizm kosztu netto, który sprowadza się do prostych zależności ekonomicznych – producent musi osiągnąć określone poziomy recyklingu, co w praktyce oznacza przekazanie do tego procesu określonej masy odpadów opakowaniowych. Jeśli wprowadzał opakowanie z materiału, którego recykling jest kosztowny lub trudny technologicznie, będzie musiał do takiego procesu dopłacić. Jeśli wprowadził jednak opakowanie z materiału, który jest poszukiwany przez recyklerów, pomniejszy swoje koszty operacyjne o przychody ze sprzedaży takiego surowca. W drugim przypadku, gdy dostęp do technologii jest niewystarczający, konieczne będą dodatkowe inwestycje w jej rozwój oraz w innowacyjne rozwiązania. Możliwe jest także, że część dziś znanych opakowań po prostu zniknie z rynku, ponieważ obciążenia wynikające z braku możliwości realizacji obowiązków recyklingowych będą tak wysokie, że zmuszą firmy do poszukania alternatywnych rozwiązań.
P.G.: Jednym z najważniejszych celów wprowadzenia ROP powinien być rozwój w Polsce rynku odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych z rządowym wsparciem finansowym. Opłata produktowa właśnie temu ma służyć. Obecnie system jest niedofinansowany i niewydolny, dlatego zakłady zagospodarowania odpadów mają ogromne problemy ze zbyciem nawet selektywnie zbieranych surowców.
Problemem są też bardzo niskie stawki opłat płaconych organizacjom odzysku. Czy i co należałoby w tym systemie zmienić?
M.D.: Proponowana przez nas koncepcja nowego systemu gospodarki odpadami opakowaniowymi zakłada całkowite przejęcie od samorządów obowiązku zbiórki, transportu, sortowania i przygotowania do recyklingu odpadów opakowaniowych generowanych przez mieszkańców. W praktyce oznacza to, że producenci za pośrednictwem reprezentujących ich organizacji będą musieli system stworzyć i go sfinansować. Będziemy zatem mówić o rzeczywistych kosztach, które powstają w wyniku realizacji obowiązku w określonym miejscu, a nie o kosztach uśrednionych, wynikających z jakiegoś mniej lub bardziej precyzyjnego algorytmu.
P.G.: Docelowo system zagospodarowania i odbioru odpadów opakowaniowych od mieszkańców mógłby być zorganizowany wokół organizacji odzysku, które jednocześnie odpowiedzialne byłyby za osiąganie wymaganych poziomów recyklingu i powtórnego wykorzystania odpadów, za co dzisiaj odpowiadają polskie samorządy.
Jakie korzyści z ROP odniosą przedsiębiorcy wprowadzający towary w opakowaniach?
M.D.: Nie traktujemy ROP wyłącznie jako koniecznych do poniesienia kosztów. Dla nas jest to mechanizm finansowy umożliwiający zwiększenie poziomu zbiórki, recyklingu i ponownego wykorzystania surowców wtórnych. Wynika to nie tylko z konieczności realizacji celów UE, lecz także potrzeb samych producentów, np. ze realizowanych przez nich zobowiązań środowiskowych. Korzyści są więc proste: kontrola nad obiegiem surowca w zamian za odpowiedzialność za zbiórkę i przygotowanie do recyklingu odpadu.
P.G.: ROP to odpowiedzialność, której do tej pory producenci nie mieli, nie ponosili również kosztów z tym związanych. Jestem przekonany, że korzyści z tym związanych po stronie producentów (przedsiębiorców) być nie powinno, przynajmniej finansowych. Ułatwieniem, nie korzyścią, stać się może dużo mniejszy wachlarz surowców wykorzystywanych do produkcji opakowań, z naciskiem na te nadające się do recyklingu. Zatem konkurencja w tym zakresie na rynku będzie dużo mniejsza, co pozwoli bardziej rywalizować jakością towaru, a nie ceną za opakowanie.
Jakie korzyści odniosą gminy?
