Jest międzyresortowa zgoda co do tego, że ubezpieczenie zdrowotne nie może być ściśle powiązane z bezrobociem. Sprawdziła się też pilotażowa współpraca pośredniaków z agencjami zatrudnienia - mówi dr hab. Jacek Męcina, sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.

Urzędy pracy w Polsce nie działają sprawnie. Często mówi się o nich jako o fabrykach bezrobocia. Jaki jest więc sens ich istnienia? Czy zamiast reformować, nie należałoby raczej ich zlikwidować?

Rzeczywiście, ostatnio pojawiło się wiele krytycznych uwag o działalności urzędów pracy. Często wynika to z niezrozumienia sytuacji, w jakiej muszą działać. Mamy w Polsce prawie 380 powiatów i ponad 340 urzędów pracy, które w wielu miejscach pełnią funkcję instytucji zaufania publicznego. Służby zatrudnienia funkcjonują w całej Europie. Można powiedzieć, że im trudniejsza sytuacja na tym rynku, tym bardziej wzrasta ich rola. Obecnie urzędy pracy wypełniają bardzo wiele zadań i funkcji, często niezwiązanych ściśle z głównym celem, do jakiego zostały powołane, czyli wspieraniem zatrudnienia i aktywizacją bezrobotnych. Pośrednicy zbierają krytykę za sytuację na rynku zatrudnienia, ale także za to, że ich możliwość oddziaływania jest ograniczona, mogą pomóc zaledwie co piątemu bezrobotnemu.

Jakie będą więc priorytety ich działania?

Na tym właśnie skupiamy się w reformie urzędów pracy. Chętnie zmieniłbym ich nazwę np. na centra aktywizacji zawodowej, ale dopiero wtedy, gdy one rzeczywiście nimi będą. Nie chcemy robić pozornego liftingu. Podejmujemy reformę, która ma zbliżyć urzędy do pracodawców i wdrożyć nowoczesne, sprawdzone metody działania.

W urzędach pracy brakuje skutecznego pośrednictwa pracy. Może więc należałoby wyłączyć je z zakresu ich działania?

Nie zgodzę się. Działania urzędów pracy mają i powinny mieć charakter uzupełniający w stosunku do tego, co się dzieje na otwartym rynku. Osoby, które przez kilka miesięcy bezskutecznie poszukują zatrudnienia, trafiają do urzędu. Nie jest też tak, że oferty etatów w ogóle nie trafiają do służb zatrudnienia. Według ostatnich danych do czerwca 2013 r. około 470 tys. osób podjęło zatrudnienie za pośrednictwem urzędów pracy, z czego 1/3 otrzymała staż, prace subsydiowane czy dotację na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Jednak aby lepiej adresować usługi i instrumenty rynku pracy, konieczne jest wprowadzenie systemu profilowania pomocy dla bezrobotnych. Urząd będzie przypisywać profil pomocy dla bezrobotnych według kryteriów oddalenia od rynku i gotowości podjęcia zatrudnienia.

Co wyniknie z takiego profilowania?

Dla osób aktywnych muszą się znaleźć przede wszystkim oferty etatów czy dotacje na podjęcie działalności gospodarczej, dla wymagających pomocy – wiele instrumentów wspieranego zatrudnienia lub szkoleń powiązanych z szansami na zatrudnienie, a dla oddalonych od rynku pracy – specjalne programy aktywizacji zawodowej i integracji społecznej lub formy pomocy uruchamiane we współpracy z agencjami zatrudnienia. Dla urzędów pracy kluczowy jest profil drugi. W nim może znaleźć się np. absolwent, który po ukończeniu uczelni lub szkoły zawodowej nie ma wiedzy praktycznej bądź kwalifikacji. Takiej osobie staż oferowany przez urząd idealnie pomoże na rynku pracy.

Co stanie się z osobami młodymi, które poszukują zatrudnienia?

Jako pierwsi w Unii Europejskiej wprowadzamy do ustawy gwarancje dla młodzieży. Mamy też lepszą sytuację niż wiele innych państw UE, w których brakuje instrumentów wspierających zatrudnienie takich osób. Obecnie testujemy bony stażowe, dzięki którym młody bezrobotny będzie mógł sam znaleźć interesującego go pracodawcę, a urząd zapłaci za jego staż w firmie. Tych instrumentów będzie więcej. W ramach gwarancji chcemy popularyzować dualne formy kształcenia we współpracy z pracodawcami.

