Whistleblowing, czyli sygnalizowanie nieprawidłowości np. przez pracowników w miejscu zatrudnienia, nie jest zjawiskiem nowym. Jednak kwestia tego, czy sytuacja prawna sygnalistów wymaga odrębnego uregulowania, to nowy problem. W ostatnim czasie podnosi się go coraz częściej. Prawnicy, organizacje pozarządowe, a nawet instytucje publiczne (w tym również na arenie międzynarodowej) coraz mocniej postulują uregulowanie w powszechnie obowiązujących przepisach ochrony prawnej dla demaskatorów. Obecnie normy ochronne dla takich osób są wyinterpretowywane z różnego rodzaju przepisów, jednak zdaniem wielu nie są one wystarczające.
Whistleblowing, czyli sygnalizowanie nieprawidłowości np. przez pracowników w miejscu zatrudnienia, nie jest zjawiskiem nowym. Jednak kwestia tego, czy sytuacja prawna sygnalistów wymaga odrębnego uregulowania, to nowy problem. W ostatnim czasie podnosi się go coraz częściej. Prawnicy, organizacje pozarządowe, a nawet instytucje publiczne (w tym również na arenie międzynarodowej) coraz mocniej postulują uregulowanie w powszechnie obowiązujących przepisach ochrony prawnej dla demaskatorów. Obecnie normy ochronne dla takich osób są wyinterpretowywane z różnego rodzaju przepisów, jednak zdaniem wielu nie są one wystarczające.
Polskie prawo nie daje dziś pracownikom-sygnalistom wyraźnych gwarancji, że po ujawnieniu nadużyć w firmie nie spotkają się z szykanami, mobbingiem czy dyskryminacją w miejscu pracy ani że nie zostaną zwolnieni. Teoretycznie działają w interesie pracodawcy, jednak wbrew temu czasem mogą spotkać się z zarzutem narażenia dobrego imienia firmy na szwank czy pomówienia. Mogą więc obawiać się wniesienia przeciwko nim pozwu o naruszenie dóbr osobistych czy prywatnego aktu oskarżenia o zniesławienie, a to skutecznie odstrasza od zgłaszania czasem nawet poważnych nadużyć (w tym przestępstw), których ujawnienie byłoby w interesie publicznym. Lukę w regulacjach negatywnie postrzegają także pracodawcy, którzy nie tylko wprowadzają własne (wewnątrzzakładowe) zasady w tym zakresie, lecz także coraz chętniej korzystają z pomocy innych firm, które zbierają za nich zgłoszenia o nieprawidłowościach, na ogół zapewniając pracownikom anonimowość.
Niestety rząd na razie nie wypowiada się co do tego, czy sygnaliści mogą liczyć na zmiany w obowiązujących przepisach. Niewykluczone jednak, że wkrótce przymuszą ich do tego unijne zobowiązania. Nowa dyrektywa dotycząca ochrony tajemnic przedsiębiorstwa, która właśnie została przyjęta przez Radę UE, nakazuje bowiem Polsce wdrożenie przepisów chroniących sygnalistów przed negatywnymi konsekwencjami, w sytuacji gdy ujawnią tajemnicę firmy. Pojawił się też w Parlamencie Europejskim zgłoszony przez Frakcję Zielonych projekt dyrektywy całościowo traktującej o ochronie sygnalistów w miejscu pracy.
W kraju apel o wdrożenie odpowiednich przepisów chroniących sygnalistów skierował Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. Warto przy tym odnotować, że jego zdaniem ochrona demaskatorów nie powinna być ograniczona wyłącznie do pracowników zatrudnionych w ramach stosunku pracy, ale rozciągnięta także na pracujących w oparciu o umowy cywilnoprawne oraz samozatrudnionych.
Kluczowa definicja
Whistleblower w języku angielskim to dosłownie „człowiek dmuchający w gwizdek”. W ten sposób określa się osobę, która ujawnia informacje o nieprawidłowościach w interesie społecznym oraz w dobrej wierze (ograniczonej do szczerego przekonania).
Jakub Lasek, prawnik w kancelarii Raczkowski Paruch
Jakub Styczyński, dziennikarz DGP
Karolina Topolska, redaktor DGP
Joanna Pieńczykowska, redaktor DGP
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama