Pensje niektórych rektorów publicznych uczelni sięgają ponad 43 tys. zł. Natomiast zarobki młodych naukowców często wynoszą mniej niż pracowników supermarketu. Związkowcy upominają się o podwyżki.

43,5 tys. zł miesięcznie wynosi pensja rektora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ponad 40 tys. zł zarabiają też osoby, które stoją na czele politechnik w Łodzi oraz we Wrocławiu, Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tak wynika z danych opracowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Z zestawienia wynika również, że najmniej zarabiają rektorzy państwowych wyższych szkół zawodowych w Koszalinie (niespełna 12,2 tys. zł), Raciborzu (12,2 tys. zł), Głogowie (niemalże 14 tys. zł) oraz Uczelni Państwowej im. Jana Grodka w Sanoku (14,5 tys. zł). Ponadto resort edukacji porównał zarobki obecnych rektorów do tych z ubiegłej kadencji (2016-2020). Okazuje się, że pensje na tym stanowisku bardzo wzrosły nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych (patrz infografika).
- Oceniając wysokość zarobków rektorów, trzeba wziąć pod uwagę to, że często zarządzają oni uczelniami, które są największymi pracodawcami w regionie - zatrudniają kilkaset, a niekiedy kilka tysięcy pracowników, operują budżetami rzędu setek milionów złotych. Można porównać ich wynagrodzenia do pensji prezesów przedsiębiorstw podobnej wielkości i zakres powierzonych im zadań, wówczas wysokość zarobków nie powinna dziwić - mówi Piotr Pokorny, prezes Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego. Przypomina, że od 2018 r., czyli tzw. reformy Gowina, cała odpowiedzialność za zarządzanie uczelnią spoczywa na rektorze. - Natomiast faktem jest, że szkolnictwo wyższe i nauka są niedoinwestowane. Pensje pozostałych pracowników uczelni są zdecydowanie za niskie. W tym kontekście zarobki rektorów mogą szokować, jednak raczej powinny zostać podjęte działania, dzięki którym płace m.in. nauczycieli akademickich wzrosną, a nie zmierzające do obniżenia rektorskich pensji - dodaje.
O zwiększenie nakładów na szkolnictwo wyższe i naukę postulują rektorzy oraz związkowcy. Właśnie zakończyły się prace zespołu przygotowującego propozycje rozwiązań w zakresie wynagrodzeń w uczelniach publicznych. Związkowcy domagali się m.in. 17 proc. podwyżek dla wszystkich pracowników jeszcze w 2022 r. Zabiegali także o podniesienie minimalnego wynagrodzenia zasadniczego dla profesora (6410 zł) do wysokości trzykrotności płacy minimalnej (9030 zł) oraz systemowe zwiększanie nakładów finansowych na szkolnictwo wyższe i naukę do poziomu 3 proc. PKB. Wnioski z posiedzeń zespołu są jednak niezadowalające. MEiN zadeklarowało, że będzie podejmowało starania, by jeszcze w tym roku nastąpił wzrost wynagrodzeń, analogiczny do tego zaproponowanego w systemie oświaty, czyli o 4,4 proc. - Biorąc jednak pod uwagę to, że sama inflacja przekracza 10 proc., to kropla w morzu potrzeb - mówi Janusz Szczerba, prezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Zwraca uwagę, że zwłaszcza skandalicznie niskie są pensje młodych naukowców, które wynoszą nieco więcej niż minimalne wynagrodzenie w gospodarce i często są niższe od zarobków pracowników supermarketów. - Tymczasem MEiN przedstawia zestawienie, z którego wynika, że przeciętne płace w szkolnictwie wyższym rosną i są na wysokim poziomie. Jednakże takie uśrednianie wprowadza w błąd opinię publiczną - uważa związkowiec. Wyjaśnia, że resort edukacji sumuje pensje wszystkich pracowników - od profesorów po pracowników najniższego szczebla - zatem średnie zarobki wychodzą wysokie, w rzeczywistości jednak na uczelniach jest wiele osób, które o tej uśrednionej płacy na poziomie 7,6 tys. zł mogą tylko pomarzyć.
MEiN zapowiada, że będzie dążyć do zwiększenia minimalnego wynagrodzenia profesora, jednak nie do poziomu, którego oczekują związkowcy. Wynika to z tego, że jego wysokość jest punktem wyjścia do ustalania innych płac i świadczeń w całym systemie szkolnictwa wyższego i nauki. Zatem podwyższenie go spowodowałoby efekt kuli śnieżnej i kosztowałoby budżet państwa miliardy złotych.
ikona lupy />
Na technicznych lepiej płacą / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe