Regulacje samorządowe przewidują, że premier w kilka dni od aresztowania włodarza niemającego zastępcy wyznacza osobę, która przejmie jego zadania. Tyle teoria, w praktyce bywają kłopoty.
Zaległości w wypłatach pensji dla pracowników samorządowych, niewykonane przelewy do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, niewypłacanie 500+ oraz brak nowej umowy na odbiór śmieci, to skutek tymczasowego aresztowania prezydenta Tarnobrzega. Włodarz wcześniej zwolnił swoich zastępców i nie wyznaczył na te stanowiska innych osób. Co więcej, nie udzielił też innym pracownikom upoważnień. Zbieg tych zaniechań spowodował chaos w gminie. Regulacje samorządowe przewidują sposób wyjścia z tego typu sytuacji. Jest nim wyznaczenie przez premiera osoby, która przejmie czasowo zadania włodarza. I choć teoretycznie powinno trwać to bardzo krótko, rzeczywistość jest zgoła inna. Otóż w Tarnobrzegu urząd był sparaliżowany przez prawie dwa tygodnie. Dlatego zdaniem dr. Stefana Płażka, adiunkta Uniwersytetu Jagiellońskiego, w ustawie o samorządzie gminnym (t.j. Dz. z 2017 r. poz. 1875 ze zm., dalej u.s.g.) powinien być przepis, że w takich ekstremalnych sytuacjach zadania włodarza z automatu przejmuje (przynajmniej czasowo) sekretarz gminy. Prawnik zwraca uwagę, że ustawa o pracownikach samorządowych dla tego stanowiska przewiduje wysokie wymagania, nie określając jednocześnie zadań. Według dr. Płażka sekretarz jest z zasady jedyną apolityczną osobą w urzędzie, która z powodzeniem może zastąpić wójta (burmistrza), który nie może wykonywać swoich zadań.
Namaszczony przez rząd
Jednak nie wszyscy prawnicy widzą potrzebę zmiany przepisów. – W przypadku aresztowania wójta zastosowanie ma art. 28g ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, który stanowi, że w określonych przypadkach zadania i kompetencje wójta przejmuje zastępca, a w gminach, w których powołano więcej niż jednego zastępcę, pierwszy zastępca – wyjaśnia dr Magdalena Niziołek, radca prawny w kancelarii Wardyński i Wspólnicy. Zwraca jednak uwagę, że w przypadku Tarnobrzegu zastosowanie znajdzie ust. 2 tego artykułu, gdyż w opisywanej sprawie wszyscy wiceprezydenci zostali zwolnieni przez włodarza przed jego zatrzymaniem. Przepis ten stanowi, że jeżeli nie powołano zastępcy albo pierwszego zastępcy w trybie określonym w art. 26a, to w przypadku przemijającej przeszkody w wykonywaniu zadań i kompetencji wójta spowodowanej przez jedną z okoliczności, o których mowa w ust. 1, zadania i kompetencje wójta przejmuje osoba, o której mowa w art. 28h u.s.g.
– Osobę tę na wniosek właściwego wojewody, przekazany niezwłocznie za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych i administracji, wyznacza prezes Rady Ministrów – wyjaśnia Bartosz Stolarek, radca prawny z Aliant® Małgorzata Krzyżowska. I dodaje, że w przypadku tymczasowego aresztowania prezydenta przewodniczący rady miasta jest zobowiązany w ciągu 48 godzin pisemnie poinformować właściwego wojewodę o takim fakcie i konieczności wyznaczenia przez prezesa Rady Ministrów osoby, która przejmie wykonywanie zadań i kompetencji prezydenta. – Osoba wyznaczona przez premiera pełni swoją funkcję do czasu zwolnienia prezydenta z tymczasowego aresztowania, jednak nie dłużej niż do wygaśnięcia mandatu aresztowanego prezydenta – tłumaczy prawnik.
– Tak więc procedura określona w ustawie o samorządzie gminnym pozwala na powołanie osoby wykonującej zadania i kompetencje wójta w niezwykle krótkim czasie. Nie sposób wykluczyć, iż procedura ta mogłaby zostać przeprowadzona i sfinalizowana nawet w niespełna 24 godziny – stwierdza Maciej Kiełbus, partner w Kancelarii Prawnej dr Krystian Ziemski & Partners.
