Niekontrolowane rozlewanie się miast, budowanie bloków wbrew planom zagospodarowania przestrzennego i w oderwaniu od istniejącej infrastruktury to lista zarzutów, które zdaniem radnych Krakowa przemawiają za tym, by ograniczyć swobodę deweloperów wprowadzoną nową specustawą mieszkaniową. Złożyli już stosowny projekt uchwały o lokalnych standardach urbanistycznych (LSU) dla Krakowa. Jak udało się nam ustalić, ma on być poddany pod głosowanie na najbliższej sesji rady miasta.
To jedna z furtek, po które sięgają teraz samorządy, próbując unieważnić część kontrowersyjnych regulacji wprowadzonych, by przyspieszyć budowę mieszkań. Po burzliwych pracach nad specustawą rządzący zdecydowali się bowiem zapewnić gminom możliwość modyfikacji wymogów stawianych inwestorom. Zgodnie z przepisami samorządy mogą zwiększyć lub zmniejszyć określone w ustawie wymogi (np. dopuszczalną wysokość budynków, minimalną odległość od najbliższego przystanku komunikacji miejskiej), ale tylko do 50 proc. założonych wskaźników (na plus lub na minus).
Do tej pory z takiego rozwiązania skorzystały już Warszawa, Poznań i Gdańsk. W swoich LSU miasta te m.in. ograniczyły liczbę kondygnacji naziemnych do siedmiu (w ustawie maksymalnie może ich być aż 14), co sprawia, że wyższe nieruchomości co do zasady nie mogą powstać. Wyjątkiem są sytuacje, gdy w najbliższym sąsiedztwie (odległość 250 m) istnieje już zabudowa mieszkaniowa, która przekracza tę wysokość. Wówczas nowa inwestycja może mieć tyle samo kondygnacji co już istniejący budynek.
Prace nad LSU dobiegają też końca w Białymstoku, gdzie przygotowany projekt uchwały ma być przedmiotem dyskusji radnych 10 grudnia. Plan jest taki, by przyjąć dokument jeszcze w tym roku.
Samorządy spieszą się z określaniem własnych wytycznych, bo – chociaż od podpisania specustawy pod koniec sierpnia minęły ledwie trzy miesiące – do magistratów zaczęły już wpływać pierwsze wnioski od deweloperów, którzy chcieliby budować mieszkania w specjalnym trybie. W Białymstoku złożyło je dwóch inwestorów. Zainteresowanie do tej pory wykluczonymi terenami wykazała też firma we Wrocławiu. Złożyła ona wniosek do tamtejszego magistratu o budowę mieszkań przy torach kolejowych, gdzie miejscowy plan zagospodarowania – m.in. z powodu szkodliwego dla zdrowia poziomu hałasu – dopuszcza tylko zabudowę usługową.