Przeszukuję internet pod kątem kupna sprzętu narciarskiego dla całej rodziny. Okazuje się, że sklepy włoskie lub francuskie mają bogatszy asortyment i często niższe ceny niż sklepy w Polsce. Mam jednak pewne obawy przed takimi zakupami. Jak bezpiecznie kupować towary w zagranicznych sklepach? – pyta pan Maciej
Katarzyna Słupek, Europejskie Centrum Konsumenckie
/
Media
/
materialy prasowe
Wolny handel w Unii Europejskiej i łatwość zakupów w sieci zachęcają do poszukiwania okazji także w zagranicznych sklepach internetowych. Kupując w nich ubrania, sprzęt sportowy lub akcesoria, zwolnieni jesteśmy z obowiązku płacenia cła i podatków. Wzajemne uznawanie standardów technicznych oznacza też, że produkty znajdujące się legalnie w
sprzedaży w jednym z państw członkowskich mogą być oferowane we wszystkich pozostałych.
Przy takich zakupach trzeba jednak zachować ostrożność. Po pierwsze, niska cena katalogowa nie oznacza tak samo atrakcyjnej ceny ostatecznej. Należy zwrócić uwagę, że koszty zakupów mogą się różnić ze względu na różne formy płatności. Kalkulując cenę, musimy wziąć pod uwagę także kurs euro i inne opłaty pobierane przez nasz bank, np. za
przelew międzynarodowy. Zanim zapłacimy za towar, upewnijmy się, że możliwe jest dostarczenie go przez sprzedawcę do Polski, warto też doprecyzować, jaki będzie całkowity koszt transportu, ubezpieczenie przesyłki oraz np. cena opakowania. Wszystkie te pozycje powinny być uwzględnione na rachunku lub potwierdzeniu złożenia zamówienia.
Płacąc za zakupy w sieci, sprawdźmy również, czy dane karty płatniczej są chronione, co jest sygnalizowane przez ikonę kłódki. Należy wydrukować lub zapisać na swoim
komputerze potwierdzenie zamówienia i wszelką korespondencję ze sprzedawcą.
Kupując towar w promocji lub na wyprzedażach sezonowych, mamy takie samo
prawo do reklamacji jak podczas zwykłych zakupów. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy przecena była spowodowana konkretną wadą. Wtedy nie możemy domagać się naprawy lub wymiany sprzętu ze względu na ten defekt, ale jeśli szwankuje w nim coś innego, mamy prawo to zrobić. We wszystkich krajach wspólnoty oraz w Islandii i Norwegii sprzedawcy odpowiadają przez dwa lata za zgodność towaru z umową.
Mamy też prawo do odstąpienia od
umowy i zwrotu zakupionych towarów. Termin wynosi od siedmiu dni roboczych (np. Austria, Francja, Holandia, Irlandia, Wielka Brytania, Hiszpania) do czternastu dni kalendarzowych (m.in. Szwecja, Dania, Niemcy, Belgia, Norwegia, Portugalia).
W całej Unii Europejskiej działają Europejskie Centra Konsumenckie (ECK), które oferują pomoc i doradztwo. Jeśli zamówione towary dotarły wadliwe, nasze zamówienie nie zostało zrealizowane lub po wpłacie na konto sklepu internetowego straciliśmy kontakt ze sprzedawcą, można zwrócić się z prośbą o pomoc do ECK. Eksperci pomogą także napisać reklamację i udzielą bezpłatnych porad, jak dochodzić swoich praw od przedsiębiorców zarejestrowanych w krajach UE oraz w Norwegii i Islandii. Na stronie internetowej (www.konsument.gov.pl) znajdziemy formularze reklamacji, publikowane są też artykuły na temat bezpiecznych zakupów. Możemy także zgłaszać skargi za pomocą formularza na nieuczciwe praktyki sklepów internetowych, zagranicznych biur podróży, wypożyczalni samochodów czy innych przedsiębiorców. Wszystkie porady i konsultacje w ECK są bezpłatne.
