Gmina z powodu braku narzędzi do weryfikowania, czy poddawane zabiegom kastracji i sterylizacji zwierzęta należą do osób zamieszkujących jej teren, wciąż będzie narażona na niepotrzebne koszty. Co więcej, zmiany w ustawie nie przewidują nawet obowiązku czipowania pupili. W dalszym ciągu będzie to dobrowolne. A takie podejście nie sprzyja budowaniu odpowiedzialności właścicieli za zwierzęta i sprzyja ich porzucaniu
Bo brakuje rejestru
Zdaniem Związku Gmin Wiejskich RP zalegalizowanie możliwości ponoszenia przez gminy kosztów kastracji i sterylizacji zwierząt właścicielskich spowoduje przede wszystkim zwiększenie oczekiwań adresowanych do władz gmin. W sytuacji kiedy w mniejszych gminach ściągalność podatków od posiadanych psów jest znikoma, spowoduje to konieczność wygenerowania dodatkowych środków budżetowych.
Jak mówił jeszcze w trakcie prac nad ustawą przewodniczący ZGWRP Marek Olszewski, poselski projekt nie rozwiązuje żadnego z głównych problemów, jakie mają gminy z realizacją ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1605). Zwierzęta domowe nie są bowiem zewidencjonowane ani oznakowane. To powoduje, że właściciele z różnych przyczyn, często niehumanitarnych, porzucają je, a wspólnoty samorządowe ponoszą duże koszty związane z ich wyłapywaniem, budową schronisk i utrzymywaniem zwierząt. Podobnego zdania jest wielu samorządowców.
Anna Kowalska z departamentu komunikacji społecznej w Urzędzie Miejskim w Białymstoku twierdzi, że zapis dotyczący zapobieganiu bezdomności w nowej wersji bez wprowadzenia wcześniej obligatoryjnego znakowania zwierząt właścicielskich i uruchomienia centralnego rejestru właścicieli zwierząt domowych jest bezcelowy. – Nietrudno jest sobie wyobrazić, że mniejsze gminy nie będą dysponowały odpowiednimi środkami na kastrację lub te środki będą niewystarczające – zauważa Anna Kowalska. – Wówczas zwierzęta będą poddawane zabiegom w gminach, gdzie takie środki w budżecie będą, czyli mieszkańcy danej gminy będą finansować zabiegi dla zwierząt z innych miejscowości. Bez centralnego systemu identyfikacji zwierząt nie będzie możliwa jednoznaczna kontrola, czyj pies lub kot jest sterylizowany lub kastrowany. Przedstawicielka samorządu dodaje, że same roczne koszty utrzymania schroniska ponoszone przez Białystok to ponad milion złotych.
Przepisy nie zmuszą
W kwestii czipowania obowiązująca ustawa o ochronie zwierząt nie wskazuje, że ma być ono obligatoryjne. Wprowadzony uchwałą gminy program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania ich bezdomności jedynie może obejmować plan znakowania zwierząt. Natomiast zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie jest zadaniem własnym gminy.
Według Olgi Mazurek-Podleśnej z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin zmiana przepisów, polegająca na uczynieniu zadaniem własnym gminy również zapobiegania bezdomności zwierząt oraz wskazaniu fakultatywnej sterylizacji lub kastracji zwierząt właścicielskich jako metody walki z bezdomnością zwierząt, może umożliwić gminom realizację takich działań w przypadku posiadania odpowiednich środków. – Ostatecznie też rozstrzygnie, czy gmina może przeznaczyć środki publiczne na sterylizację zwierząt, które nie są bezdomne – dodaje Mazurek. Wcześniej był z tym spory problem interpretacyjny. Bo gminy nie mogły dotychczas tworzyć programów przeciwdziałania bezdomności uwzględniających kastrację zwierząt właścicielskich.
Swego czasu wbrew tej zasadzie postąpiła Warszawa. W swoim programie przewidziała akcję sterylizacji i kastracji psów i kotów mających właściciela. Zabiegi te w 2016 roku miały być, podobnie jak rok wcześniej, w całości finansowane przez miasto. Jednak rozstrzygnięciem nadzorczym wojewody mazowieckiego akcja została wstrzymana. Przed sądem administracyjnym wciąż trwa postępowanie o uchylenie tej decyzji.