– Osoby wyznaczanej przez premiera w przypadku tymczasowego aresztowania prezydenta nie należy mylić z zarządem komisarycznym, który jest powoływany przez prezesa Rady Ministrów w przypadku fatalnego i nierokującego poprawą wykonywania zadań przez prezydenta – podkreśla mecenas Bartosz Stolarek. Jego zdaniem oczywisty jest fakt, że gmina musi posiadać swoje organy wykonawcze. Inaczej jej skuteczne działanie jest niemożliwe. Nie ma jednak podstawy prawnej, aby kompetencje prezydenta w przypadku braku zastępców przejęła inna osoba z gminy – tłumaczy prawnik. I podkreśla, że nie ma również możliwości prawnej, aby w jakiejś nagłej, niecierpiącej zwłoki sytuacji pracownik gminy mógł wykonać jednorazową czynność za aresztowanego prezydenta.
Upoważnienia są ważne
Należy przy tym zaznaczyć, że upoważnienia udzielone przez wójta pracownikom urzędu przed zastosowaniem aresztu tymczasowego zachowują moc do chwili, gdy nowo wybrana osoba na stanowisko wójta ich nie cofnie – mówi Magdalena Niziołek. Podkreśla przy tym, że pogląd ten jest akceptowany w orzecznictwie. Przykładowo WSA w Olsztynie w wyroku z 16 stycznia 2014 r. (sygn. akt II SA/Ol 1126/13) podkreślił, że „pełnomocnictwo udzielone przez organ administracji publicznej jest ważne do chwili jego odwołania przez ten organ, działający poprzez tę samą osobę, bądź też przez jego następcę”.
Potwierdza to dr Agnieszka Piskorz-Ryń z UKSW. – Upoważnienia udzielane przez wójta są bezterminowe i nie tracą mocy prawnej nawet wtedy, kiedy osoba, która ich udzieliła, przestanie pełnić swoją funkcję. Jest to związane z przyjętą w ustawie organizacyjno-przedmiotową koncepcją organu. Upoważnienie wynika bowiem z przysługującej państwu zwierzchniej władzy. Inaczej mówiąc, nie jest ono związane z konkretną, wykonującą kompetencje organu osobę – mówi dr Piskorz-Ryń.
OPINIE
Praktyka pokazuje, że wyznaczenie odpowiedniej osoby przez premiera może trwać nawet tygodniami. A często wynika to również z faktu, iż nie każdy godzi się na tego rodzaju „przygodę”. Tym bardziej że urząd, w którym są zawirowania, zazwyczaj nie schodzi z pierwszych stron gazet, interesują się nim także stacje telewizyjne. Potencjalny kandydat na pełniącego obowiązki prezydenta miasta musi być przede wszystkim kompetentnym, odpornym na stres menedżerem, najlepiej gotowym od jutra przyjść do pracy. Zapewne opóźnienia związane z wyznaczaniem przez rząd p.o. prezydentów czy burmistrzów wynikają głównie z dostępności kadry kierowniczej na rynku. W konsekwencji bywa tak, że ostatecznie taką gminę godzi się poprowadzić osoba z wewnątrz, czyli np. sekretarz lub inny pracownik. Podsumowując dotychczasowe rozważania, warto zauważyć, że problemem nie muszą być luki prawne, które w przypadku szybkiego nieobsadzenia p.o. prezydenta mogą powodować paraliż działania gminy. Tu większym kłopotem jest szybkie znalezienie odpowiedniej osoby, która poradzi sobie z taką kryzysową sytuacją.
Sam nie mam zastępcy. W małych gminach zdarza się to często, musimy bowiem się liczyć z pieniędzmi. W gminie obowiązkowo musi być sekretarz, a zastępca niekoniecznie. Poza tym trudno znaleźć kogoś chętnego z odpowiednimi umiejętnościami na takie stanowisko. A jeśli nawet ktoś taki jest, to wcale nie chce pracować jako zastępca, bo to stosunek pracy z powołania. A to oznacza, że zastępca musi odejść z urzędu wraz z wójtem. Pieniądze też nie zachęcają. Teraz, przy dwukadencyjności, to w ogóle nikt nie będzie chciał o tym słyszeć. Kto porzuci pewną pracę na tak krótki czas? Ja pełnomocnictw udzieliłem sekretarzowi. Bo przecież zdarzają się urlopy, choroby czy jakiś wyjazd, a urząd musi funkcjonować. Nie wyobrażam sobie, żeby nikt w gminie, pod nieobecność wójta, nie miał prawa podejmować decyzji.