Gminy stracą na nowych zasadach. Będą musiały przeprowadzać czasochłonną procedurę, a wpływy z tytułu opłat za wyrąb znacznie spadną.
Gminy stracą na nowych zasadach. Będą musiały przeprowadzać czasochłonną procedurę, a wpływy z tytułu opłat za wyrąb znacznie spadną.
W gminach trwają gorączkowe przygotowania do nowych zasad wycinki drzew. Teraz właściciel nieruchomości nie musi nikogo pytać o zgodę ani rejestrować wyrębu, jeżeli wycinka nie ma związku z prowadzoną działalnością gospodarczą. To się zmieni już w sobotę. Osoby fizyczne, które planują wyrąb, będą musiały zgłosić to w gminie. Tak wynika z nowelizacji z 11 maja 2017 r. ustawy o ochronie przyrody (Dz.U. poz. 1074). – Problem polega na tym, że mieszkańcy nie wiedzą, że już w ten weekend zmienią się przepisy i nie będą mogli wycinać wszystkiego, na co mają ochotę – ostrzega Ewa Olszowska-Dej, kierownik wydziału kształtowania środowiska w Urzędzie Miasta w Krakowie.
– Dlatego z informacją o tym, że zmieniają się przepisy, staramy się dotrzeć do jak największej liczby osób – dodaje.
Nowe porządki
Już od 17 czerwca osoba, która planuje wycinkę drzew na swojej nieruchomości, będzie musiała zgłosić to w urzędzie. Gmina po otrzymaniu zgłoszenia przeprowadzi oględziny. Czas na ich dokonanie to zaledwie 21 dni od chwili otrzymania zgłoszenia. – Biorąc pod uwagę działki, na których rośnie kilkadziesiąt drzew, przeprowadzenie całej procedury zgodnie z podanym w ustawie harmonogramem może być trudne – zauważa Olszowska-Dej.
Następnie na podstawie oględzin gmina zdecyduje, czy wniesie sprzeciw. Jeżeli tak się stanie, wycinka będzie zablokowana.
– Osoby, które nie dopełnią obowiązku zgłoszenia, muszą liczyć się z karami. Będą one groziły również tym, którzy wytną drzewa mimo sprzeciwu gminy – zwraca uwagę Olszowska-Dej.
Zgodnie z ustawą maksymalna stawka za wycinkę nie może przekraczać 500 zł za jeden centymetr obwodu usuniętego drzewa. O ich ostatecznej wysokości zdecyduje minister środowiska. A z przygotowanego projektu rozporządzenia wynika, że od 17 lipca będą obowiązywały znacznie niższe stawki, niż określa to ustawa. Przykładowo za usunięcie kasztanowca o obwodzie pnia 90 cm trzeba będzie zapłacić 900 zł. Natomiast za nielegalną wycinkę grozi dwukrotność opłaty, czyli w tym przypadku 1,8 tys. zł. Bardziej dotkliwa będzie za wycięcie głogu. Za centymetr obwodu opłata wyniesie 170 zł. Czyli za drzewo o obwodzie pnia 90 cm kara to 15,3 tys. zł.
Stratne gminy
– Zaproponowane w projekcie ceny są bardzo niskie i nie będą odstraszać – ostrzega Marek Szolc, ekspert Fundacji Client- Earth Prawnicy dla Ziemi.
– Wpadliśmy ze skrajności w skrajność. Dotychczas opłaty za nielegalną wycinkę potrafiły być bardzo dotkliwe. Znane są przypadki nawet milionowych kar. Teraz będą tak niskie, że niektórym bardziej będzie opłacało się bez zgody gminy wyciąć drzewo, niż zabiegać o pozwolenie – potwierdza Ewa Olszowska-Dej.
/>
Na nowych opłatach za wycinkę zyskają zwłaszcza deweloperzy. – Biorąc pod uwagę cenę realizowanych przez nich inwestycji, w koszty wliczą sobie sankcje za nielegalną wycinkę. Co to dla nich kilka tysięcy złotych. To żadne pieniądze – uważa Olszowska-Dej.
W efekcie gminy nie będą mogły skutecznie chronić drzew na swoim terenie. – Nawet już nie chodzi o to, że stopnieją wpływy do gminnej kasy, ale o to, że praktycznie będziemy bezradni w obliczu niezgodnej z prawem wycinki. Pozostanie nam tylko wymierzenie kary, i to niskiej – uważa Olszowska-Dej.
Podobnie uważają ekolodzy.
– Gminy stracą motywację do egzekwowania przepisów – obawia się Marek Szolc.
OPINIA
Nowa regulacja nie jest wolna od niejasności
/>
W prowadzenie obowiązku zgłoszenia wycinek planowanych przez osoby fizyczne na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą pozwoli objąć kontrolą spontanicznie w ostatnim czasie wykonywane wycinki. Organy uzyskają też kompetencję do sprzeciwu wobec usunięcia drzew i krzewów szczególnie cennych z punktu widzenia wymogów ochrony przyrody (np. zlokalizowanych na terenach objętych formami ochrony przyrody). Ustawa przewiduje mechanizm mający na celu udaremnienie ewentualnych prób obejścia jej przepisów przez osoby fizyczne, które w uproszczonej procedurze, nieodpłatnie dokonywałyby wycinek po to tylko, aby następnie sprzedać nieruchomość przedsiębiorcy czy też zrealizować inwestycję związaną z prowadzoną przez nie działalnością.
I tak, w przypadku gdyby w terminie pięciu lat od oględzin dokonanych w związku ze zgłoszeniem wystąpiono o pozwolenie na budowę związaną z prowadzeniem działalności gospodarczej, która miałaby być realizowana na części nieruchomości, z której zostało usunięte drzewo, organ będzie miał obowiązek nałożenia na właściciela opłaty za jego usunięcie.
Regulacja ta nie jest wolna od niejasności. Będzie budziła wątpliwości interpretacyjne np. na kogo konkretnie ma być nałożona sankcja albo o którą część nieruchomości chodzi. Niewątpliwie prawodawca próbował znaleźć złoty środek pomiędzy karaniem za rozpoczęcie działalności gospodarczej na nieruchomości, z której usunięto drzewo, a brakiem jakichkolwiek mechanizmów zabezpieczających przed nadużyciami prawa.
Usunięcie drzewa i krzewu pomimo sprzeciwu właściwego organu, bez zgłoszenia lub ze zgłoszeniem wprawdzie, ale przed upływem terminu, który przysługuje organowi do jego wniesienia, zagrożone będzie administracyjną karą pieniężną.
Etap legislacyjny
Nowela wchodzi w życie 17 czerwca 2017 r.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama