Na pierwszym noworocznym posiedzeniu zespołu prawa pracy Komisji Trójstronnej, strona związkowa zaprezentuje nowelizację kodeksu pracy dotyczącą zasad zawierania kontraktów terminowych. To jedno z niewielu konkretnych ustaleń partnerów społecznych, jakie zapadły na wczorajszym posiedzeniu zespołu.
Wspólny projekt będzie określał maksymalny okres, na jaki u jednego pracodawcy pracownik będzie mógł pracować na podstawie dowolnej liczby umów na czas określony.
– Będzie jednak też katalog włączeń, który określi sytuacje, w których kontrakty terminowe będą mogły przekraczać dopuszczany czas – twierdzi Paweł Śmigielski, ekspert OPZZ.
Dodaje, że związkowcy zaproponują również, aby firmy mogły w układach zbiorowych lub branżowych, elastycznie określać czas zatrudnienia terminowego. W zależności od własnych potrzeb.
Pracodawcy zadeklarowali, że w ciągu dwóch tygodni od zapoznania się z projektem działaczy przedstawią własną odpowiedź na zawarte tam rozwiązania.
– Do tej pory nie były one zebrane w jednym dokumencie – argumentuje Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP.
Grażyna Spytek Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan, przekonuje, że rozwiązania, nad jakimi pracują działacze z pewnością wzbudzą kontrowersje.
– Chodzi np. o ustalenie okresu, na jaki będą mogły być zawierane umowy. Przewijający się w dotychczasowych rozmowach 24-miesięczny okres jest zbyt krótki – dodaje.
Zapowiedzi związkowe nie były jednak tym konkretem, jakiego spodziewali się wczoraj usłyszeć partnerzy społeczni. Czekali, że zostanie im zaprezentowany projekt nowelizacji przepisów dotyczących czasu pracy. Władysław Kosiniak – Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, zapowiadał, że będzie on gotowy jeszcze w tym tygodniu.
Związkowcy i strona pracodawców byli ciekawi, które z elementów po rocznej dyskusji w komisji trójstronnej znalazły się w rządowej wersji nowelizacji kodeksu pracy. Rozczarowali się, bo zespół prawa pracy , jak powiedział wczoraj Radosław Mleczko, wiceminister pracy, nie będzie forum, które jako pierwsze zapozna się z propozycjami resortu. Poszczególne organizacje dostaną projekt do opiniowania w trybie ustawowym, gdy ten przejdzie całą ścieżkę wewnętrznych konsultacji. Może się okazać, że będzie to dopiero w przyszłym roku. Tym samym rozwiązania, które są przewidziane na czas kryzysu (np. wydłużony okres rozliczeniowy, ruchomy czas pracy) ponownie mogą się okazać spóźnionymi. Tak, jak to miało miejsce w przypadku tzw. ustawy antykryzysowej.
Brak konkretów, jeżeli chodzi o nowelizację kodeksu pracy, to przede wszystkim efekt braku porozumienia się partnerów społecznych w komisji trójstronnej. Mieli rok na wypracowanie wspólnych rozwiązań. Gdyby porozumieli się z rządem co do poszczególnych rozwiązań wówczas treść projektu nie była by dla nich tajemnicą.