Są firmy, które nie tylko nie planują cięć, ale przyjmują nowe osoby. Inne chcą wracać do produkcji zaraz po wielkanocnych świętach.
Są firmy, które nie tylko nie planują cięć, ale przyjmują nowe osoby. Inne chcą wracać do produkcji zaraz po wielkanocnych świętach.
Po jednej stronie są branże związane z bezpośrednim kontaktem z klientem: turystyka, hotele, gastronomia, rozrywka, a w pewnym zakresie także handel. Te tracą od pierwszych dni epidemii, dlatego wśród nich najgłośniej o zwolnieniach. Są jednak przedsiębiorstwa, które przygotowują się na przyszłość albo które uznają obecną sytuację za sprzyjającą. Kierują w związku z tym na rynek nowe oferty pracy.
– Wciąż odnotowujemy zgłoszenia od firm o zapotrzebowaniu na pracowników. Wynikają one ze zwiększonego popytu konsumentów, a także przeorganizowania pracy przez firmy, w tym zapewnienia zastępstw w przypadku nieobecności. Te zatrudnienia cieszą, choć ich liczba jest mniejsza niż liczba zwolnień – przyznaje Iwona Szmitkowska, prezes Work Service.
Mowa o sieciach spożywczych, które potrzebują dodatkowych ludzi na skutek większego zapotrzebowania na żywność, urlopów wychowawczych części pracowników czy ostatnich restrykcji w zakresie sprzedaży. To też efekt otwierania nowych sklepów. Zapotrzebowanie na pracowników sygnalizują również drogerie.
– My w branży handlowej mamy aktualnie zapotrzebowanie na ok. 1–2 tys. pracowników – wskazuje Mateusz Żydek, rzecznik Randstad Polska.
Dwóch tysięcy osób szuka Eurocash. – Pracujemy na zwiększonych obrotach. Potrzebujemy dodatkowych rąk do pracy – mówi Katarzyna Kopaczewska, członek zarządu spółki.
Nabory ogłosiły też Lidl, Aldi, Stokrotka, Netto, Kaufland, Selgros czy Rossmann. Jak informują agencje zatrudnienia, na stronach z ofertami pracy z Kauflandu czy Stokrotki jest po ponad 200 ofert pracy, a z Netto pochodzi ich ponad 350.
– Poszukujemy osób chętnych do pracy w sklepach, zatrudniamy także na umowy-zlecenia, bo taka jest potrzeba chwili – mówi Mariola Skolimowska z Netto Polska.
Pracowników rekrutuje część firm wytwórczych. Dotyczy to zwłaszcza producentów żywności, środków czystości, środków farmaceutycznych i opatrunkowych. Rąk do pracy potrzebują też przedsiębiorstwa wspierające branżę e-commerce, przede wszystkim centra logistyczne i firmy kurierskie. Tu, jak wyliczają agencje, potrzeba kolejnych przynajmniej kilku tysięcy pracowników.
Aleksandra Tyszkiewicz, dyrektor w Hays Poland, dodaje, że pracodawcy szukają też analityków danych i kierowników projektów oraz specjalistów potrzebnych do prowadzenia biznesu – analityków finansowych, ekspertów w dziedzinie kadr i płac, a także komunikacji online i tworzenia treści.
Pod koniec marca LG Chem poinformował, że dostanie z Europejskiego Banku Inwestycyjnego 480 mln euro na trwającą już rozbudowę zakładu o wartości 1,5 mld euro. To oznacza też utworzenie 1,8 tys. miejsc pracy, a proces rekrutacyjny już trwa. Poszukiwani są operatorzy, technicy utrzymania ruchu czy mistrzowie produkcji, ale też instruktorzy automatycy, specjaliści ds. podatków czy kierownicy ds. ochrony środowiska.
Toyota Motor Manufacturing z okolic Jelcza-Laskowic na jesieni zamierza ogłosić nabór 500 pracowników. Obecnie zatrudnia 3 tys. osób. – Mamy projekty do wykonania, niezależnie od tego, co będzie działo się na rynku motoryzacyjnym. Myślę o uruchomieniu produkcji silników czy przekładni hybrydowych. Szukać będziemy na różne stanowiska, operatorów produkcji, ale i wsparcia – wyjaśnia Grzegorz Górski z Toyota Motor Manufacturing.
Plany dotyczące dalszego zatrudniania mają też Mondelez, Wedel czy GlaxoSmithKline. Ostatnia z firm szuka 150–200 pracowników do swoich hubów IT i finansowego. Obecnie pracuje tam ok. 900 osób.
– Z uwagi na wyjątkowe okoliczności procesy rekrutacyjne zostały przeorganizowane i odbywają się zdalnie. Tryb ten pozwala nam na sukcesywne wypełnianie wakatów, dlatego nie widzimy potrzeby wstrzymywania rekrutacji – wyjaśnia Aleksandra Kusz vel Sobczuk, kierownik komunikacji korporacyjnej Wedla.
Większość wyłączonych wcześniej przedsiębiorstw cyklicznie przedłuża okres przestoju. Część z nich podtrzymuje plany wznowienia pracy zaraz po Wielkanocy.
Powrót do działania po dwutygodniowej przerwie jako jeden z pierwszych zapowiedział już Velux – producent okien dachowych z fabrykami w Namysłowie i Gnieźnie. Funkcjonowanie wznowią też zakłady firmy w Niemczech, Danii, Francji, na Węgrzech i Słowacji. – Popyt na rynkach europejskich utrzymuje się, ale jest oczywiście niższy niż w roku ubiegłym. Na wszystkie dotychczas obsługiwane rynki dostarczane są produkty – mówi Agnieszka Kamińska, rzeczniczka firmy.
Większość firm, które również na razie podają święta jako końcowy termin wyłączenia zakładów, nieoficjalnie przyznaje, że produkcję wznowią dopiero, gdy zadecyduje o tym międzynarodowa centrala, a także gdy będzie gwarancja zarówno zapewnienia bezpiecznych warunków pracy, jak i odbioru dostaw przez kontrahentów.
Zawieszenie produkcji do świąt obowiązuje np. w Amice. Na razie do 14 kwietnia trwa przestój w zakładach Michelin w Olsztynie. Dalsze decyzje w tej sprawie mają zapaść w tym tygodniu. Podobna sytuacja dotyczy firmy Marelli posiadającej zakłady w Sosnowcu i Bielsku-Białej – początkowo przestój przedłużono do 3 kwietnia, teraz ma on trwać o dziesięć dni dłużej.
Znaczna część zakładów, które zdecydowały o zawieszeniu produkcji, już teraz przedłuża wstrzymanie działania także na okres poświąteczny – zapowiedziały to np. Dębica czy producent mebli Forte.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama