Pan Marcin kupił sprzęt elektroniczny znanej międzynarodowej firmy. Po krótkim używaniu w urządzeniu wpadł do środka przycisk do włączania i wyłączania. – Tydzień po stwierdzeniu tej usterki postanowiłem oddać urządzenie do sklepu w celu naprawy. Sprzedawca jednak polecił mi zadzwonić na infolinię firmy i zgłosić problem, a następnie czekać na kuriera, który zabierze je ode mnie i po naprawie dostarczy z powrotem do domu – opowiada nasz czytelnik. Niestety procedura okazała się nie taka prosta.
– Pani na infolinii stwierdziła, że na pewno za mocno naciskałem guzik. Oznajmiła również, że jeśli podczas naprawy nie zostanie stwierdzona usterka z winy producenta, koszty ekspertyzy i wysyłki będę musiał pokryć sam. To duża kwota, bo 250 euro – pisze pan Marcin, dodając, że zniechęcony takimi drakońskimi warunkami wycofał się z oddania urządzenia do gwarancyjnej naprawy. – Na koniec dostałem numer telefonu do serwisu, gdzie mogę to zrobić odpłatnie. Po co w takim razie jest gwarancja, jeśli strach z niej skorzystać? – pyta oburzony czytelnik.
Niestety, niektóre postanowienia umów gwarancyjnych i regulaminy sprzedaży mogą skutecznie odstraszyć od skorzystania z przysługujących konsumentowi praw. Na szczęście gwarancja nie jest jedyną formą ochrony, jaką może się posłużyć.
Każdy konsument, czyli osoba fizyczna dokonująca czynności prawnej (np. zakupu) niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową, ma prawo dochodzić od sprzedawcy, a nie od producenta, nieodpłatnej naprawy lub wymiany urządzenia na nowe. Ma na to dwa lata od zakupu, niezależnie od tego, czy uzyskał gwarancję na kupioną rzecz, czy też nie. Uprawnienie to wynika z tytułu odpowiedzialności sprzedawcy za niezgodność towaru z umową. Procedura pozwala obciążyć go wszelkimi problemami związanymi z usterką.
Jeśli wada urządzenia, które nabył pan Marcin, ujawniła się w ciągu pierwszych sześciu miesięcy od zakupu, obowiązuje domniemanie, że towar był wadliwy już w chwili sprzedaży. To istotne, bo ciężar dowodu, że było inaczej, spoczywa na sprzedawcy, który ma wtedy obowiązek udowodnić, że to klient, np. poprzez niewłaściwe użytkowanie, doprowadził do awarii. Konsument nie musi niczego udowadniać, wystarczy, że przyjdzie z popsutym urządzeniem.
Po sześciu miesiącach sytuacja się odwraca i to konsument musi wykazać, że mimo prawidłowej eksploatacji ujawniła się wada.
Zawiadomienie sprzedawcy o usterce powinno nastąpić przed upływem dwóch miesięcy od stwierdzenia niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową, czyli od momentu jej wykrycia. To ważne, bo inaczej tracimy wszelkie prawa opisane powyżej. Do zachowania terminu wystarczy wysłanie zawiadomienia pocztą.
W zawiadomieniu należy podać, czy chcemy naprawy, czy też wymiany, obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy. Sprzedawca jest związany naszym wyborem. Nie może odesłać nas do gwaranta, czyli producenta.

Podstawa prawna
Art. 4–13 ustawy z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U. nr 141, poz. 1176).

ikona lupy />
Elżbieta Celichowska, radca prawny w Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Celichowski Spółka Partnerska
Ustalenie, czy zapis zmuszający klienta do opłacenia przewozu towaru oraz ekspertyzy nie jest sformułowany w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszający interesy konsumenta, będzie decydujące dla określenia, czy obowiązuje on klienta.
Jeżeli zatem kupujący odda reklamowany sprzęt w celu skorzystania z uprawnień gwarancyjnych, a następnie zostanie obciążony kosztami z powodu bezpodstawnego zgłoszenia roszczeń, może dochodzić swoich praw w procesie cywilnym, wykazując albo nieobowiązywanie zapisów umowy gwarancyjnej jako niedopuszczalnych, albo kwestionując zasadność ekspertyzy odmawiającej uprawnień z gwarancji.
Klient zniechęcony zawiadomieniem o potencjalnych kosztach uznania zgłoszonej reklamacji za nieuzasadnioną nie może jednak na własną rękę zlecić naprawy i dopiero po jej wykonaniu dochodzić zwrotu poniesionych kosztów.
Zawsze należy w pierwszej kolejności żądać od zobowiązanego wykonania obowiązków gwarancyjnych, a tylko w przypadku bezskutecznego upływu terminu do ich wykonania można ewentualnie dokonać naprawy na własny koszt i dochodzić zwrotu tych kosztów.
Niemniej istotne jest, że konsument ma prawo wyboru drogi reklamacji między tą wynikającą z gwarancji wobec gwaranta, którym może być producent, importer lub sprzedawca, a tą wynikającą z niezgodności towaru z umową, którą składa się sprzedawcy.
Nawet jeżeli najpierw wybrano roszczenia z gwarancji, nie powoduje to utraty możliwości żądania tego samego z reklamacji niezgodności towaru z umową.