Za przykład podał, że w 2015 r. w 2. Mazowieckim Pułku Saperów wymogi do awansu z podporucznika na porucznika spełniało 14 oficerów – a limit pozwalał przyznać wyższy stopień tylko jednej osobie, zaś z porucznika na kapitana powinno awansować 8 żołnierzy (przy limicie 2), w korpusie podoficerskim na wyższy stopień powinno być mianowanych 117 mundurowych (limit 36), szeregowcy 61 (limit 5). Przy czym w całym kraju w 2015 r. było 3,7 tys. awansów. Najwięcej u podoficerów, w tym podoficerów młodszych – 829, podoficerów – 800, podoficerów starszych – 1126. Z kolei wśród szeregowych na kolejny stopień zostało mianowanych 650 żołnierzy. Najmniej awansów było wśród oficerów młodszych – 253.
Wyższy stopień w armii zawodowej otrzyma żołnierz, który spełni ustawowe warunki do mianowania. Tak wynika z decyzji ministra obrony Narodowej Antoniego Macierewicza. Do zmiany przepisów przyczynił się rzecznik praw obywatelskich dr Adam Bodnar, który w lutym 2016 r. (z podobnym pismem w 2014 r. wystąpiła ówczesny RPO prof. Irena Lipowicz) wnioskował do MON i Sztabu Generalnego WP o zniesienie limitu mianowań. Według niego powodowało to, że żołnierze mogli awansować dopiero po kilku latach od spełnienia ustalonych wymogów formalnych.
Wyższy stopień w armii zawodowej otrzyma żołnierz, który spełni ustawowe warunki do mianowania. Tak wynika z decyzji ministra obrony Narodowej Antoniego Macierewicza. Do zmiany przepisów przyczynił się rzecznik praw obywatelskich dr Adam Bodnar, który w lutym 2016 r. (z podobnym pismem w 2014 r. wystąpiła ówczesny RPO prof. Irena Lipowicz) wnioskował do MON i Sztabu Generalnego WP o zniesienie limitu mianowań. Według niego powodowało to, że żołnierze mogli awansować dopiero po kilku latach od spełnienia ustalonych wymogów formalnych.
Ze stanowiskiem RPO zgodził się obecny szef MON Antoni Macierewicz, który stwierdził, że służące oszczędnościom limity skutkowały blokowaniem awansu zwłaszcza wśród młodszych oficerów i podoficerów.
Podobnego zdania są eksperci. – Limity były niepotrzebnie zakładanym kagańcem biurokratycznym. Nawet jeśli teraz przetoczy się fala awansów, to i tak po pewnym czasie będziemy mieli do czynienia z równowagą – przekonuje gen. Roman Polko, były dowódca GROM. – Trzeba też przywrócić tożsamość stopnia wojskowego ze stanowiskiem, aby nie było takich sytuacji, że na spotkanie dowódców wojsk specjalnych wysyłany jest pułkownik, a z innych państw udział biorą generałowi dwugwiazdkowi.
Jego zdaniem nie należy się obawiać nieuzasadnionych awansów, bo wnioskujący o nie dowódcy doskonale wiedzą, kto na nie zasługuje.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama