Pracuję sezonowo w sadzie na umowę-zlecenie. Jestem w ciąży i lekarz zabronił mi pracy fizycznej. Czy szef przyjmie zwolnienie lub zmieni mi zakres obowiązków – pyta pani Anna.
Umowa-zlecenie jest kontraktem cywilnoprawnym, a to oznacza, że w tym układzie nie ma zastosowania kodeks pracy, nie są wiążące zalecenia lekarza. Umowa-zlecenie może dotyczyć pewnych czynności na rzecz zamawiającego, na przykład czyszczenia, sprzątania, pakowania, roznoszenia. Zazwyczaj jest zawierana na określony czas, jednak istnieje możliwość zarówno jej przedłużenia, jak i zerwania. W treści umowy powinien być zapis regulujący sytuację, w której usługodawca będzie chciał anulować zlecenie lub wykona je wadliwie, albo zaistnieje okoliczność uniemożliwiająca dokończenie prac. Niedopełnienie umowy może wiązać się z pomniejszeniem wynagrodzenia lub nawet zapłatą kary. Dający zlecenie może je wypowiedzieć w każdej chwili, powinien jednak zwrócić zleceniobiorcy wszelkie poniesione przez niego wydatki związane z wykonaniem zlecania oraz wypłacić częściowe wynagrodzenie. Przyjmujący zlecenie może wypowiedzieć umowę, ale będzie odpowiedzialny za szkodę, czyli koszty poniesione przez zleceniodawcę. W wyjątkowych przypadkach zleceniobiorca może posłużyć się zastępstwem, ale musi to być przewidziane w umowie.
Podczas obowiązywania umowy-zlecenia kobieta w ciąży nie ma zagwarantowanego prawa do zwolnienia lekarskiego ani do urlopu macierzyńskiego. Aby nabyć takie prawo, należy opłacać składki na ubezpieczenie chorobowe (zleceniodawca nie jest do tego zobowiązany, można to robić samodzielnie). Jest to obciążenie dobrowolne, a składka wynosi 2,45 proc. wynagrodzenia. Do ZUS-u można się zgłosić w każdej chwili i przystąpić do ubezpieczenia. Prawo do zasiłku chorobowego uzyskuje się po 90 dniach, natomiast prawo do zasiłku macierzyńskiego przysługuje od razu, o ile poród nastąpił w okresie składkowym.
Podstawa prawna
Art. 734, art. 738, art. 746 ustawy z 23 kwietnia 1964 r.– Kodeks cywilny (Dz.U. z 2014 r. poz. 121).