M.D.: Gminy nie będą wykonywać pracy za kogoś czy w czyimś imieniu, a mieszkańcy ponosić kosztów za odpady opakowaniowe. To pierwsza i najważniejsza różnica. Producenci będą jednak raportować gminom, jakie odpady zebrali na ich terenie i jakie poziomy recyklingu osiągnęli. Współpraca z gminami będzie ważnym elementem nowego systemu.
P.G.: Obecnie za zagospodarowanie wprowadzanych na rynek opakowań, czyli za cały proces ich selektywnej zbiórki, odpowiadają gminy, a koszty ponoszą wyłącznie mieszkańcy. Brak odpowiedzialności zarówno producentów wprowadzających towary na rynek, jak i importerów w wielu miastach doprowadził do destabilizacji systemów gospodarki odpadami komunalnymi, co skutkuje m.in. koniecznymi podwyżkami opłat dla mieszkańców.
Dziś gminy mają największy problem z zagospodarowaniem frakcji opakowaniowych, zarówno tych, które do recyklingu się nadają, jak i tych, których nie można przetworzyć. Wprowadzenie ROP wpłynie na stabilizację sytuacji zarówno w odniesieniu do ilości, jak i do jakości produkowanych odpadów opakowaniowych. Bez względu na to, kto docelowo będzie odpowiadał za uzyskanie poziomów recyklingu i przygotowanie do ponownego użycia, z pewnością wpłynie to na ich znaczny wzrost, a także przyniesie gminnym budżetom oszczędności związane z gospodarką odpadami komunalnymi.
Kto powinien być właścicielem odpadów z produktów odebranych od mieszkańców – gmina czy producent?
M.D.: Skoro mówimy o odpowiedzialności w całym cyklu życia, to producenci powinni być właścicielami odpadów opakowaniowych zbieranych od mieszkańców. W przeciwnym razie przejęcie przez producentów odpowiedzialności za zbiórkę i przetwarzanie tych odpadów nie ma sensu.
P.G.: Jestem w stanie wyobrazić sobie dwa warianty. W pierwszym to organizacje odzysku finansowane przez wprowadzających produkty na rynek miałyby za zadanie zorganizować system zbierania, odbierania i zagospodarowania odpadów dla całości bądź części odpadów komunalnych oraz odpowiadać za osiąganie poziomów recyklingu i przygotowania do ponownego użycia. Obowiązki gmin w tym zakresie należałoby tym samym znacznie ograniczyć, adekwatnie do fizycznych możliwości uzyskania efektów z odpadów resztkowych i odpadów bio. W drugim wariancie gminy nadal organizowałyby całościowy system i odpowiadały za uzyskanie poziomów recyklingu. W tym przypadku musiałyby otrzymywać wsparcie finansowe (część opłaty produktowej) na pokrycie kosztów selektywnej zbiórki i zagospodarowania tychże odpadów.
W jaki sposób powinny się odbywać takie zbiórki? Butelkomaty, odbiór obwoźny, kaucje, depozyty?
M.D.: ROP dotyczy całego systemu gospodarki odpadami opakowaniowymi. Mówimy zatem jednocześnie o systemie zbiórki pojemnikowej lub workowej (door-to-door), której uzupełnieniem są butelkomaty, jak również o systemie depozytowym. Musimy obie formy selektywnej zbiórki, czyli pojemnikową i depozytową, zbudować i uruchomić w tym samym czasie, by nie tworzyć konkurencji o opakowania pomiędzy obiema formami.
P.G.: Założenia ROP prezentowane w ostatnim czasie przez Ministerstwo Klimatu przewidują przepływy tych materiałów przez punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK) i inne punkty zbierania. Jest to jednak najsłabsze ogniwo przedłożonej koncepcji łańcucha dostaw, gdyż nie każda gmina w kraju dysponuje PSZOK, a te istniejące z reguły nie tylko nie mają możliwości obsługi finansowej depozytów, lecz także nie dysponują odpowiednimi magazynami odpadów. Średnia odległość (dostępność) do PSZOK to niemal 20 km. Ponadto zadaniem PSZOK jest przyjmowanie odpadów komunalnych. Opakowanie kaucjonowane nie jest odpadem, tylko towarem. Inne punkty zbierania nie zostały w koncepcji doprecyzowane, co może znaczne utrudnić gminną sprawozdawczość, stwarzając zagrożenie nieosiągnięcia wymaganego poziomu recyklingu. Poza tym system oparty o butelkomaty nie samofinansuje się, w znacznym stopniu wymaga dofinansowania i docelowo powinien raczej stanowić element edukacyjny niż funkcjonalny.
