Kilka dni temu, po dłuższej przerwie, wybrałam się w podróż koleją. Wydawało mi się, że kursuje już w miarę punktualnie, ale okazało się, że nie. Czekając na mój pociąg, wysłuchiwałam kolejnych komunikatów kończących się – tę frazę pamiętam z dawnych lat – „opóźnienie może się zwiększyć albo zmniejszyć”. Nawet te pociągi, które ruszały ze stacji Warszawa Wschodnia, przyjeżdżały na Centralną z co najmniej pięciominutowym opóźnieniem. No i stało się: mój kurs spóźnił się do celu o godzinę. Nie zdążyłam więc na przesiadkę. Czy mogę domagać się od kolei rekompensaty – zastanawia się pani Marta.
Zacznijmy od tego, że bilet kolejowy jest umową między przewoźnikiem a pasażerem. Pasażer wywiązuje się z niej płacąc za przejazd. Przewoźnik natomiast zobowiązuje się dowieźć go w określone miejsce w określonym czasie. Opóźnienie pociągu oznacza więc częściowe niewywiązanie się z umowy przez przewoźnika.
Obowiązujące obecnie unijne przepisy nakładają na przewoźników obowiązek wypłaty odszkodowania tylko wtedy, gdy pociąg spóźni się ponad godzinę. Ważne jest jednak, że nie ma znaczenia przyczyna opóźnienia. Może być ono nawet wywołane siłą wyższą (powódź podmyła tory, burza przewróciła drzewo), na którą przedsiębiorca nie miał wpływu. A zatem ma obowiązek zwrócić pasażerowi 25 proc. ceny biletu jednorazowego, jeśli podróż przedłużyła się od 60 do 119 minut, oraz 50 proc. ceny, jeżeli opóźnienie było większe. Aby dostać rekompensatę, trzeba jednak wystosować do przedsiębiorstwa kolejowego pismo w drodze reklamacji. Nie ma już konieczności poświadczania opóźnienia przez konduktora na bilecie, gdyż te dane (numer pociągu, czas przyjazdu) każdy przewoźnik ma we własnym systemie informatycznym i łatwo to może zweryfikować. Trzeba jednak zachować bilet.
Przewoźnicy na ogół skłaniają się do wypłacania rekompensaty w formie bonu uprawniającego do zakupu kolejnego biletu ze zniżką – odpowiednio 25 lub 50 proc. Jeśli jednak pasażerowi zależy na gotówce, powinien to wyraźnie zaznaczyć w piśmie reklamacyjnym. Wtedy kolej jest zobowiązana zastosować się do jego prośby i wypłacić pieniądze przekazem pocztowym na wskazany adres, lub przelewem na podane konto. Z jednym zastrzeżeniem: nie wypłaca się rekompensat mniejszych niż 4 euro (ok. 18 zł).
Ale uwaga: obowiązek wypłaty odszkodowania przez polskie koleje dotyczy wyłącznie pociągów dalekobieżnych kategorii Express Intercity Premium (EIP, czyli pendolino), Express InterCity (EIC), InterCity (IC), Twoje Linie Kolejowe (TLK), interREGIO (IR) oraz wszystkich połączeń międzynarodowych na terenie Unii Europejskiej. W obliczaniu opóźnień na trasach prowadzących poza Unię nie uwzględnia się tych powstałych poza krajami Wspólnoty. I co ważne – Polska bezterminowo zawiesiła stosowanie powyższych regulacji w odniesieniu do pociągów miejskich, podmiejskich i regionalnych.
Europejskie przepisy nie pozbawiają jednak pasażerów prawa do złożenia skargi z tytułu opóźnienia każdego pociągu (bez względu na jego rodzaj) i dochodzenia naprawy szkody na podstawie przepisów kodeksu cywilnego i prawa przewozowego. Przewoźnik odpowiada bowiem za szkodę, jaką poniósł podróżny wskutek opóźnionego przyjazdu lub odwołania regularnie kursującego środka transportowego. Opóźnienie wcale nie musi być wynikiem winy umyślnej albo niedbalstwa – takie zastrzeżenie było kiedyś w przepisach, ale zostało z nich usunięte.
Aby dochodzić odszkodowania tą drogą, trzeba udowodnić poniesioną stratę, wykazać związek przyczynowo-skutkowy między nią a opóźnieniem pociągu i wystosować do przewoźnika pismo w trybie reklamacji. Warto też wiedzieć, że obu tych roszczeń (na podstawie unijnych i polskich przepisów) mamy prawo dochodzić równolegle (można o nie wystąpić nawet w jednym piśmie). Jeśli reklamacja nie zostanie uznana (przedsiębiorca ma miesiąc na odpowiedź), można złożyć skargę do Urzędu Transportu Kolejowego (kontakty na stronie www.utk.gov.pl). Możliwe jest też dochodzenie roszczeń przed sądem.
Gdy pociąg zostanie odwołany
Jeżeli pociąg ma opóźnienie większe niż godzina lub kurs został odwołany, pasażer powinien zostać o tym poinformowany. Ma wtedy prawo do zmiany planów i do żądania natychmiastowego zwrotu kosztu całego biletu lub jego niewykorzystanej części. Może też domagać się biletu na podróż powrotną do miejsca, z którego wyruszył, albo biletu na inną trasę prowadzącą do celu na pierwszy możliwy termin lub wybrany termin późniejszy. Jeśli pociąg został unieruchomiony lub połączenie zostało zawieszone, przewoźnik powinien zapewnić alternatywny środek transportu. Pasażer ma też prawo do bezpłatnych posiłków i napojów proporcjonalnie do czasu oczekiwania, a nawet do zakwaterowania – jeśli nocleg okaże się konieczny. Odszkodowanie nie zostanie wypłacone, jeśli przewoźnik powiadomił pasażera o znaczącym opóźnieniu lub odwołaniu pociągu, zanim ten kupił bilet.
Zagubiony bagaż
Bagaż podręczny podróżuje pociągiem pod opieką właściciela. Kolej natomiast troszczy się o tzw. bagaż zarejestrowany, czyli oddany do wagonu bagażowego. Jeśli zostanie on zgubiony lub uszkodzony podczas podróży, można domagać się odszkodowania. Może ono wynieść nawet do 1300 euro (ok. 5600 zł) za sztukę bagażu, jeśli pasażer udowodni jego wartość, a jedynie 330 euro (ok. 1420 zł) za sztukę bagażu, jeżeli nie uda mu się tego dokonać.
Podstawa prawna
Art. 2 ust. 5, art. 17 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1371/2007. Art. 3a ustawy z 28 marca 2003 r. o transporcie kolejowym (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1297). Art. 363 par. 1, art. 471 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 380). Art. 62 ust. 2 ustawy z 15 listopada 1984 r. – Prawo przewozowe (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 915).