Przełożeni sporadycznie wystawiają negatywne oceny urzędnikom. Tylko jedna osoba w ubiegłym roku została wydalona z urzędu w wyniku postępowania dyscyplinarnego.
W ubiegłym roku ocenianych było 87 tys. urzędników i pracowników służby cywilnej. Tylko 398 z nich, a więc zaledwie 0,4 proc. wszystkich, którzy podlegali ocenie, zostało zweryfikowanych negatywnie. Jeszcze mniej, bo zaledwie 69 osób zdecydowało odwołać się od nieprzychylnej noty do sądu pracy. Na 506 wniesionych sprzeciwów od oceny tylko 163 zostały uwzględnione.
Tak wynika ze sprawozdania z działalności służby cywilnej w 2011 r., które tuż przed końcowym terminem zatwierdził premier. W dokumencie tym została przedstawiona m.in. informacja dotycząca postępowań dyscyplinarnych w administracji rządowej oraz oceny okresowej pracowników.
Przekazane dane potwierdzają tylko wcześniejszą sondę DGP, z której wynikało, że zarówno bardzo dobre, jak i słabe oceny były wystawiane bardzo rzadko. Dyrektorzy generalni narzekają, że ich sporządzenie jest zbyt sformalizowane. A jeśli bezpośredni przełożony chce wystawić pracownikowi bardzo dobrą albo negatywną ocenę, musi to pisemnie uzasadnić.
Eksperci wskazują też na inną zależność.
– Urzędnikom mianowanym nie przyznaje się bardzo dobrej oceny, bo to wiąże się z automatycznym awansem na wyższy stopień. Z kolei dla pozostałych pracowników wysoka nota jest podstawą do żądania podwyżki i awansu – tłumaczy dr Marcin Mazuryk, urzędnik i ekspert ds. administracji publicznej.
Podkreśla, że w dobie cięć budżetowych brak bardzo dobrych ocen przyczynia się do prowadzenia racjonalnej polityki płacowej.
Ze sprawozdania wynika też m.in., że w 2011 roku przyznano 709 stopni służbowych urzędnikom służby cywilnej, którzy od otrzymania ostatniego stopnia służbowego uzyskali dwie kolejne następujące po sobie pozytywne oceny okresowe na jednym z dwóch najwyższych poziomów przewidzianych w skali ocen. W tych przypadkach przyznanie kolejnego stopnia służbowego przez dyrektora generalnego urzędu jest obligatoryjne. Kolejny stopień wiąże się z wyższym miesięcznym dodatkiem. Najniższy wynosi 880 zł, a najwyższy (dziewiąty) – blisko 5 tys. zł. W administracji rządowej tylko 0,5 proc. urzędników ma piąty stopień lub wyższy. Na dodatki dla służby cywilnej wydano z budżetu 88,4 mln zł.
Z raportu szefa służby cywilnej można dowiedzieć się także, że na 122 tys. członków korpusu służby cywilnej zaledwie 591 miało w ubiegłym roku wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Z tego 288 spraw umorzono. W efekcie 158 osób ukarano karą dyscyplinarną, a tylko w jednym przypadku przyznano najbardziej dolegliwą karę, czyli wydalenie z urzędu.
– Spraw dyscyplinarnych nie ma tak dużo, bo zanim do nich dochodzi, następuje tzw. rozmowa dyscyplinująca z przełożonym. Jeśli to nie pomoże, dyrektor generalny przyznaje pracownikowi karę upomnienia – zaznacza dr Marcin Mazuryk.
Rzecznicy dyscyplinarni urzędów wskazują najczęściej dwa przypadki wszczynania postępowań.
– To odmowa wykonania polecenia oraz niegodne zachowanie urzędników wobec siebie – mówi Mariusz Gorzowski, zastępca dyrektora departamentu prawnego i rzecznik dyscyplinarny w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Tłumaczy, że sprawy dyscyplinarne nie należą do łatwych, skoro pracownik w zakresie obowiązków ma wpisane, że musi też wykonywać inne polecenia zlecone przez przełożonego.
– Od polityki kadrowej dyrektora generalnego zależy więc, czy postępowania będą wszczynane nawet w prozaicznych sprawach, jak np. kilkakrotne spóźnienie się do pracy – dodaje.
Zgodnie z przepisami ustawy o służbie cywilnej członek korpusu służby cywilnej za naruszenie obowiązków odpowiada dyscyplinarnie. Postępowanie wyjaśniające wszczyna na polecenie dyrektora generalnego rzecznik dyscyplinarny. Postanawia on także o przekazaniu komisji dyscyplinarnej wniosku o wszczęcie procedury dyscyplinarnej albo, za zgodą dyrektora, o umorzeniu postępowania wyjaśniającego.