Prawo wewnętrzne może przewidywać termin na dochodzenie roszczeń z tytułu nieuczciwych warunków w umowie, ale nie może on odbierać konsumentowi ochrony – uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Sprawa dotyczyła dwojga mieszkańców Rumunii mających kredyty w dwóch bankach. Spłacili je w całości, ale później wnieśli do lokalnego sądu powództwo o uznanie nieuczciwego charakteru niektórych warunków umów kredytowych – dotyczących m.in. prowizji, miesięcznych opłat za zarządzanie oraz możliwości zmiany stopy procentowej przez bank. Banki zakwestionowały to żądanie, podnosząc, że po wygaśnięciu umowy wskutek spłaty kredytu powodowie nie byli już konsumentami, nie mieli więc podstaw do wniesienia powództwa.
Tej argumentacji nie podzielił sąd I instancji, który uznał, że wygaśnięcie umowy nie stoi na przeszkodzie zbadaniu jej uczciwości. Sąd ten stwierdził także nieuczciwy charakter kwestionowanych zapisów i nakazał bankom zwrot pieniędzy zapłaconych na ich podstawie wraz z odsetkami. Obie instytucje bankowe wniosły apelację do wyspecjalizowanego sądu II instancji. Ten zwrócił się z pytaniem do TSUE, czy po tym, jak dana umowa została w pełni wykonana, dyrektywa Rady 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.U. L95/29) nadal obowiązuje i czy należy stosować trzyletni termin na wniesienie powództwa dotyczącego nieuczciwych zapisów, biegnący od momentu wygaśnięcia umowy.
TSUE pod koniec zeszłego tygodnia stwierdził, że kwestia ta nie jest uregulowana w prawie unijnym, leży więc w kompetencji państwa członkowskiego. Należy jednak pamiętać o zasadach równoważności (środki ochrony tych praw nie mogą być mniej korzystne niż środki ochrony podobnych praw w przepisach krajowych) i skuteczności (nie powinny uniemożliwiać ani nadmiernie utrudniać ochrony praw przewidzianych w regulacjach unijnych).
Trybunał zwrócił uwagę, że ochrona konsumentów we wspomnianej dyrektywie opiera się na założeniu, że są oni słabszą stroną umowy niż przedsiębiorcy. Z tego względu, choć trzyletni termin na wytoczenie powództwa wydaje się co do zasady wystarczający, nie zapewnia odpowiedniej ochrony konsumenta, który może powziąć wiedzę o nieuczciwym charakterze zapisów umownych dopiero po tym czasie. Termin trzyletni jest więc sprzeczny z zamysłem dyrektywy, naruszając zasadę skuteczności. Ponadto w prawie rumuńskim trzyletni termin na wniesienie powództwa biegnie od momentu ustalenia przez sąd okoliczności stanowiącej jego podstawę, a nie od pełnego wykonania umowy – narusza to więc wspomnianą zasadę równoważności.
Choć więc prawo unijne nie stoi na przeszkodzie temu, by państwo członkowskie wyznaczyło termin na wniesienie powództwa o stwierdzenie nieuczciwego charakteru zapisów w umowie konsumenckiej, termin ten nie może czynić wykonywania praw przewidzianych w przepisach unijnych niemożliwym lub znacznie utrudnionym ani przewidywać dla ich ochrony warunków mniej korzystnych niż dla podobnych praw w ustawodawstwie krajowym.©℗

orzecznictwo

Wyrok TSUE z 9 lipca 2020 r. w sprawach połączonych C-698/18SC Raiffeisen Bank SA/ JB i C-699/18BRD Groupe Société Générale SA/KC. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia