Zmiany demograficzne i pojawienie się nowych technologii to główne wyzwania, z jakimi w najbliższym czasie będzie musiał się zmierzyć polski rynek pracy - uznali zgodnie w środę eksperci, którzy wzięli udział w spotkaniu pt. "Krajowy dialog o przyszłości pracy".

Spotkanie zorganizowano w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego Henryka Bochniarz podkreśliła, że praca w dzisiejszych czasach zaczyna mieć zupełnie inne znaczenie niż dawniej, z uwagi na pojawienie się nowych technologii. Jej zdaniem, nie należy obawiać się tych zmian. "Poprzednio straszono nas, kiedy wprowadzano maszynę parową i wprowadzano energię elektryczną, że to spowoduje utratę pracy. Okazało się, że te osiągnięcia przemysłowe spowodowały wzrost ilości miejsc pracy, powstanie zupełnie nowych zawodów, nowych sektorów gospodarki" - mówiła.

Bochniarz zwróciła uwagę, że kwestia zmian na rynku pracy jest jedną z najważniejszych, jaką będzie musiała się zająć w najbliższym czasie RDS. Bo - jak podkreśliła - pojawienie się nowych technologii rodzi wiele pytań, np. o to, jak będą funkcjonować związki zawodowe czy pracodawcy. "Czy związki zawodowe pójdą w kierunku takim, jak powołanie związku freelancerów. Bo większość ludzi zaczyna pracować w różnego rodzaju elastycznych formach zatrudnienia. Jaka będzie rola pracodawców, którzy będą mieli pracowników, których często na oczy nie będą widzieć" - wyjaśniała.

Również wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Stanisław Szwed przyznał, że rynek pracy szybko się zmienia. "Postęp technologiczny, a także procesy demograficzne, zmiany klimatyczne, prowadzą do rewolucyjnych przekształceń gospodarki i rynku pracy" - podkreślił. Jego zdaniem, prawo pracy w XXI wieku nie może już się opierać na szeroko pojmowanym stosunku pracy. "Coraz większą rolę w zarobkowym wykonywaniu pracy odgrywają w całym świecie nietypowe formy świadczenia" - zaznaczył wiceminister. Według Szweda, zmiany na polskim rynku pracy w najbliższych czasie będą korzystniejsze dzięki rozwiązaniom, jakie wprowadził rząd. Chodzi m.in. o likwidację "syndromu pierwszej dniówki", czy wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej za pracę dla osób zatrudnionych na umowy zlecenie.

Specjalny doradca ds. przyszłości Nicolas Niemtchinow przypomniał, że na 100-lecie istnienia Międzynarodowa Organizacja Pracy planuje stworzyć raport ws. rynku pracy. Zwrócił uwagę, że obecnie można zaobserwować niespotykaną w historii rewolucję technologiczną, która wpływa na pracę. "Innowacyjne wykorzystanie danych internetowych, teleinformatyka" - wyliczał. To powoduje - dodał specjalista - zmiany tradycyjnych relacji zatrudnienia. "Chcemy wiedzieć, jak te relacje technologiczne wpłyną na zatrudnienie. Czy jest to szansa, czy zagrożenie dla miejsc pracy" - mówił.

Z kolei demograf prof. Piotr Szukalski zaznaczył, że na rynek pracy będą miały wpływ zmiany w strukturze ludności - głównie starzenie się społeczeństwa. "Oczekujemy, że w perspektywie 2050 r. liczba ludności w wieku produkcyjnym zmniejszy nam się o 20, 30 proc." - powiedział. Zwrócił uwagę, że zmiany demograficzne dotkną nie tylko pracowników, lecz także przedsiębiorców. "To będzie prowadzić do bardzo poważnego problemu w zakresie przekazywania firm następnej generacji. My z reguły o tym zapominamy. Podejrzewam, że w perspektywie 5, 10 lat może okazać się naprawdę poważnym problemem brak rodzinnych następców" - powiedział prof. Szukalski.

Ważną kwestią - zdaniem demografa - w kontekście zmian na rynku pracy jest także migracja ludności. "Sytuacja polityczna naszego wschodniego sąsiada powoduje, że dla setek tysięcy Ukraińców stajemy się oazą spokoju i dostatku. Co - być może - dla polskich pracowników staje się dziwne" - mówił. Podkreślił jednak, że obecnie nie potrafimy dokładnie oszacować skali napływu do Polski pracowników ze wschodu.