Kolejne rządy obiecywały ograniczenie liczb urzędników, ale zamiast tego administracja publiczna w Polsce rozrastała się z roku na rok. W efekcie obecnie - jak policzył GUS - w polskich urzędach pracuje 444 tys. osób, a w ciągu ostatnich 15 lat utworzono tam około 140 tys. nowych etatów. Przyszły rok może jednak wreszcie przynieść oczekiwane przez wielu zmiany - świadczenia i stałość zatrudnienia urzędników budzą bowiem zazdrość wśród innych zatrudnionych. Nowa szefowa służby cywilnej i nowa władza (czyli PiS) są w każdym razie zdeterminowani i zapowiadają reformę administracji. Likwidacja trzynastki i dodatków: Zmiany dla urzędników od 2016 roku
KLIKNIJ NA ZDJĘCIE, ABY PRZEJŚĆ DO GALERII.
1
Urzędnicy sami będą odchodzić?
Jednak urzędnicy sami mogą nabrać ochoty do porzucenia pracy, jeżeli szefowej służby cywilnej Claudia Torres-Bartyzel uda się to, co już kilka razy zapowiadała, czyli ograniczyć urzędnicze przywileje. Jakie przywileje przysługują urzędników, przeczytasz tutaj>>
W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstał już specjalny raport. Torres-Bartyzel proponuje w nim przede wszystkim modernizację systemu wynagradzania urzędników na bardziej motywacyjny. Wzrost płac byłby zależny do dynamiki PKB (teraz - od koniunktury gospodarczej i sytuacji na rynku pracy) oraz od wyników oceny okresowej pracownika.
Zlikwidowane zostałyby natomiast niektóre stałe dodatki do wynagrodzeń, w tym dodatek stażowy, przyznawany za wysługę lat. Jeszcze bardziej bolesna byłaby jednak likwidacja trzynastki - z pieniędzy z tej dodatkowej pensji miałyby być przyznawane np. dodatek zadaniowy i nagrody.
Więcej o propozycjach Torres-Bartyzel dowiesz się z tego wywiadu>>
Zmiany objęłyby również nagrodę jubileuszową - nazywałaby się „bonusem za lojalność”, zmniejszono by liczbę progów jej przyznawania (obecnie jest sześć) i wreszcie sama wypłata byłaby niższa (obecnie najwyższa nagroda wynosi aż 400 proc. miesięcznego wynagrodzenia).
Obniżona miałaby też zostać odprawa emerytalno-rentowa - teraz przysługuje w wysokości trzech pensji, ale zostaje zwiększona dwukrotnie, jeśli pracownik przepracował w służbie cywilnej co najmniej 20 lat.
Więcej o raporcie szefowej służby cywilnej przeczytasz tutaj: Rewolucja w urzędach. Trzynastek i innych przywilejów nie będzie>>
W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstał już specjalny raport. Torres-Bartyzel proponuje w nim przede wszystkim modernizację systemu wynagradzania urzędników na bardziej motywacyjny. Wzrost płac byłby zależny do dynamiki PKB (teraz - od koniunktury gospodarczej i sytuacji na rynku pracy) oraz od wyników oceny okresowej pracownika.
Zlikwidowane zostałyby natomiast niektóre stałe dodatki do wynagrodzeń, w tym dodatek stażowy, przyznawany za wysługę lat. Jeszcze bardziej bolesna byłaby jednak likwidacja trzynastki - z pieniędzy z tej dodatkowej pensji miałyby być przyznawane np. dodatek zadaniowy i nagrody.
Więcej o propozycjach Torres-Bartyzel dowiesz się z tego wywiadu>>
Zmiany objęłyby również nagrodę jubileuszową - nazywałaby się „bonusem za lojalność”, zmniejszono by liczbę progów jej przyznawania (obecnie jest sześć) i wreszcie sama wypłata byłaby niższa (obecnie najwyższa nagroda wynosi aż 400 proc. miesięcznego wynagrodzenia).
Obniżona miałaby też zostać odprawa emerytalno-rentowa - teraz przysługuje w wysokości trzech pensji, ale zostaje zwiększona dwukrotnie, jeśli pracownik przepracował w służbie cywilnej co najmniej 20 lat.
Więcej o raporcie szefowej służby cywilnej przeczytasz tutaj: Rewolucja w urzędach. Trzynastek i innych przywilejów nie będzie>>">
ShutterStock
2
Będą zmiany w przyznawaniu wyższych stopni urzędnikom mianowanym?
Claudia Torres-Bartyzel chciałaby także wprowadzić zmiany w sposobie awansu urzędników. Zaproponowała między innymi umożliwienie awansu na dyrektorskie stanowiska bez przeprowadzania konkursu (chodzi o tzw. awanse wewnętrzne).
Jednak z drugiej strony szefowa służby cywilnej postuluje zmiany w zasadzie przyznawania kolejnego stopnia urzędnikowi mianowanemu - łącznie jest ich teraz dziewięć. Opowiada się przy tym za zaostrzeniem kryteriów, a nie za całkowitą likwidacją obligatoryjnego trybu awansu.
Dyrektorzy generalni postulują z kolei likwidację części przywilejów dla urzędników mianowanych - proponują obniżenie im stopni służbowych lub zrezygnowanie z zasady, że urzędnik mianowany, który dwa razy z rzędu otrzyma najwyższą ocenę pracy od przełożonych, dostaje automatycznie awans.
