Proponowanie tańszej lub nawet darmowej usługi w zamian za zgodę na marketing jest zgodne z prawem, ale tylko wtedy, gdy klient może wybrać równorzędną ofertę bez udzielania takiej zgody

Za coraz więcej usług płacimy nie pieniędzmi, ale naszymi danymi i zgodą na ich wykorzystanie do różnych celów. Trend ten będzie narastał, dlatego tak ważna jest z jednej strony świadomość klientów, z drugiej zaś umożliwienie im wyboru. Jeśli ważniejsza jest dla nich ochrona prywatności, powinni mieć dostęp do równoważnej usługi za pieniądze, bez konieczności wyrażania zgody choćby na wspomniany już marketing bezpośredni. Tego też wymaga RODO, które w motywie 42 mówi wprost, że zgoda na przetwarzanie danych nie może być uznana za dobrowolną, jeśli klient nie ma rzeczywistego lub wolnego wyboru (patrz: grafika).
Nie ma większych wątpliwości, gdy konsument podpisuje umowę i otrzymuje np. 5 zł zniżki za wyrażenie zgody na otrzymywanie reklamy. Może bowiem jej nie udzielić i płacić o te 5 zł więcej. Co jednak, jeśli usługa jest wprost promowana jako darmowa w zamian za zgodę marketingową, a przy zawieraniu umowy klient nie widzi możliwości skorzystania z alternatywnej oferty bez konieczności godzenia się na reklamę? Oceni to sąd.

Prawo wyboru

Skargę, którą dzisiaj zajmie się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, złożyła Fundacja Panoptykon. Dotyczy ona kampanii reklamowej PZU Pomoc S.A. z 2019 r., w której reklamowano możliwość bezpłatnego ubezpieczenia dzieci na wakacje. Warunek był jeden - rodzic musiał wyrazić zgodę na przetwarzanie jego danych osobowych w celach marketingowych przez spółki z grupy kapitałowej PZU (w sumie 10 firm, w tym również Alior Bank czy Link4). Ani w reklamach zachęcających do skorzystania z tej oferty, ani na stronie internetowej, na której za pośrednictwem specjalnego formularza można było zawrzeć umowę bezpłatnego ubezpieczenia w zamian za zaznaczenie zgody marketingowej, nie informowano o możliwości skorzystania z równoważnej usługi bez konieczności godzenia się na wykorzystanie danych osobowych.
Sprawę zbadał Urząd Ochrony Danych Osobowych, ale nie stwierdził naruszenia przepisów. Przekonały go wyjaśnienia PZU, zgodnie z którymi każdy klient mógł wykupić odpłatne ubezpieczenie u agenta ubezpieczeniowego. Panoptykon przekonuje natomiast, że w chwili rozpoczęcia akcji nie było o tym najmniejszej wzmianki.
„Ani formularz, ani regulamin akcji nie zawierały informacji o tym, że istnieje możliwość zawarcia umowy bez konieczności wyrażenia zgody na przetwarzanie danych (brak informacji o alternatywie). Nie określono również, jaki jest koszt takiego ubezpieczenia i jak można w prosty sposób dokonać wyboru tej alternatywy” - argumentuje w skardze na decyzję prezesa UODO, podkreślając, że organ powinien dokonać szczegółowych ustaleń, czy rzeczywiście istniała alternatywa wobec bezpłatnej oferty, kiedy została ona wprowadzona i czy spełniała wymagania związane z przejrzystością i sposobem komunikowania niezbędnych informacji.
- Zdecydowaliśmy się na wniesienie tej skargi, bo uważamy za nadzwyczaj ważne, by klient nie tylko miał wybór, ale i był o nim w sposób jednoznaczny informowany. Tym bardziej gdy chodzi o stworzenie tak atrakcyjnej pod kątem marketingowym, wyselekcjonowanej bazy danych, jaką są rodzice, a oferta jest tak szeroko reklamowana - mówi Wojciech Klicki, prawnik Panoptykonu.
UODO uznał, że klienci mieli wybór, bo mogli skorzystać ze standardowej oferty ubezpieczyciela. Jego zdaniem dobrowolności nie można rozpatrywać z perspektywy sposobu prezentowania oferty za pośrednictwem strony internetowej, „albowiem nie jest to w zakresie kompetencji organu ochrony danych”.
Autor skargi, adwokat Adam Szkurłat z kancelarii Lubasz i Wspólnicy, która pro bono reprezentuje Panoptykon, uważa tę argumentację za nietrafioną. Jego zdaniem sposób i miejsce zaprezentowania alternatywnej możliwości zawarcia umowy ma kluczowe znaczenie dla oceny ważności zgody na przetwarzanie danych.

Prawo cofnięcia zgody

Zdaniem prezesa UODO o dobrowolności wyrażenia zgody marketingowej świadczył też fakt, że klienci mogli ją w każdej chwili wycofać i nie tracili ubezpieczenia. Skarżący uważają, że w żaden sposób nie świadczy to o tym, że zgoda była wyrażana w sposób dobrowolny. Do oceny ważności zgody należy bowiem badać, czy spełniono niezbędne przesłanki do jej udzielenia. Nie liczy się więc to, czy po jakimś czasie klient ma możliwość zmienić zdanie.
„Organ wskazał, że wyrażenie zgody było świadomie i poinformowane, bowiem podmioty danych przed wyrażeniem zgód były informowane o prawie do ich wycofania, przy jednoczesnym pozostaniu przy oferowanym ubezpieczeniu. Powyższe jest w sposób oczywisty nieuzasadnione, bowiem możliwość następczego wycofania zgody bez negatywnych konsekwencji pozostaje bez znaczenia dla oceny, czy dany podmiot miał rzeczywistą możliwość wyboru w momencie podejmowania decyzji, czy zgodę udzielić” - przekonuje w skardze adwokat Adam Szkurłat.
Rozprawa przed WSA w Warszawie odbędzie się dzisiaj.
Zgoda musi być świadoma / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe