Operator telekomunikacyjny nie ma obowiązku odpowiadać na drugą reklamację w tej samej sprawie – uznał Sąd Okręgowy w Łodzi.
Powiatowy Urząd Pracy w Kaliszu miał zastrzeżenia do faktury wystawionej przez obsługującego go operatora telekomunikacyjnego. Chodziło o prawie 15 tys. zł za usługę przesyłu danych. Zdaniem kaliskiego PUP kwota ta została nieprawidłowo naliczona. Urząd zapłacił żądaną kwotę, ale jednocześnie złożył reklamację. Przekonywał w niej, że zgodnie z zawartą umową po przekroczeniu 5 tys. zł opłat miała ona w sposób automatyczny wygasać. Po kilku dniach otrzymał odpowiedź od operatora komórkowego, z której wynikało, że wszystkie opłaty zostały prawidłowo naliczone. Urząd nie zgodził się z tym stanowiskiem i skierował do operatora kolejne pismo zatytułowane „Reklamacja”, w którym wysunął dodatkowe argumenty mające świadczyć o niewłaściwym wyliczeniu opłat za transfer danych. Korespondencja ta została już pozostawiona bez odpowiedzi.
Urząd postanowił dojść sprawiedliwości przed sądem. W pierwszej instancji wygrał sprawę. Sąd Rejonowy w Kaliszu uwzględnił pozew i nakazał operatorowi zwrócić żądane 15 tys. zł wraz z odsetkami. W uzasadnieniu wyroku przywołał art. 106 ust. 1 i 2 ustawy – Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1489 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych jest zobowiązany rozpatrzeć reklamację, a jeśli nie zrobi tego w ciągu 30 dni, to uważa się ją za uwzględnioną. Zdaniem sądu w sprawie spornej opłaty złożono dwie oddzielne reklamacje. Skoro zaś operator nie odpowiedział na drugą z nich, to tym samym należało ją uznać za uwzględnioną.
Rozpoznający apelację operatora SO w Łodzi doszedł do odmiennych wniosków i uchylił wyrok pierwszej instancji. Uznał, że tylko pierwsze pismo wysłane przez PUP w Kaliszu może być potraktowane jako reklamacja. Drugie już nie.
„W ustawie – Prawo telekomunikacyjne nie przewidziano procedury odwoławczej związanej ze składaną reklamacją. Oznacza to, że całe postępowanie reklamacyjne prowadzone z dostawcą publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych ogranicza się do złożenia reklamacji w formie pisemnej, ustnej lub elektronicznej, (...) oraz do udzielenia odpowiedzi przez podmiot rozpatrujący reklamację, która powinna zawierać rozstrzygnięcie o uznaniu lub odmowie uznania reklamacji” – napisał sąd w uzasadnieniu wyroku.
Jego zdaniem odmowa uwzględnienia pierwszej reklamacji kończyła postępowanie. Kolejne pismo skierowane do operatora nie może już zostać uznane za reklamację. Polskie przepisy przewidują bowiem możliwość złożenia tylko jednej reklamacji w tej samej merytorycznie sprawie. Innymi słowy, powód wyczerpał procedurę pierwszym pismem i na drugie operator nie był już obowiązany odpowiadać.
„Odmienna interpretacja mogłaby prowadzić do absurdalnych sytuacji, kiedy abonent na każde niesatysfakcjonujące go pismo stanowiące odpowiedź na jego reklamację składałby kolejne reklamacje. Nie sposób zaaprobować takiej koncepcji, że brak odpowiedzi na któreś kolejne pismo abonenta tytułowane przez niego reklamacją dawałoby podstawę do zastosowania instytucji zapisanej w przepisie art. 106 ust. 2 ustawy – Prawo telekomunikacyjne, czyli uznania reklamacji przez milczenie” – podkreślił sąd.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 8 sierpnia 2017 r., sygn. akt XIII Ga 531/17