O 43 proc. wzrosła liczba pozwoleń na pracę dla cudzoziemców na stanowiska doradcze, eksperckie i menedżerskie.
O 43 proc. wzrosła liczba pozwoleń na pracę dla cudzoziemców na stanowiska doradcze, eksperckie i menedżerskie.
Wojewodowie coraz częściej wydają zezwolenia na pracę cudzoziemców pochodzących spoza Unii Europejskiej. W ubiegłym roku taką zgodę otrzymało ponad 127,4 tys. obcokrajowców – o 94 proc. więcej niż w roku poprzednim. To rekordowa liczba na tle lat poprzednich – wynika z danych Ministerstwa Rodziny i Pracy. W tym roku rekord ten będzie prawdopodobnie pobity, wskazują na to dane za styczeń i luty. Według nich wydano w tym czasie około 30 tys. zezwoleń – ponad dwa razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Jeśli ta tendencja się utrzyma, to w całym roku może ich być ponad ćwierć miliona.
Gwałtownie wzrosła liczba zezwoleń na pracę kadry kierowniczej, doradców i ekspertów. W ubiegłym roku było ich ponad 5,1 tys., o 43 proc. więcej niż przed rokiem. – Z naszych doświadczeń wynika, że wśród specjalistów rośnie przede wszystkim liczba informatyków, których nam ciągle brakuje. Szkoda, że dopiero od niedawna dostrzegamy możliwości, jakie tkwią wśród tego rodzaju pracowników ze Wschodu. Na Zachodzie zauważono to już dawno i dzięki temu wypełnia się tam luki kadrowe w branży informatycznej – ocenia Krzysztof Inglot z firmy rekrutacyjnej Work Service. Liczba zezwoleń na pracę dla informatyków wzrosła u nas w ubiegłym roku o 74 proc., do prawie 2,8 tys.
Zdaniem Inglota zagranicznych doradców i ekspertów sprowadzają nad Wisłę także coraz częściej firmy budowlane, które liczą na rozwój inwestycji związanych ze środkami z nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej.
W przyszłości rosnące zapotrzebowanie na zagranicznych specjalistów może się utrzymać. – Wprawdzie był boom edukacyjny i mamy dużo absolwentów po studiach technicznych, ale popyt na pracę jest tak silny, że będziemy musieli się posiłkować także pracownikami z najwyższymi kwalifikacjami z zagranicy – uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.
/>
Wśród obcokrajowców, którzy otrzymują zezwolenia na pracę w Polsce, są przedstawiciele 114 krajów. W tej grupie prym wiodą Ukraińcy. Na nich przypadało w ubiegłym roku ok. 83 proc. zezwoleń na pracę.
Mogą być oni zatrudniani tak jak obywatele Białorusi, Mołdawii, Rosji, Gruzji i Armenii, także na podstawie procedury uproszczonej, w oparciu o oświadczenia pracodawców składane w urzędach pracy – w ten sposób przedsiębiorcy chcieli zatrudnić w ubiegłym roku 1,3 mln cudzoziemców ze Wschodu. Ale na tej podstawie mogą oni pracować tylko przez sześć w ciągu kolejnych 12 miesięcy. W przypadku zezwoleń wydawanych przez wojewodów mogą zarabiać u nas nawet przez trzy lata z możliwością przedłużenia na dłuższy okres. Uzyskanie takiej zgody nie jest jednak łatwe. Zezwolenia wydawane są bowiem dla konkretnego pracodawcy oraz konkretnego cudzoziemca, który może wykonywać pracę tylko na wskazanym stanowisku. Wcześniej przeprowadza się test rynku pracy: starosta sprawdza w oparciu o rejestry bezrobotnych i osób poszukujących zajęcia, czy wśród Polaków są chętni na proponowane miejsce pracy dla cudzoziemca. Jeśli ich nie ma, to dopiero wtedy na podstawie informacji od starosty wojewoda wydaje odpowiednie zezwolenie.
Pod względem liczebności na drugim miejscu wśród cudzoziemców, którzy otrzymali zezwolenie na pracę w Polsce, są obywatele Białorusi, a na trzecim Mołdawii. Kolejne miejsca przypadają pracownikom z Indii, Nepalu, Chin.
– Pracodawcy bardzo chętnie zatrudniają pracowników zarówno z krajów Europy Wschodniej, jak i z Azji, ponieważ mają oni wiele zalet. Są często dobrymi fachowcami i mają dużą motywację do pracy, bo u nas zarabiają nawet kilkakrotnie więcej niż u siebie – ocenia Andrzej Korkus, prezes firmy rekrutacyjnej EWL. Dodaje, że jego firma sprowadziła w ubiegłym roku do naszego kraju m.in. kilkadziesiąt osób z Nepalu. Znalazły one zajęcie w przemyśle meblarskim oraz w branży spożywczej czy mięsnej.
Cudzoziemcy są już jednak niezbędni praktycznie we wszystkich branżach. Przede wszystkim dlatego, że od trzech lat nasza gospodarka rozwija się w dość szybkim tempie i w efekcie rośnie zapotrzebowanie na pracowników – w 2014 r. PKB wzrósł o 3,3 proc., w roku następnym o 3,9 proc., a w roku ubiegłym o 2,8 proc. Bardzo mocno spadało przy tym bezrobocie – w ubiegłym roku było najniższe od ponad ćwierć wieku. To sprawia, że przedsiębiorcy mają coraz większe kłopoty ze znalezieniem pracowników do pracy.
W ubiegłym roku 38 proc. wszystkich zezwoleń na pracę cudzoziemców przypadało na województwo mazowieckie. Rok wcześniej było to 50 proc. Zmiany te wynikają z tego, że deficyt polskich pracowników występuje już nie tylko w dużych aglomeracjach, ale również w większych miastach w różnych regionach kraju.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama