Włodarze z ramienia PSL zrzeszyli się przeciwko tworzeniu prawa na kolanie. Działacze protestują także przeciw wszelkim inicjatywom uderzającym w samorządy.
O sprawie pisaliśmy już w DGP. Zdaniem samorządowców z PSL tworzenie prawa bez konsultacji zmniejsza kompetencje wspólnot lokalnych, co stopniowo prowadzi do centralizacji państwa. Samorządom odbierane są te działania, których finansowanie jest w pełni zabezpieczone. Z kolei pod ich opieką samorządów pozostają te wymagające wysokich środków i najbardziej kłopotliwe.
Decyzje za plecami
Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego, twierdzi, że wyjątkowo bulwersujące jest to, iż decyzje podejmowane są za plecami samorządów. Faktycznie od pewnego czasu w Sejmie praktykowana jest często metoda zgłaszania poselskich projektów ustaw (przez posłów PiS). W przeciwieństwie do projektów rządowych tego typu inicjatywy ustawodawcze nie podlegają procesowi konsultacji społecznych, w tym także nie są konsultowane z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Samorządowcy także zwracają uwagę na podwyższenie (dla najmniej zarabiających) kwoty wolnej od podatku. Otóż podkreślają, że wprowadzone przez rząd nowe regulacje odbędą się kosztem ich jednostek. Samorządy nie otrzymają bowiem rekompensaty finansowej za utracone dochody, co negatywnie odbije się na zaplanowanych budżetach wspólnot lokalnych, a w efekcie m.in. na inwestycjach.
Do pakietu bolączek dodano również:
●ustawę z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 250 ze zm.), której nowelizacja odbiera gminom możliwość wpływania na to, jak wygląda zbiórka odpadów na ich terenie; wprowadzenie jednolitych kolorów pojemników w całym kraju oznacza dla gmin olbrzymie dodatkowe koszty;
●zmiany w organizacji regionalnych izb obrachunkowych - obecnie kandydata na stanowisko szefa wybiera w drodze konkursu kolegium izby, zgodnie z nowymi przepisami w pięcioosobowej komisji konkursowej większość (trzy osoby) mają stanowić przedstawiciele rządu; samorządy obawiają się wzmocnienia funkcji kontrolnych RIO i intensyfikacji jej działań nadzorczych;
●nowy projekt prawa wodnego, który zakłada przekazanie dotychczasowych uprawnień dotyczących wydawania pozwoleń wodnoprawnych z samorządów (głównie powiatów) do Przedsiębiorstwa Państwowego „Wody Polskie”; efektem zmiany będą m.in. mniejsze wpływy do samorządów z tytułu niepobranej opłaty skarbowej;
●nowelizację ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz. U z 2016 r. poz. 266 ze zm.), która przewiduje odebranie starostom nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów oraz diagnostycznymi i przekazanie ich Transportowemu Dozorowi Technicznemu;
●ustawę o Polskiej Służbie Geologicznej - powiaty stracą wpływy z opłaty węglowodorowej; ustawa uderzy także w gminy, stracą one część dochodów z pobieranych opłat m.in. za działalność dotyczącą poszukiwania, rozpoznawania złóż kopalin, ich wydobywania, magazynowania surowców i odpadów.
Przewrót w inspekcjach
Dobitny przykład zmian w kompetencjach na poziomie lokalnym wskazuje też Magdalena Biernacka, starosta nowodworski. – Właśnie rozpoczął się proces likwidacji powiatowych inspektoratów nadzoru budowlanego. Obecnie w Polsce funkcjonuje 300 takich inspektoratów, niemal w każdym powiecie. Po zmianach ma ich być 100. To oznacza, że trzykrotnie zmniejszy się dostępność usług nadzoru dla mieszkańców. I tak moi mieszkańcy po zmianach po decyzje będą musieli jeździć do Warszawy – zauważyła Magdalena Biernacka.
Zmiany czekają również Państwową Inspekcję Sanitarną. Nowela ustawy o PIS przekazuje inspekcje w ręce administracji rządowej. Według Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, która wyraziła opinię negatywną, projekt ten w żaden sposób nie poprawi funkcjonowania administracji.