Ocena urzędnika powinna się zamknąć na jednej kartce A4. Byłaby bardziej skuteczna od setek arkuszy, które dziś wypełnia się machinalnie.
Urzędy ma cechować nowa jakość pracy. Będzie ona weryfikowana według nowoczesnych kryteriów pierwszej i okresowej oceny. Sprawdzanie co dwa lata około 120 tys. osób ma nie być uciążliwe dla bezpośrednich przełożonych. Wszystko za sprawą szefa służby cywilnej, który wysłał do konsultacji dwa opasłe projekty rozporządzeń w tej sprawie. Wydawałoby się, że skoro ma być łatwiej i szybciej, to wystarczy wydać kilka stron przepisów dotyczących oceny pracy swoich podwładnych. Nic bardziej mylnego. Tylko jedno z rozporządzeń wraz z uzasadnieniem zawiera aż 50 stron. Co ciekawe, po przeczytaniu pierwszego załącznika ma się wrażenie, że wcale nie będzie jaśniej i prościej. O tym przekonuje już sam jego tytuł, czyli „Wykaz kryteriów służących do dokonania oceny, zawierający opisy zachowania charakterystycznych dla poszczególnych poziomów ocen”. Po jego przeczytaniu trudno nie odnieść wrażenia, że jest to urzędnicza nowomowa.
Oczywiście można powiedzieć, że wyzłośliwiane się nie jest trudne. Możliwe, że sami urzędnicy będą sprawnie korzystać z nowych rozwiązań.
Wątpliwości budzi raczej to, czy wciąż sformalizowana ocena będzie wreszcie rzetelnie przeprowadzana. W ubiegłym roku ponad 99 proc. urzędników zostało ocenionych pozytywnie. Wejście w życie kolejnych rozporządzeń może nie mieć na to wpływu. Tym bardziej że zarówno naczelnicy, jak i ich podwładni często nie mają czasu na studiowanie tomów przepisów. W praktyce będzie pewnie tak, że każdy urzędnik w domu wypełni specjalny arkusz, w tym również część za naczelnika, a bezpośredni przełożony złoży swój podpis i przystawi pieczątkę.
Może warto więc skończyć z tą biurokracją i formalnym ocenianiem urzędników. Przecież dyrektor zna każdego swojego pracownika i doskonale wie, że jeden notorycznie się spóźnia do pracy, bo odprowadza dziecko do przedszkola, drugi często choruje, a jeszcze inny niewłaściwie redaguje pisma. Gdyby w urzędach szefowie mieli możliwość wypisania na kartce A4 słabych i mocnych stron zatrudnionego oraz wskazania mu, nad czym powinien popracować, wszyscy, w tym petenci, odnieśliby korzyści.