Jak resort zamierza zachęcić przedsiębiorców do przekazywania ofert pracy do urzędów?

Te ostatnie muszą mocniej współpracować z firmami i nauczyć się od nich pozyskiwać oferty. Pomoże w tym wprowadzenie nowej formuły doradcy klienta, który będzie przydzielony zarówno do osoby bezrobotnej, jak i pracodawcy. Otwieraniu się urzędów na współpracę z pracodawcami i odwrotnie służy inicjatywa pod nazwą Akademia Rynku Pracy, w ramach której staramy się rozmawiać o tym, jakie działania są potrzebne, by przedsiębiorcy przychodzili do doradców klienta i widzieli w tym swój interes. Pytamy, jakie instrumenty informatyczne są im niezbędne, by współpracować z urzędami, i jakie dane powinny znaleźć się w przekazywanej do urzędu ofercie zatrudnienia. Z odpowiedzi wynika, że chodzi o nowe standardy pracy, lepsze zrozumienie potrzeb pracodawcy i podejmowanie działań aktywizacyjnych opartych na efektywności. Ważne są też lepsze narzędzia informatyczne, prostsze procedury i aktywność w kontaktach z firmami. Dla osiągnięcia pełnej efektywności pośrednictwa pracy niezbędne jest także rozwiązanie problemu składki zdrowotnej, która musi być oddzielona od statusu bezrobotnego. Wówczas w urzędach będą rejestrowane tylko osoby zainteresowane podjęciem pracy.

Wyłączenie składki zdrowotnej z urzędów pracy w głównej mierze zależy od Ministerstwa Zdrowia. Czy udało się już wypracować jakieś konkretne rozwiązania?

Między naszymi resortami jest zgoda co do tego, że ubezpieczenie zdrowotne nie może być ściśle powiązanie z bezrobociem. Pewne ustalenia już są, ale ciągle jeszcze istnieją różnice zdań co do ostatecznych zapisów. Potrzebne są uzgodnienia na styku trzech ministerstw – pracy, zdrowia i finansów, doprecyzowania wymaga bowiem m.in. kwestia przepływów finansowych wynikających z takiej zmiany. Chcę przy tym bardzo mocno podkreślić, że nowe rozwiązanie nie pozbawi nikogo ani świadczeń z ubezpieczenia zdrowotnego, ani pomocy ze strony urzędów pracy. Naszym celem jest, by zmiana ta weszła w życie łącznie z reformą urzędów pracy.

Jak zmieni się system pomocy dla osób długotrwale bezrobotnych?

Osobom najbardziej oddalonym od rynku pracy poświęcamy trzy podstawowe instrumenty. Pierwszy to Program Aktywizacja i Integracja (PAI), który zapewnia integrację zawodową i społeczną dzięki współpracy urzędu pracy i ośrodka pomocy społecznej. Program ten będzie stanowił formę pracy z osobami z problemami społecznymi. Alternatywnym działaniem jest współpraca z prywatnymi agencjami zatrudnienia. Rozwiązanie to testujemy w pilotażu „Partnerstwo dla pracy”. Pierwsze doświadczenia są bardzo pozytywne, jesteśmy więc zdecydowani wprowadzić je do ustawy. Trzeci element jest związany z przedsiębiorczością społeczną, czyli ze spółdzielniami socjalnymi i przedsiębiorstwami społecznymi.

Program Aktywizacja i Integracja zakłada współpracę z ośrodkami pomocy społecznej. Jego finansowanie miałoby w części należeć do gmin. Co jednak w sytuacji, gdy samorząd nie będzie mieć na to pieniędzy?

To rzeczywiście jest kłopot. Wiele urzędów pracy podkreśla, że chciałoby podjąć taką współpracę, ale gminy twierdzą, że nie mają na to środków. Dlatego dajemy im możliwość współpracy z organizacjami pozarządowymi i sfinansowania całej części integracyjnej realizowanej przez organizacje pozarządowe z Funduszu Pracy. Chcemy doprowadzić do stanu, w którym nie będzie takich gmin, które z działania tego programu byłyby wyłączone. Nie możemy też zapominać, że mówimy o osobach, które w 80 proc. są świadczeniobiorcami pomocy społecznej. Samorząd powinien więc być zainteresowany tym, by uczestniczyć w programie. Myślę, że zrozumienie tego interesu przez gminy nadejdzie z czasem. Zamierzamy też wzmocnić program PAI, wprowadzając go do ustawy o pomocy społecznej jako rekomendowany instrument wsparcia. Nastąpi to w przyszłym roku, równocześnie ze zmianami zawartymi w ustawie o promocji zatrudnienia.

