Dyrektorzy generalni postulują, aby przyznawanie wyższych stopni urzędnikom mianowanym, którzy dwa razy z rzędu otrzymają najwyższą ocenę pracy od przełożonych, nie odbywało się automatycznie.
Nie kończy się dyskusja nt. raportu OSR – ex post (oceniono w nim pięć lat funkcjonowania pragmatyki urzędniczej) udostępnionego przez szefową służby cywilnej. Claudia Torres-Bartyzel podobnie jak dyrektorzy generalni także twierdzi, że zasady przyznawania kolejnego stopnia urzędnikowi mianowanemu (łącznie jest ich dziewięć) powinny się zmienić. Przy czym opowiada się ona za zaostrzeniem kryteriów, gdyż jej zdaniem całkowita rezygnacja z obligatoryjnego trybu awansu może być czynnikiem demotywującym. Niezależni eksperci zastanawiają się, czy w ogóle nie należy zlikwidować mianowań.
– Nie może być tak, że urzędnik mianowany zarabia nawet kilka tysięcy więcej od pracownika, który wykonuje te same zadania. Dodatek przy dziewiątym stopniu może obecnie wynieść aż 4 tys. zł. A to dzieli korpus – stwierdza prof. Jacek Czaputowicz, były dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Jego zdaniem każdy pracownik służby cywilnej – także niemianowany – po otrzymaniu wysokiej oceny swojej pracy powinien mieć gwarantowaną podwyżkę. Przy czym nie powinny być one zbyt wysokie.
O zmiany ustawowe postulują także związki zawodowe, które podkreślają, że urzędnicy niemianowani stanowią aż 93 proc. korpusu służby cywilnej.
Szefowa służby cywilnej jednak nie widzi potrzeby nowelizacji przepisów. Jej zdaniem kwestia podwyżek dla osób, które otrzymują najwyższe oceny okresowe, leży w gestii dyrektorów generalnych. Tymczasem ci są bardziej zainteresowani likwidacją części przywilejów dla urzędników mianowanych – m.in. proponują obniżenie im stopni służbowych lub wprowadzenie zakazu awansowania na kolejny. Dzięki temu fundusze wynagrodzeń w poszczególnych urzędach nie byłyby narażone na wypłatę wysokich dodatków.
Z raportu wynika, że w służbie cywilnej funkcjonuje około 1,6 tys. stanowisk kierowniczych, które zajmują również urzędnicy mianowani. Niestety przy ich obsadzie wciąż dochodzi do nieprawidłowości, które polegają na obsadzaniu tych funkcji czasowo, poza konkursem. W ubiegłym roku szefowa służby cywilnej interweniowała w tego typu przypadkach aż 38 razy, miała też 130 zastrzeżeń do prowadzonych procedur konkursowych.