Oczywiście chodzi o pieniądze - urzędnicy mianowani otrzymują wysokie dodatki, które czasami wynoszą aż 4 tys. zł.
Więcej na ten temat przeczytasz tutaj>>
ShutterStock
3
Wraca Państwowy Zasób Kadrowy
Z informacji, do których dotarł DGP, wynika, że nowy rząd w najbliższych tygodniach zajmie się zmianą przepisów dotyczących zatrudniania i wynagradzania urzędników - i uwzględni większość wymienionych uwag Torres-Bartyzel.
Ponadto PiS chciałby powołać Państwowy Zasób Kadrowy, składający się z grupy ekspertów spełniających określone wymogi których można w każdej chwili powołać na stanowisko urzędnicze.
Politycy partii rządzącej mają też w planach przywrócenie mechanizmu zakładającego, że po osiągnięciu przez urzędnika mianowanego wieku emerytalnego pracodawca może go z tego powodu zwolnić.
Powyższe zmiany pozwoliłyby zapewnić większą rotację w urzędach, gwarantując jednocześnie - razem z reformą systemu awansowania - dopływ profesjonalnej kadry do administracji.
Co ciekawe, pomimo że PiS korzysta z pomysłów Torres-Bartyzel, prawdopodobnie straci ona stanowisko. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj>>
ShutterStock
4
Co z rekompensatami za prace w nadgodzinach?
Nowy rząd będzie musiał uporać się z jeszcze innym ważnym problemem, a mianowicie z wnioskiem RPO do TK o zbadanie zasad przyznawania rekompensaty za ponadwymiarową pracę urzędników.
RPO skierował wniosek o zbadanie między innymi urzędniczych pragmatyk służbowych z art. 4 ust. 2 Europejskiej Karty Społecznej, który nakazuje państwom ratyfikującym ten dokument (także Polsce) zagwarantować pracownikom zwiększoną rekompensatę za pracę po godzinach. Jeżeli TK przychyli się do wniosku TK, urzędnicy za ponadwymiarowe wykonywanie obowiązków otrzymają albo dodatkowe wynagrodzenie, albo określony wymiar czasu wolnego. Teraz nie mają prawa do żadnej z tych opcji.
Więcej o wniosku RPO przeczytasz tutaj>>
Ponadto RPO chce też zakwestionować przepisy dotyczące nadgodzin dla pracowników samorządowych oraz zbadać przepisy dotyczące braku rekompensat za pracę po godzinach pracowników służby zagranicznej, urzędów państwowych (np. z kancelarii Sejmu, Senatu, prezydenta), a także kontrolerów i innych osób zatrudnionych w Najwyższej Izbie Kontroli.
Ponadto RPO chce też zakwestionować przepisy dotyczące nadgodzin dla pracowników samorządowych oraz zbadać przepisy dotyczące braku rekompensat za pracę po godzinach pracowników służby zagranicznej, urzędów państwowych (np. z kancelarii Sejmu, Senatu, prezydenta), a także kontrolerów i innych osób zatrudnionych w Najwyższej Izbie Kontroli.">
ShutterStock
5
Na razie urzędnicy dostaną na pewno podwyżki
Nawet jeśli przed TK się nie uda, od przyszłego roku czekają nas podwyżki w sferze publicznej. Poprzedni rząd argumentował, że urzędnikom wzrost wynagrodzeń się należy - fundusz płac jest tam zamrożony od 2008 r. W tym czasie średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej wzrosło o mniej więcej jedną trzecią (według danych GUS), a przeciętnie zatrudniony dostał dodatkowo 840 zł w ciągu ostatnich sześciu lat.
Kto jeszcze może liczyć na podwyżki w najbliższym czasie, dowiesz się tutaj>>
Wiadomo już, że 430 mln zł (z ponad 2 mld zł zarezerwowanych na ten cel dla całej budżetówki) pochłonie podwyżka dla członków korpusu służby cywilnej, co daje średnio 298 zł na osobę i oznacza wzrost funduszu płac o 6 proc.
Nie wzrośnie jednak kwota bazowa (1873,84 zł brutto), której wielokrotność decyduje o wysokości pensji zasadniczej danego urzędnika. A to oznacza, że zwiększą się fundusze wynagrodzeń dla poszczególnych urzędów i podwyżka nie obejmie wszystkich. Na wzrost pensji w 2016 r. mogą liczyć tylko najsłabiej zarabiający urzędnicy oraz ci, którzy się pozytywnie wyróżniają.
Widząc podwyżki rządu, samorządy też zaczęły myśleć o podwyżkach dla swoich pracowników w przyszłym roku>>
Wiadomo już, że 430 mln zł (z ponad 2 mld zł zarezerwowanych na ten cel dla całej budżetówki) pochłonie podwyżka dla członków korpusu służby cywilnej, co daje średnio 298 zł na osobę i oznacza wzrost funduszu płac o 6 proc.
Nie wzrośnie jednak kwota bazowa (1873,84 zł brutto), której wielokrotność decyduje o wysokości pensji zasadniczej danego urzędnika. A to oznacza, że zwiększą się fundusze wynagrodzeń dla poszczególnych urzędów i podwyżka nie obejmie wszystkich. Na wzrost pensji w 2016 r. mogą liczyć tylko najsłabiej zarabiający urzędnicy oraz ci, którzy się pozytywnie wyróżniają.
Widząc podwyżki rządu, samorządy też zaczęły myśleć o podwyżkach dla swoich pracowników w przyszłym roku>>">
ShutterStock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję