Jak podkreśla gazeta, nagła zmiana ministerialnego stanowiska - jeszcze miesiąc temu akceptowany limit wynosił 500 - wywołała prawdziwą burzę.
"Zmniejszanie liczby mianowań godzi w profesjonalizm polskich urzędów. Określenie limitu na poziomie zero jest niedopuszczalne" - zaznacza szef służby cywilnej Sławomir Brodziński, który wnioskował o limit 600 osób rocznie.
Koncepcję resortu negatywnie oceniła Rada Służby Cywilnej. "Świadczy ona albo o nieznajomości prawa, albo o jego ignorowaniu i świadomym deprecjonowaniu służby cywilnej" - stwierdza członek rady Artur Górski.
Z kolei prof. Jakub Stelina z Uniwersytetu Gdańskiego ocenia, że rząd fortelem chce przeprowadzić reformę. "Określenie limitu na poziomie zero jest niezgodne z konstytucją i ustawą o służbie cywilnej. Może zagrażać profesjonalizmowi i bezstronności politycznej w urzędach" - podkreśla.