Wydawałoby się, że sytuacja związana z nadzorowaniem dróg w Polsce jest jasna. Artukuł 19 ustawy o drogach publicznych (t.j. Dz.U. z 2018 r., poz. 2068) precyzuje, kto odpowiada za jakie kategorie jezdni. I tak za drogi krajowe odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), za wojewódzkie – zarząd województwa, za powiatowe – zarząd powiatu, a za gminne – wójt, burmistrz lub prezydent miasta. W granicach miast na prawach powiatu zarządcą wszystkich dróg publicznych, z wyjątkiem autostrad i dróg ekspresowych, jest prezydent miasta.
ikona lupy />
Jak kwalifikuje się drogi / DGP
Ale zarządcy poszczególnych odcinków dróg mogą się zmieniać. Artykuł 19 ust. 4 ustawy stanowi, że „zarządzanie drogami publicznymi może być przekazywane między zarządcami w trybie porozumienia, regulującego w szczególności wzajemne rozliczenia finansowe”.

Niczyje dojazdówki

Okazuje się jednak, że przy tak wydawałoby się precyzyjnie skonstruowanych przepisach w kraju mamy wiele odcinków jezdni, do których nikt się nie poczuwa. Przedstawiciele Związku Powiatów Polskich (ZPP) definiują te drogi jako infrastrukturę „służącą do obsługi dróg ekspresowych”.

Pracownicze Plany Kapitałowe. Kompendium dla pracodawców >>>>>

– Infrastruktura ta została zrealizowana na wniosek i w oparciu o dokumentację, dla której inwestorem był GDDKiA. W związku z czym powstały dziesiątki kilometrów dróg (m.in. drogi dojazdowe/serwisowe, tzw. łączniki) urządzonych przez Generalną Dyrekcję, które nie zostały formalnie sklasyfikowane i przekazane odpowiednim zarządcom, co jest teraz źródłem sporów kompetencyjnych – zwraca uwagę ZPP w piśmie skierowanym do Mikołaja Wilda, sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury (MI) i współprzewodniczącego jednego z zespołów roboczych Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
– W opinii przedstawicieli GDDKiA w takich sytuacjach ma zastosowanie art. 10 ust. 4 ustawy o drogach publicznych, zgodnie z którym nowo wybudowany odcinek zostaje zaliczony do kategorii drogi, w której ciągu leży. Jednak nie do wszystkich odcinków można zastosować wskazany przepis – przekonuje ZPP. – Aktualny stan rzeczy powoduje, że zarówno zarządy powiatów, jak i wójtowie stawaliby się zarządcami poszczególnych odcinków, o których mowa. Wiąże się to ze znacznymi nowymi obciążeniami organizacyjnymi i finansowymi. Należy wskazać w tym kontekście, że grunty, na których znajduje się owa infrastruktura, stanowią własność Skarbu Państwa w trwałym zarządzie generalnego dyrektora – dodają przedstawiciele powiatów. Jednocześnie domagają się podjęcia działań legislacyjnych, które określą zasady i tryb ewentualnego przekazywania takich odcinków dróg poszczególnym zarządcom, a także źródła finansowania utrzymania takiej infrastruktury.
GDDKiA nie odpowiedziała nam na pytanie, ile kilometrów spornych odcinków obecnie jest w kraju. Rzecznik tej instytucji, Jan Krynicki, odsyła nas do resortu infrastruktury, który jest „właściwym dla ustalania zakresu określenia kategorii oraz finansowania utrzymania dróg”. – GDDKiA jest z kolei otwarta na dzielenie się wiedzą i doświadczeniem w zakresie realizacji i utrzymania dróg z innymi zarządcami. Warto także podkreślić, że w realizacji inwestycji na zlecenie GDDKiA przewidziane są zakresy prac dotyczące odtworzenia lub budowy dróg lokalnych służących również miejscowej komunikacji – dodaje Krynicki.
Z kolei rzecznik MI Szymon Huptyś informuje, że sprawa podnoszona przez ZPP została niedawno z samorządowcami omówiona na jednym z zespołów roboczych Komisji Wspólnej. Konkretów jednak na razie brak. – Przedstawiciele MI omówili różne możliwości i tryby zmiany kategorii dróg publicznych przewidziane przepisami prawa. Dotychczas do MI nie była zgłaszana potrzeba zmiany przepisów ani nie były wskazywane konkretne problemy związane z oddawaniem dróg ekspresowych do ruchu. Ewentualne wątpliwości strony samorządowej mogą być rozpatrywane na kolejnych posiedzeniach komisji wspólnej rządu i samorządu – wskazuje Szymon Huptyś.

Trzeba coś z tym zrobić

Samorządowcy nie kryją irytacji. – Generalnie wszystko się na nas próbuje przerzucać – ocenia Jan Grabkowski, starosta poznański i jednocześnie wiceprezes ZPP. – Na szczęście jakoś dogadujemy się z wielkopolskim oddziałem GDDKiA. Niestety gorzej wygląda współpraca z administracją centralną, która potrafi arbitralnie przyciąć nam dofinansowanie na budowę niektórych odcinków dróg powiatowych, a nawet zmienić wcześniejsze pozytywne decyzje wojewody w tym zakresie – przekonuje starosta.
Co o konflikcie sądzą eksperci? – Zgodzę się z samorządami, że mamy potrzebę dodatkowej regulacji w zakresie dróg serwisowych, gdyż obecny art. 10 ust. 4 odnosi się nie do tego typu powstałej infrastruktury – przekonuje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Już sama własność gruntów pod tą infrastrukturą (Skarb Państwa) wskazuje na kierunek działań legislacyjnych. Także określenie tych dróg jako serwisowe wskazuje na ich rolę wspomagającą dla dróg o wyższych parametrach, którymi zarządza GDDKiA. Z dróg tych korzystają pojazdy związane z chociażby z utrzymaniem i drobnymi remontami infrastruktury drogowej. Z założenia powinien być to element drogi ekspresowej utrzymywanej przez państwo, ale ustawa wszystkich przypadków z życia nigdy nie opisze, więc powinna być także droga umożliwiająca wskazanie samorządowego właściciela danego odcinka, za zgodą jednak danego samorządu, po wyrażeniu której finansowe utrzymanie przechodziłoby na ten samorząd – uważa Adrian Furgalski.