Pod koniec października do szefa służby cywilnej wpłynęła skarga ze strony urzędniczych związków zawodowych na praktyki związane z zatrudnianiem w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Zarzucono w niej, że dyrektor generalny tej jednostki nie podpisuje ze wszystkimi nowymi pracownikami
umowy na czas nieokreślony, mimo że osoby te zaliczyły służbę przygotowawczą i zdały egzamin, co wiąże się z uzyskaniem pozytywnej oceny. Dotyczy to 25 osób.
Zbigniew Bartoń, przewodniczący sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej podkreśla, że w takiej sytuacji należy podpisać z zatrudnionym stały kontrakt albo rozpisać konkurs.
Zdaniem związkowców wynika to z art. 35 ustawy z 21 listopada 2008 r. – o służbie cywilnej (Dz.U. nr 227, poz. 1505 z późn. zm.). Zgodnie z jego ustępem pierwszym pracownika korpusu zatrudnia się na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony lub określony. Z kolei ust. 6 przewiduje, że dyrektor generalny na podstawie pozytywnej pierwszej oceny pracownika decyduje o zawarciu z nim kontraktu bezterminowego.
Inaczej
przepisy interpretuje administracja.
– Kieruję się interesem służby cywilnej polegającym na zatrudnianiu na czas nieokreślony osób o najwyższych kwalifikacjach, umiejętnościach i predyspozycjach. Dlatego przyjąłem zasadę, że z pracownikami, którzy ukończyli służbę przygotowawczą z wyróżnieniem i w ramach pierwszej oceny uzyskali co najmniej ocenę dobrą, zawierana jest
umowa o pracę na czas nieokreślony – wyjaśnia Łukasz Falgiera, dyrektor generalny Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dodaje, że pozostałym zatrudnionym proponowana jest druga umowa na czas określony.
Dłużej niż rok
DGP zapytał więc, jakie jest w tym zakresie ostateczne stanowisko Sławomira Brodzińskiego, szefa służby cywilnej. Otrzymaliśmy odpowiedź, z której wynika, że zgodnie z art. 38 ust. 3 pkt 1 ustawy o służbie cywilnej kierujący komórką organizacyjną w przypadku przyznania pozytywnej pierwszej oceny wnioskuje do dyrektora generalnego o zawarcie z ocenionym umowy o pracę na czas nieokreślony. Nie ma jednak przeszkód, aby ten ostatni zdecydował o przedstawieniu kolejnej umowy okresowej.
Sławomir Brodziński podkreślił, że ewentualna decyzja dyrektora generalnego urzędu o niezawieraniu stałego kontraktu mimo pozytywnej pierwszej oceny powinna wynikać jedynie z obiektywnych okoliczności uniemożliwiających jego podpisanie.
– Jestem zaskoczony tym stanowiskiem, bo we wrześniu na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i cyfryzacji pan minister miał inne zdanie w tej kwestii – tłumaczy Zbigniew Bartoń.
Prawne wątpliwości
Dyrektor generalny Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego przyznaje, że przepisy są niejasne.
– Bezpośredni przełożony może wnioskować o zawarcie umowy na czas nieokreślony. A przecież taka osoba doskonale wie, czy pracownik powinien jeszcze trochę popracować na umowie terminowej, czy też być już przyjęty na stałe – podkreśla Łukasz Falgiera.
– Dlatego przepisy powinny dać możliwość bezpośredniemu przełożonemu wnioskowania o zatrudnienie również na czas określony – dodaje.
Na potrzebę zmian wskazują też
prawnicy.
– Skoro w ust. 2 art. 35 ustawy użyto zwrotu „może”, a w ust. 6 słowa „decyduje”, to z ich brzmienia wynika niedwuznacznie zamiar ustawodawcy, by dać dyrektorowi swobodę wyboru rodzaju umowy. Pozytywna pierwsza ocena wydaje się więc dla umowy stałej nieodzowna, lecz niewystarczająca – potwierdza dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Zaznacza, że dodatkowo ustawa nie wskazuje, jak długo po zaliczeniu służby przygotowawczej powinna trwać umowa terminowa.
Podobne wątpliwości mają inni prawnicy.
– Regulacja ustawowa w tym zakresie nie jest jasna i wymaga doprecyzowania. Ustawa nie określa, że po rozwiązaniu umowy na czas określony z pracownikiem może być zawarta wyłącznie umowa bezterminowa. Trzeba więc uznać, że możliwe jest zatrudnienie zarówno na czas nieokreślony, jak i ponownie na czas określony – potwierdza Dawid Zdebiak z Kancelarii Adwokacko-Radcowskiej Gujski Zdebiak.
Zdaniem dr Magdaleny Zwolińskiej, adwokat z kancelarii DLA Piper Wiater sp.k., w takich przypadkach urzędnikom nie przysługuje jednak roszczenie o zawarcie umowy na czas nieokreślony.
Innego zdania są kierownicy jednostek, które nie wchodzą w skład administracji rządowej.
– Pracownik, który nie otrzymał po roku umowy na stałe, powinien zwrócić się do sądu, aby ten rozstrzygnął jego sytuację – mówi Ewa Polkowska, szefowa Kancelarii Senatu.
Szanse jednak są niewielkie. Sąd Najwyższy już raz stwierdził, że urzędników można zatrudniać na czas określony dłużej niż jeden rok. W wyroku z 4 października 2011 r. (sygn. akt I PK 56/11) wskazał, że skoro przepisy obecnej ustawy nie przewidują ograniczenia zawierania umów o pracę na czas określony do trzech lat, to można przyjąć, że strony mogą kształtować rodzaj i długość kontraktów na zasadach wynikających z kodeksu pracy.
Zatrudniają wcześniej
Podobne problemy nie występują poza korpusem służby cywilnej. W ustawie o pracownikach urzędów państwowych (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 269) nie ma żadnych specjalnych przepisów, które przesądzałyby o terminie zatrudnienia. Z kolei w ustawie z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (Dz.U. nr 223, poz. 1458 z późn. zm.) również obowiązuje służba przygotowawcza i egzamin dla nowych pracowników. Ale przepisy nie wskazują, że bezpośredni przełożony wnioskuje wówczas o zawarcie z taką osobą stałej umowy.
Co do zasady pracownika, który rozpoczyna karierę w gminie, zatrudnia się na pół roku.
– Nie mamy też żadnych wewnętrznych wytycznych dotyczących tego, po jakim okresie zatrudniać na stałe. Jeśli uda się nam ściągnąć do urzędu specjalistę, to staramy się niezwłocznie podpisać z nim bezterminowy kontrakt – potwierdza Grzegorz Czarnowski z Urzędu Miejskiego w Chojnicach.
– Pierwsza umowa o pracę w urzędzie zawierana jest na czas określony 6 miesięcy, a następna na czas nieokreślony – zaznacza Anna Parzyńska-Paschke, rzecznik prasowy marszałka województwa wielkopolskiego.
Zdaniem ekspertów pół roku powinno wystarczyć, aby podpisać umowę z urzędnikiem na stałe.
– Pół roku wystarczy, aby stwierdzić, czy pracownik nadaje się na urzędnika, czy też nie. Służba publiczna powinna się różnić od pracy w firmie prywatnej. Dlatego nie gwarantuje ona zbyt dużych zarobków, ale zapewnia stabilizację zatrudnienia – mówi Ewa Polkowska.