Oprócz młodych ogromne problemy na rynku pracy ma grupa osób 50+. W miarę wydłużania wieku emerytalnego będą się one zwiększać. Jak zamierzają państwo rozwiązać ten problem?

Dotychczasowe działania na tym polu były nieskuteczne. Dziś mamy instrumenty, którymi możemy wspierać tylko osoby bezrobotne, i musimy czekać, aż ktoś straci pracę, by mu pomóc. Skutki transformacji, wejścia do Unii Europejskiej i globalizacji okazują się wyjątkowo trudne dla tej grupy wiekowej. Potrzebne są nam instrumenty ciągłego dostosowywania kwalifikacji takich osób do potrzeb rynku, aby wcielić w życie zasadę uczenia się przez całe życie. Osoba w wieku 50+, która w tradycyjnej formie przepracowała 20 lat w zawodzie ślusarza, nie odnajdzie się w firmie, gdzie używane są maszyny sterowane numerycznie. Dlatego przywiązuję ogromną wagę do Krajowego Funduszu Szkoleniowego, który będzie wspomagał podnoszenie kwalifikacji u pracodawcy. Jesteśmy jednym z ostatnich krajów Unii, który takiego funduszu nie posiada. Na razie jest on pomyślany dla osób 45+, ale docelowo chcemy, by był otwarty na wszystkie grupy wiekowe. Rozmawiamy też z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego, by w jego ramy przenieść część otwartych szkoleń w nowej perspektywie finansowej.

Przy okazji przyjmowania przez rząd założeń reformy urzędów pracy pojawiły się różnice zdań dotyczące założonej przez resort metody badania efektywności urzędów. Zastrzeżenia zgłosił wiceprzewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Adam Jasser. Czy w związku z tym nastąpią jakieś zmiany?

Różnice w spojrzeniu na tę kwestię wynikają z tego, że zmiany dotyczące wprowadzenia doradców klienta do urzędów pracy czy profilowania osób bezrobotnych nie dla każdego są czytelne. W mojej ocenie to one właśnie będą stanowić podstawę do odblokowania potencjału urzędów pracy. Wskaźniki badania skuteczności urzędów będziemy włączać powoli, ewolucyjnie, bo urzędy muszą mieć czas, by przystosować się do nowej sytuacji. Doświadczenie innych krajów wskazuje, że najskuteczniejszą formą oddziaływania jest włączanie wskaźników czytelnych, czyli takich, które pokazują postęp w poszczególnych obszarach, np. pozyskiwanych z rynku ofert pracy, dostępu klienta do pomocy doradcy, efektywności zatrudnieniowej i kosztowej dobieranych przez urzędy instrumentów rynku pracy. Wymienione wskaźniki muszą uwzględniać też różnice w sytuacji na lokalnych rynkach pracy. Nie wyklucza to badania skuteczności za pomocą takich wskaźników jak efektywność netto, która mierzy skuteczność pośrednictwa w zatrudnieniu. Nad tym pracujemy wspólnie z ekspertami z KPRM.

Jaki będzie miało to wpływ na finansowanie działalności pośredniaków?

W przypadku wsparcia finansowego dla urzędów pracy proponujemy badanie trzech czynników – liczby doradców klienta względem liczby bezrobotnych oraz efektywności zatrudnieniowej i kosztowej. Należy bowiem pamiętać, że obecnie struktura zatrudnienia w urzędach jest odwrócona – 60 proc. stanowią pracownicy pomocniczy, a tylko 40 proc. zajmuje się merytorycznie bezrobotnymi. Urzędy nie będą w stanie świadczyć satysfakcjonujących usług klientom, jeśli ta struktura nie będzie co najmniej odwrócona. Pracujemy też nad koncepcją rankingowania urzędów pracy, gdzie testujemy nowe wskaźniki oceny ich funkcjonowania.