Firmy nie nadużywają „obiektywnych powodów” do obchodzenia ograniczeń w zatrudnieniu na czas określony. Inspekcja pracy chce jednak doprecyzowania tego pojęcia, bo narusza ono prawo unijne
Wbrew wcześniejszym obawom pracodawcy na razie nie wykorzystują furtki w k.p., do stosowania długotrwałych umów na czas określony. Do 21 czerwca 2017 r. 2,3 tys. firm zgłosiło Państwowej Inspekcji Pracy 85,9 tys. kontraktów terminowych, które z obiektywnych przyczyn (wskazywanych przez pracodawcę) nie są objęte ani 33-miesięcznym limitem zatrudnienia na czas określony, ani zasadą, że z jedną osobą można zawrzeć tylko trzy takie kontrakty (w okresie 33 miesięcy). Oznacza to, że obowiązujące od 22 lutego 2016 r. ograniczenia w stosowaniu umów terminowych, nie objęły jedynie ok. 4–5 proc. ogółu zatrudnionych na tej podstawie. Firmy nie nadużywały więc masowo „obiektywnych powodów” po to, aby obchodzić niedawno wprowadzone obostrzenia. Zdaniem PIP pojęcie to jednak trzeba doprecyzować, bo tak abstrakcyjna i generalna przesłanka do niestosowania ograniczeń jest niezgodna z unijną dyrektywą dotyczącą pracy na czas określony. Potwierdzał to niejednokrotnie Trybunał Sprawiedliwości UE, ostatnio w wyroku z września 2016 r., a więc gdy w Polsce obowiązywały już zmienione zasady zatrudnienia terminowego.
Nie jest źle