Nic dziwnego, że zmiany pozytywnie ocenia Tomasz Demiańczuk, inspektor z wydziału prasowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. – Nowela przyczyni się jedynie do usankcjonowania działań od lat prowadzonych przez stolicę. Bardzo nas cieszy, że problemy opieki nad zwierzętami, z którymi borykają się samorządowcy, zostały dostrzeżone przez parlamentarzystów. Dzięki regulacjom dotyczącym m.in. sterylizacji i kastracji zwierząt właścicielskich możliwe będzie wznowienie prowadzonej u nas od 2012 roku akcji. Zmiany nie wpłyną znacząco na budżet przeznaczany przez miasto na przeciwdziałanie bezdomności zwierząt oraz opiekę nad zwierzętami wolno żyjącymi – podkreśla Demiańczuk.
Dotychczasowe uchwały wydane na podstawie art. 11a ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt pozostają nadal ważne przez okres, na jaki zostały wydane, ale mogą zostać zmienione na podstawie art. 11a nowelizacji.
Problem z kotami
W opinii Urzędu Miasta Bydgoszczy propozycja ponoszenia przez gminy kosztów kastracji i sterylizacji zwierząt, których właścicielami są osoby fizyczne, może spowodować, że na skutek ograniczonej ilości środków budżetowych na ten cel zmniejszy się liczba sterylizacji i kastracji kotów wolno żyjących w mieście, a co za tym idzie, znacznie zwiększy się ich populacja.
– Może to również spowodować zwiększenie oczekiwań społecznych adresowanych do władz gmin – mówi Marta Stachowiak, doradca prezydenta Bydgoszczy. – W przypadku niskiego budżetu przeznaczonego na program należałoby w pierwszej kolejności ustalić priorytety, wśród których powinna być kontrola populacji poprzez wykonywanie jak największej liczby zabiegów kastracji i sterylizacji kotów wolno żyjących. Z tym wiąże się również ewentualne leczenie przed zabiegami lub po nich. W następnej kolejności środki powinny być przeznaczone na dokarmianie (a nie karmienie) wyłącznie w okresie zimowym. Należy również zwrócić uwagę, że nowa ustawa zakłada tylko możliwość określenia planu sterylizacji lub kastracji zwierząt mających właścicieli. Wobec tego gminy mogłyby rozważyć przeznaczenie środków na ich sterylizację lub kastrację, ale nie kosztem ograniczenia tych zabiegów na kotach wolno żyjących – twierdzi doradca.
Według wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta w Lublinie w ustawie wprost powinien się znaleźć zapis dotyczący sterylizacji i kastracji kotów wolno żyjących. Ich kastracja jest równie ważna jak dokarmianie, z uwagi na bardzo duże zdolności rozrodcze. Zmniejszenie populacji wpływa korzystnie na poprawę warunków bytowania – zwierzętom łatwiej będzie się wyżywić, spadnie tempo rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. Zdaniem specjalistów koty są ważnym elementem ekosystemu miejskiego. Ich obecność zapobiega nadmiernemu rozprzestrzenianiu się gryzoni, które zapach drapieżnika skutecznie odstrasza. Lublin postanowił nie wyłapywać dachowców, lecz stara się stwarzać im warunki bytowania w miejscach dotychczasowego schronienia.
Problem zauważa też Kraków. Według Jana Machowskiego, kierownika referatu ds. informacji medialnej biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa, obecnie nie jest sprecyzowane, czy w ramach opieki nad wolno żyjącymi kotami gminy mogą dokonywać sterylizacji lub kastracji tych kotów poza schroniskiem dla bezdomnych zwierząt – w zewnętrznych lecznicach weterynaryjnych. W tym zakresie gminy w Polsce działają trochę po omacku – mówi Machowski.
A może międzynarodowa baza
Michał Różycki z biura prasowego Urzędu Miasta w Kielcach twierdzi, że obecne przepisy wymagają korekty. – Program znakowania zwierząt powinien być rozłożony w czasie (3 do 5 lat), gdyż żadna gmina nie jest w stanie podać dokładnej liczby psów i kotów znajdujących się na jej terenie, a co za tym idzie, jakie środki musi zgromadzić na przeprowadzenie programu znakowania zwierząt. Unikanie poddania zwierzęcia obowiązkowemu znakowaniu i rejestracji powinno skutkować konsekwencjami, np. finansowymi, dla właściciela tego zwierzęcia. Tańszym rozwiązaniem od tworzenia centralnego rejestru czworonogów jest korzystanie z istniejących międzynarodowych baz danych, z których korzystają te miasta w Polsce, w których zwierzęta oznakowane za pomocą mikroczipa są rejestrowane. Jedna z popularniejszych baz danych informuje, że tylko pięć dużych miast polskich, które realizują programy znakowania zwierząt, wprowadziło do ich bazy ponad 250 tys. danych zwierząt i ich właścicieli – mówi Różycki.