Zupełnie inne zasady i ochrona konsumenta obowiązują przy zakupach spoza Unii Europejskiej. Wtedy zapłacimy VAT od całego rachunku oraz cło, nie chroni nas ponadto prawo wspólnotowe, a w razie kłopotów nie uzyskamy kompleksowej porady w Europejskim Centrum Konsumenckim.
Co w reklamacji
Pismo najlepiej sporządzić w języku angielskim (można skorzystać z gotowego wzoru na stronie ECK). Powinniśmy w nim podać swoje dane kontaktowe (imię, nazwisko, adres, telefon), następnie opisać problem i przedstawić roszczenie. Możemy zażądać naprawy, wymiany towaru na nowy lub zwrotu pieniędzy albo obniżki ceny. Do reklamacji musimy dołączyć paragon lub inny dowód zakupu i wysłać do sprzedawcy listem poleconym lub e-mailem za potwierdzeniem odbioru.
Konsument będzie lepiej chroniony
W połowie roku powinna wejść w życie nowa unijna dyrektywa, na mocy której zostaną zwiększone obowiązki sprzedawców i zwiększona ochrona konsumentów. Dyrektywa ma ożywić międzynarodowy handel w sieci, zharmonizować przepisy i zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów. Przedsiębiorca będzie musiał m.in. w sposób jednoznaczny zaznaczyć, że zakup łączy się z zapłatą, a kupujący przed jego dokonaniem powinien potwierdzić, że rozumie obowiązek zapłaty. Każdy konsument będzie miał 14 dni na odstąpienie od umowy bez podawania przyczyny, a dwutygodniowy okres liczony będzie od dnia, kiedy fizycznie otrzyma zamówione towary. Sprzedawca będzie także musiał dostarczyć formularz zwrotu. W razie odstąpienia przez konsumenta od umowy przedsiębiorca, oprócz ceny towaru, będzie musiał zwrócić mu kwotę otrzymaną od niego na pokrycie standardowych kosztów dostawy.
Dyrektywa 1999/44/EC z 25 maja 1999 r. w sprawie niektórych aspektów sprzedaży towarów konsumpcyjnych i związanych z tym gwarancji (Dz.U. UE.L.99.171.12).
Art. 10 ustawy z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (Dz.U. nr 141, poz. 1176 z późn. zm.).
Dyrektywa nr 97/7/WE z 20 maja 1997 r. dotycząca ochrony konsumentów w umowach zawieranych na odległość (Dz.U. UE.L.97.144.19).
PORADA EKSPERTA
Kupując w zagranicznym sklepie internetowym, należy koniecznie sprawdzić dane rejestrowe przedsiębiorcy. Niech nie zmyli nas domena z rozszerzeniem „.eu” lub innym wskazującym na siedzibę w Unii Europejskiej. Może się okazać, że sklep, który w adresie internetowym sugeruje, że mieści się we Francji, tak naprawdę zlokalizowany jest w Dubaju. Taka pomyłka może nas kosztować znacznie wyższe opłaty za transport oraz cło i podatki doliczane przy imporcie spoza UE. W zakładce „kontakt” powinny być pełne dane rejestrowe firmy, siedziba oraz telefony. W interesie klienta jest sprawdzenie tych informacji. Sugeruję także, aby wpisać nazwę firmy w wyszukiwarkę i poczytać opinie o sprzedawcy. Niestety często okazuje się, że pod atrakcyjną ofertą sklepu internetowego kryje się oszust, w dodatku już opisany na forach czy w mediach. Taki prosty zabieg może nas uchronić przed stratą pieniędzy. Najlepiej jest za zagraniczne zakupy płacić kartą kredytową, najczęściej jesteśmy wtedy chronieni przez bank, który wystawił nam kartę (reklamacja typu chargeback). Najbardziej ryzykowne jest płacenie przelewem, ponieważ w razie niewywiązania się sklepu z umowy najtrudniej odzyskać pieniądze.