Na domiar złego, Polsce grozi ze strony Brukseli kara w wysokości nawet 2,5 mld złotych – pisze dziennik.
"O kłopotach z wypłatą dopłat dla rolników mówi się od kilku tygodni. +Wyborcza+ już w marcu pisała, że nie wszyscy dostaną pieniądze za poprzedni rok, bo w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa źle wyliczono ich wysokość. Część rolników dostała za dużo pieniędzy, a dla reszty zabrakło" – czytamy w artykule.
W tym roku może być jeszcze gorzej, bo nie działa system informatyczny obsługujący dopłaty.
"Wirtualna Polska opublikowała pismo, jakie do ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela wysłali wiceprezesi Agencji, Halina Szymańska i Arkadiusz Szymoniak" – relacjonuje "GW". Z listu prezesów do ministra Jurgiela wynika, że spora grupa rolników ciągle nie dostała pieniędzy za rok 2016. Chodzi m.in o dopłaty rolno-środowiskowe, pielęgnacyjne, ekologiczne. Co gorsza, wszystkim, czyli ok. 1 mln 350 tys. rolników grozi, że nie dostaną dopłat obszarowych za 2017 rok.
"Dalsze przesuwanie terminu wdrożenia oprogramowania będzie skutkowało utratą unijnych środków i nałożeniem przez Komisję Europejską kary na Polskę do 2,5 mld złotych" – ostrzegają ministra rolnictwa wiceprezesi. List nosi datę 20 kwietnia. Minister Jurgiel do dziś nie odpowiedział na list.
System informatyczny w ARiMR też wciąż nie działa, choć już w połowie grudnia 2016 r. został oficjalnie odebrany od amerykańskiej firmy Hewlett-Packard, która przygotowywała go dla agencji. Ale do dziś program nie został uruchomiony.
Więcej w piątkowej "Gazecie Wyborczej".