Gminy podnoszą, że jeżeli producenci przejmą swoje odpady, to zostaną im tylko odpady bio i zmieszane, co nie pozwoli na uzyskanie 50-proc. poziomu recyklingu. Co z tym zrobić?
M.D.: Będziemy raportować gminom, jakie opakowania i w jakiej masie zostały zebrane na ich terenie oraz jakie poziomy recyklingu osiągnęliśmy. Na tej podstawie gminy będą mogły wliczyć je do swoich statystyk. Faktem jest, że kraje członkowskie zobowiązane są do osiągnięcia docelowo 65-proc. poziomu recyklingu odpadów komunalnych. Możliwe jest też inne rozwiązanie – że gminy byłyby odpowiedzialne tylko za osiągnięcie określonych poziomów dla zbieranych przez siebie frakcji odpadów, producenci zaś odpowiadaliby za osiągnięcie swoich celów. Dane należałoby wówczas zagregować dla kraju.
P.G.: Odnosząc się jeszcze raz do koncepcji prezentowanej przez Ministerstwo Klimatu: ze względu na gminny obowiązek osiągania poziomów recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów komunalnych znacząca może okazać się utrata strumienia tych odpadów, które przeszłyby do nowego systemu opłat depozytowych i skupomatów. Tymczasem dostosowanie prawa w tym zakresie nie jest publicznie zapowiadane, gminy powinny więc oczekiwać pokrycia kosztów w całości, jeśli wymogi recyklingu pozostawałyby ich obowiązkiem. Gdyby przejęli to producenci, oznaczałoby to konieczność zniesienia wobec gmin wymagań dotyczących recyklingu wspomnianych frakcji.
Czy są dobre przykłady działania systemu ROP w Europie lub na świecie?
M.D.: Wiele krajów europejskich może poszczycić się bardzo rozwiniętymi systemami ROP i na ich doświadczeniach bazowaliśmy, prowadząc analizy i tworząc rozwiązanie dla Polski. Polecam bliższe zapoznanie się np. z systemem austriackim dla zbiórki pojemnikowej oraz norweskim czy estońskim w kontekście systemu depozytowego.
P.G.: Są takie przykłady, m.in. w Austrii czy Szwajcarii, ale znacznie się one od siebie różnią. Funkcjonujący w Polsce system gospodarki odpadami komunalnymi ma swoją specyfikę, dlatego powinniśmy wypracować własny mechanizm ROP z myślą o polskich samorządach.
Czy na zmianach zyskają mieszkańcy? Co zrobić, żeby tak było?
M.D.: Mieszkańcy przede wszystkim nie będą już obciążeni kosztami selektywnej zbiórki odpadów opakowaniowych. Ważne będzie jednak stworzenie mechanizmu motywującego mieszkańców do minimalizowania masy odpadów zmieszanych i jak najlepszej selektywnej zbiórki u źródła. Zatem opłaty ponoszone przez mieszkańców powinny być adekwatne do masy generowanych odpadów zmieszanych czy biodegradowalnych. Im mniej takich odpadów, tym niższe obciążenia, ponieważ za system gospodarki odpadami opakowaniowymi pełną odpowiedzialność wezmą producenci.
P.G.: Opłata, którą uiszczają mieszkańcy, tzw. podatek śmieciowy, powinna być zdecydowanie niższa. Dziś to oni ponoszą wszystkie koszty związane z zagospodarowaniem i odbiorem odpadów opakowaniowych (z nieruchomości, miejsc publicznych oraz PSZOK). Tym samym to oni właśnie powinni być docelowo beneficjentami środków pochodzących od producentów opakowań. Innymi słowy, powinni przestać być obarczani kosztami związanymi ze zbiórką i zagospodarowaniem odpadów opakowaniowych.
DGP