Trzynastka nie jest jedynym bonusem, który jest niedostępny dla zwykłych zjadaczy chleba. Urzędnikom przecież przysługuje dodatek stażowy do pensji. A że budżet państwa świeci pustkami, kogo to interesuje? Bynajmniej nie naszych parlamentarzystów. Od lat nie potrafią zmienić przepisów ustawy o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostki sfery budżetowej. Na nic się zdają opinie ekspertów, a nawet dyrektorów generalnych urzędów, którzy zgodnie twierdzą, że nadszedł czas wykarczować trzynastkę z naszego porządku prawnego i zastąpić ją wolnorynkowym systemem motywacyjnym. Dodatkowe pieniądze powinni przecież otrzymywać najlepsi.
Niestety wszystko wskazuje na to, że to się nie zmieni, bo nikt nie chce wszczynać wojny z wielomilionową rzeszą urzędników. A jeżeli ktoś jest z tego powodu niezadowolony, niech sam sobie pluje w brodę – trzeba było w porę zadbać o posadę w budżetówce. Ja sobie pluję. Mieszkam bowiem w kraju, który od lat godzi się na tak chory system motywacyjny finansowany z naszych podatków.