Firmy mają problemy z prawidłowym złożeniem dokumentów potrzebnych do zatrudnienia cudzoziemca. Więcej pracy mają też urzędy, które muszą je weryfikować przed zarejestrowaniem.
Od ponad trzech tygodni obowiązują nowe przepisy, na podstawie których osoby spoza UE mogą wykonywać w Polsce prace sezonowe i krótkoterminowe. W nowych realiach nie jest łatwo odnaleźć się pracodawcom, którzy mają teraz więcej biurokratycznych obowiązków związanych z zatrudnianiem cudzoziemców. Jednocześnie wydłużył się czas rejestrowania w powiatowych urzędach pracy (PUP) oświadczeń umożliwiających podjęcie przez obcokrajowców pracy. Jest to spowodowane tym, że urzędnicy muszą je dokładnie sprawdzać, a często także czekać, aż zostaną uzupełnione te, które zostały nieprawidłowo złożone.
Wnioski do poprawki
Zgodnie z wprowadzonymi od 1 stycznia 2018 r. zmianami w ustawie z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1065 ze zm.) procedura zatrudniania cudzoziemców w trybie uproszczonym, czyli na podstawie oświadczenia, dotyczy obywateli tylko sześciu państw, w tym m.in. Ukrainy i Białorusi. Wszystkich pracodawców obowiązuje jeden wzór składanego oświadczenia, w którym muszą podać szczegółowe informacje o cudzoziemcu oraz powierzanej mu pracy. Do formularza muszą być dołączone dodatkowe dokumenty, takie jak dowód wniesienia opłaty w kwocie 30 zł, kserokopia dokumentu podróży obcokrajowca (paszportu, wizy) czy oświadczenie o niekaralności pracodawcy. Dopiero po zweryfikowaniu przez PUP podanych w nich danych oświadczenie jest wpisywane do ewidencji.
– Dla pracodawców, szczególnie tych małych i średnich, sprostanie nowym wymogom jest dużym wyzwaniem, zwłaszcza że nie kończą się one w momencie załatwienia formalności w PUP. Firmy muszą pamiętać chociażby o tym, żeby w dniu podjęciu pracy przez obcokrajowca powiadomić o tym urząd pracy, bo inaczej będzie im grozić kara – wskazuje Wioletta Żukowska-Czaplicka z Pracodawców RP.
Występujące wśród firm kłopoty potwierdzają same pośredniaki, które wskazują, że większość wpływających do nich dokumentów wymaga poprawek.
– Błędy pojawiają się praktycznie w każdym obszarze oświadczenia, od danych cudzoziemca, poprzez warunki oferowanej pracy, po deklarację jego statusu pobytowego – mówi Beata Tomciów, kierownik referatu pośrednictwa zewnętrznego PUP w Wrocławiu.
Równie często zdarza się, że do oświadczenia nie są dołączone wszystkie załączniki.
– Niektóre firmy zapominają, że teraz wpis do ewidencji wymaga opłaty lub wpłacają inną kwotę, niż jest wskazana w przepisach – podkreśla Agnieszka Kownacka, zastępca kierownika działu pośrednictwa pracy PUP w Poznaniu.
Braki w dokumentach wymagają ich uzupełnienia, to zaś przekłada się na czas, w którym oświadczenie jest rejestrowane. Wprawdzie pośredniak ma na to 7 dni roboczych, ale tylko gdy dysponuje kompletnym wnioskiem. Jeśli więc niezbędne są poprawki lub dostarczenie brakujących załączników, przeprowadzane jest postępowanie wyjaśniające, a termin na zarejestrowanie dokumentów wydłuża się do 30 dni. Dodatkowy czas jest też potrzebny na ich weryfikację oraz wpisanie danych do systemu. To wszystko sprawia, że np. w Krakowie firmy złożyły do tej pory 1500 oświadczeń, ale zarejestrowanych zostało 200, z kolei w Łodzi i w Lublinie wpłynęło ich 1478 i 400, a wpis do ewidencji uzyskało 787 i 173.
Siedem dni to za mało
Zdaniem Krzysztofa Barańskiego, zastępcy dyrektora PUP w Łodzi, problemy mają charakter przejściowy, a pracodawca, który przejdzie cały proces rejestrowania oświadczenia, powinien ich uniknąć w przyszłości. Część urzędów, aby pomóc firmom zagubionym w nowych przepisach, zorganizowała lub zamierza zorganizować specjalne spotkania dotyczące ich stosowania.
Dokumenty dopuszczające do rynku pracy / Dziennik Gazeta Prawna
Jednak nawet jeśli w następnych miesiącach w dokumentach będzie mniej błędów, to zachowanie ustawowych terminów ich rejestracji może być trudne do wykonania.
– Każdego dnia składanych jest ok. 200 oświadczeń, co przy jednoczesnej obsłudze pracodawców i wykonywaniu innych zadań powoduje, że siedmiodniowy termin na dokonanie wpisu do ewidencji jest w naszym urzędzie nie do zachowania – stwierdza Jolanta Siwak, zastępca dyrektora GUP w Krakowie.
Nowe zezwolenie
Druga istotna zmiana, która została wprowadzona od początku br., to zupełnie nowy typ zezwolenia na prace sezonowe. Ten dokument jest przeznaczony dla wszystkich cudzoziemców pochodzących z państw spoza UE, przy czym pozwala na podjęcie zatrudnienia tylko w wymienionych w przepisach rodzajach działalności gospodarczej, a dokładnie odpowiednich podklasach w sektorach: rolnictwo, ogrodnictwo i turystyka (wg klasyfikacji PKD). Podobnie jak w przypadku oświadczeń, pracodawcy starający się o zezwolenie muszą złożyć komplet odpowiednich dokumentów. Jeśli natomiast chcą przyjąć osobę, która nie jest obywatelem jednego z sześciu krajów objętych procedurą oświadczeniową, to muszą dodatkowo uzyskać test rynku pracy, czyli informacje starosty, że na dane stanowisko nie udało się znaleźć bezrobotnego w kraju.
Jednak jak na razie firmy nie składają wielu wniosków o zezwolenia na pracowników sezonowych. Na przykład w Gdańsku, Toruniu, Kielcach nie ma żadnego, w Rzeszowie jeden, w Białymstoku – trzy, a w Lublinie – dziewięć.
– To efekt tego, że możliwość podejmowania prac sezonowych przez cudzoziemców została bardzo zawężona. Poza tym mamy teraz zimę, kiedy nie ma takiego zapotrzebowania na pracowników w rolnictwie. Więcej wniosków o zezwolenia powinno pojawić się w kolejnych miesiącach – zauważa Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.
Z kolei do PUP w Poznaniu wpłynęło 10 formularzy, a do PUP w Wrocławiu – 70. Tyle, że wspomniane urzędy nie wydały jeszcze ani jednego zezwolenia, bo dokumenty wymagają poprawienia lub uzupełnienia (pracodawcy mają analogiczne problemy jak przy oświadczeniach).