OPINIA EKSPERTA
Maciej Kiełbus, partner w kancelarii dr Krystian Ziemski & Partners
Przyjęta nowelizacja ma przede wszystkim charakter porządkujący obecnie obowiązujący stan prawny. W ustawie o ochronie zwierząt rzeczywiście dostrzegalna jest sprzeczność w zakresie określenia zadań gminy.
Z jednej strony wskazuje się, że zadaniem własnym gminy jest zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie. Tym samym zakres kompetencji organów gminy powinien odnosić się wyłącznie do zwierząt już bezdomnych i nie powinien dotyczyć działań mających na celu przeciwdziałanie bezdomności. Z drugiej jednak strony radzie gminy nakazuje się opracować program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Drugi z elementów programu pozostaje obecnie w zawieszeniu z uwagi na brak instrumentów prawnych pozwalających na jego konkretyzację. W szczególności nie można się ich doszukać w zamkniętym katalogu elementów, jakie winien zawierać program. Dlatego zaproponowano uelastycznienie zakresu przedmiotowego programu oraz wyraźny zapis odnoszący się do fakultatywnego ujęcia w programie planu sterylizacji lub kastracji zwierząt, które nie są bezdomne. Podkreślić należy, że organy gminy mają w tym zakresie możliwość wprowadzenia przedmiotowego elementu do programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt, ale nie są do tego zobowiązane. Nie jest to także uzależnione od jakichkolwiek przesłanek. Na gruncie prawnym pojawić się może jednak pytanie, czy proponowana zmiana ustawy stanowi rozszerzenie katalogu zadań gminy czy wyłącznie jego doprecyzowanie. Należy bowiem pamiętać, że zgodnie z art. 167 ust. 4 Konstytucji RP zmiany w zakresie zadań i kompetencji jednostek samorządu terytorialnego następują wraz z odpowiednimi zmianami w podziale dochodów publicznych.
Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że przedmiotowe zagadnienie dotyka dużo szerszego problemu natury ustrojowej – czy i w jakim stopniu gminy mające za zadanie zaspokajać zbiorowe potrzeby wspólnoty mogą samodzielnie decydować o nowych formach aktywności (w tym przypadku zapobieganiu bezdomności), czy też każdorazowo potrzebna jest wyraźna podstawa prawna. Być może zamiast rozwiązań doraźnych warto rozważyć w tym zakresie zmianę ustawy ustrojowej, co pozwoli uniknąć podobnych wątpliwości na przyszłość.
Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii
Źródłem zjawiska bezdomności jest przede wszystkim porzucanie zwierząt przez ich dotychczasowych opiekunów. Z powodu braku obowiązku znakowania zwierząt domowych w większości przypadków nie ma możliwości ustalenia danych osoby, która porzuciła pupila. Tym samym zwierzę mające wcześniej swojego opiekuna staje się bezdomne, a zgodnie z art. 11 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie należy do zadań własnych gmin. Stosownie do art. 11a ustawy rada gminy, wypełniając obowiązek zapewniania opieki bezdomnym czworonogom, w drodze uchwały określa program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt, który obejmuje m. in. odławianie takich zwierząt i zapewnienie im miejsca w schronisku. Należy zauważyć, że zwalczanie bezdomności już na pierwszym etapie, polegającym na odłowieniu zwierzęcia i przekazaniu go do schroniska, generuje koszty. Biorąc pod uwagę bilans zysków i strat, pożądane są działania o charakterze prewencyjnym, których celem jest zapobieganie bezdomności zwierząt. Kluczowe w tym zakresie jest pozbawianie czworonogów, nie tylko bezdomnych, lecz także mających właścicieli, zdolności rozrodczych poprzez propagowanie zabiegów kastracji i sterylizacji. Główny lekarz weterynarii, w związku z otrzymywaniem licznych sygnałów o problemach w funkcjonowaniu systemu opieki nad zwierzętami bezdomnymi, w 2014 roku podjął działania mające na celu poprawę jego funkcjonowania. Należy dodać, że w kwestii zapobiegania bezdomności zwierząt i jej zwalczania niezaprzeczalnie dużą rolę mógłby odegrać również obowiązek czipowania zwierząt przez ich właścicieli oraz prowadzenie jednego rejestru zwierząt oznakowanych.